Premier o rekonstrukcji rządu
Jak zostaje się ministrem, nie powinno się oczekiwać współczucia czy uznania; to ciężka harówa - powiedział premier Donald Tusk na środowej konferencji, na której zaprezentował nowych ministrów w swoim rządzie.
"Trudno mi było rozstać się z ministrami, którzy wskutek rekonstrukcji opuszczą rząd" - mówił Donald Tusk.
Jak podkreślił, w czasie 6 lat trwania jego gabinetu "duża grupa ministrów to rekordziści, jeśli chodzi o długość sprawowania urzędu". "Pełnili swoje urzędy dłużej niż ktokolwiek po 1989 roku przed nimi. To także pokazuje, jak wiele wytrzymywali" - powiedział premier. Dodał, że "jak się zostaje ministrem, nie powinno się oczekiwać współczucia czy uznania, to ciężka harówa".
Premier zaznaczył, że jeszcze we wtorek rozmawiał z ministrami, którzy odeszli z rządu i dziękował im za pracę. "Wiedzą, ile to kosztuje zdrowia i wysiłku" - zaznaczył.
Tusk powiedział, że w rządzie, oprócz niego, zostało troje ministrów, którzy pełnią swe funkcje od czasu wygranych przez PO wyborów w 2007 roku. Nazwał ich "sześciolatkami". Są to minister kultury Bogdan Zdrojewski, szef MSZ Radosław Sikorski, minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. (PAP)