Europarlament chce sam decydować o swojej siedzibie
Parlament Europejski przyjął w środę rezolucję wzywającą do takiej zmiany traktatu UE, która dałaby eurodeputowanym prawo do określenia siedziby europarlamentu w jednym miejscu, a nie w trzech, jak jest obecnie
Rezolucję poparło 483 europosłów, 141 było przeciw, a 34 wstrzymało się od głosu.
Obecnie główna siedziba Parlamentu Europejskiego mieści się w Strasburgu, gdzie raz w miesiącu odbywają się czterodniowe sesje plenarne. Spotkania komisji parlamentarnych i minisesje odbywają się w Brukseli, a sekretariat generalny PE znajduje się w Luksemburgu.
"Nieustanna comiesięczna migracja między Brukselą a Strasburgiem spotyka się z negatywnym przyjęciem większości obywateli UE i uzyskała symboliczny wymiar, co szkodzi reputacji Unii Europejskiej, szczególnie w czasach poważnych i dotkliwych cięć wydatków w państwach członkowskich, spowodowanych kryzysem finansowym" - oceniają eurodeputowani w przyjętej rezolucji.
Zobowiązują się do zgłoszenia wniosku o zmianę unijnego traktatu, aby uzyskać kompetencje do decydowania o lokalizacji własnej siedziby oraz o własnej organizacji wewnętrznej; siedziby instytucji unijnych określa obecnie artykuł 341 Traktatu UE.
Według szacunków koszty związane z "geograficznym rozproszeniem" europarlamentu, w tym podróżami europosłów i urzędników, wynoszą od 156 do 204 milionów euro rocznie; w tym koszt utrzymywania siedziby w Strasburgu to 103 miliony euro. Całkowity koszt posiadania trzech miejsc pracy to ok. 10 proc. budżetu rocznego PE. Emisje CO2 związane z transportem pomiędzy trzema lokalizacjami szacuje się na 11 tys. do 19 tys. tysięcy ton.
"Organizacja działania Parlamentu Europejskiego stała się smutnym symbolem marnotrawstwa w UE. Przemieszczanie tysięcy ludzi i środków z miejsca na miejsce jest nie tylko kosztowne, niewydajne i szkodliwe dla środowiska, ale mocno szkodzi też wizerunkowi UE" - ocenił współautor rezolucji, eurodeputowany niemieckich Zielonych Gerald Haefner.
Zdaniem polskiej eurodeputowanej Lidii Geringer de Oedenberg (SLD) rezolucja nie jest tylko "pomrukiwaniem europarlamentu". "Po raz pierwszy PE zamierza użyć kompetencji, jakie daje mu Traktat Lizboński" - powiedziała europoseł dziennikarzom. "Siedziba PE to palący temat w czasie kryzysu. Chodzi o 1,5 mld oszczędności w budżecie na siedem lat, a także o usprawnienie naszej pracy" - dodała.
Zdaniem zwolenników jednej siedziby europarlamentu na znaczeniu traci też argument, że ulokowanie PE w Strasburgu, tuż przy granicy francusko-niemieckiej, jest symbolem pojednania w Europie po II wojnie światowej. "Rozumiejąc wszystkie aspekty symboliczne i historyczne, związane z pojednaniem francusko-niemieckim - to dziś jest to (siedziba PE w Strasburgu - PE) zbyt drogi pomnik" - ocenił Krzysztof Lisek (PO).
Decyzję o zmianie traktatu musiałyby podjąć jednomyślnie państwa członkowskie. Francja zdecydowanie sprzeciwia się likwidacji siedziby PE w Strasburgu.
Ze Strasburga Anna Widzyk (PAP)