Niepełnosprawni i ich opiekunowie protestowali w Warszawie
Protestujący chcieli zwrócić uwagę na problemy osób niepełnosprawnych. Domagali się także większego wsparcia ze strony państwa.
Manifestujący zgromadzili się koło południa przed Pałacem Prezydenckim. Następnie protestujący przeszli przed Kancelarię Premiera, skąd udali się przed budynek Parlamentu.
Protestujący przynieśli transparenty z napisami: "Żądamy godnego życia dla osób z niepełnosprawnościami", "Każdy ma marzenia, nawet my", "Żądamy asystenta dla osoby niepełnosprawnej". Na czele manifestacji ustawiono baner z napisem "O godne życie osób z niepełnosprawnościami".
Liderka ubiegłorocznego protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie Iwona Hartwich przypomniała, że jednym z ich postulatów, był tzw. "dodatek na życie do renty socjalnej w kwocie 500 zł". "Pan premier Mateusz Morawiecki twierdził, że przyznanie tej drobnej kwoty spowoduje, że państwo polskie zbankrutuje. To był koszt 1 mld 680 mln rocznie. A tymczasem okazuje się, że na politykę społeczną rząd PiS przeznaczył 80 mld zł. Jesteśmy oburzeni tym, że 4 dni przed naszym protestem, a 7 dni przed wyborami, przypomniało się panu o potrzebach niepełnosprawnych" - mówiła Hartwich.
Jak dodała, zapowiedź przez premiera dodatku w wysokości 500 zł dla dorosłych osób niepełnosprawnych jest nieprecyzyjna. "Naszym zdaniem kwota 500 zł powinna być dodana do renty socjalnej natychmiast. W podsumowaniu kwoty renty socjalnej wynosiłaby wówczas 1435 zł i byłaby corocznie waloryzowana" - wskazała Hartwich.
Zaznaczyła, że liczy na szybkie przedstawienie przez szefa rządu projektu zapowiadanego przez niego dodatku dla osób niepełnosprawnych.
"Premier Morawiecki w czasie niedawnej konwencji PiS w Krakowie, kiedy ogłosił zapowiedź przyznania 500 zł dodatku określił niepełnosprawność jako straszne nieszczęście, nie zgadzamy się z tym. Mnie jako matki dziecka niepełnosprawnego, to nie niepełnosprawność jest nieszczęściem, ale sposób w jaki władza traktuje te osoby, jak je dyskryminuje" - podkreśliła inna z protestujących Aneta Rzepka.
W manifestacji wzięli także udział politycy, m.in. Michał Szczerba (PO), Marcin Święcicki (PO), Joanny Scheuring-Wielgus (TERAZ!) i Sylwia Spurek (partia Wiosna).
Głos zabrała także uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska. "W postaniu walczyłam przede wszystkim o godność człowieczą. Prawie przez 30 lat mojej pracy nauczycielskiej walczyłam o dzieci niepełnosprawne, żeby miały warunki, by ich niepełnosprawność była jak najmniejsza. (...) Teraz Polska nie jest już biedna, teraz w Polsce każdy, kto jest obywatelem tego kraju ma prawo do tego, żeby mieć pomoc. Jestem całym sercem z wami" - podkreśliła Traczyk-Stawska.
Manifestujący zapowiedzieli, że jeżeli rząd nie będzie poprawiał sytuacji osób niepełnosprawnych to ponownie będą protestować we wrześniu.
W czwartek szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska podkreśliła, że rząd zrobił dużo dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Wskazała m.in. na podniesienie renty socjalnej, podwyższenie wysokości zasiłku pielęgnacyjnego, wprowadzenie usług opiekuńczych dla osób niepełnosprawnych i opieki wytchnieniowej dla opiekunów. "Nigdy wcześniej pomoc dla osób niepełnosprawnych nie była realizowana tak wszechstronnie i wielokierunkowo" – przekonywała minister rodziny.(PAP)