Sąd w Poznaniu: Adam Z. nie zamordował Ewy Tylman
Adam Z. nie miał czasu, ani sposobności, by w czasie 5 minut i 8 sekund dokonać zabójstwa Ewy Tylman w sposób opisany w akcie oskarżenia – podkreśliła w uzasadnieniu wyroku sędzia Magdalena Grzybek.
W środę poznański sąd okręgowy uniewinnił Adama Z. od zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym Ewy Tylman. Sędzia Magdalena Grzybek podkreśliła w uzasadnieniu, że oskarżony ani w toku śledztwa, ani w toku procesu nie przyznał się za zarzuconego mu czyny.
"Oskarżony nie miał motywu"
Odnosząc się do wersji wydarzeń opisanej w akcie oskarżenia sędzia wskazała, że "Adam Z. nie miał czasu, ani sposobności, by w czasie 5 minut i 8 sekund dokonać zabójstwa Ewy Tylman w sposób opisany w akcie oskarżenia". Dodała również, że nawet przeprowadzony przez prokuraturę eksperyment procesowy "wykluczył wersję zdarzeń podawaną przez policjantów", którzy zeznawali przed sądem w charakterze świadka.
Sędzia wskazała również, że prokuratura nie wykazała, by oskarżony miał jakikolwiek motyw, by zabić Tylman. - Wątpliwości sądu budzi również to, dlaczego Adam Z. miałby dokonać zabójstwa Ewy Tylman; swojej koleżanki, z którą nie miał żadnego konfliktu. Zwraca uwagę brak motywu - podkreśliła.
Orzeczenie sądu okręgowego w Poznaniu nie jest prawomocne. Ojciec Ewy Tylman – Andrzej, był zbulwersowany wyrokiem sądu. Jego pełnomocnicy zapowiedzieli apelację. Prokuratura również, po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, chce skierować sprawę do sądu drugiej instancji. Obrońca oskarżonego nie chciał komentować wyroku w mediach.
Zabójstwo czy nieudzielenie pomocy?
Ewa Tylman zaginęła w listopadzie 2015 roku. Po raz ostatni jej postać zarejestrowały kamery monitoringu w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r. około godziny 3.20 w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha. W lipcu 2016 r. z Warty wyłowiono jej ciało.
Proces Adama Z. toczył się przed poznańskim sądem okręgowym od stycznia 2017 roku. Według prokuratury 23 listopada 2015 r. Adam Z. zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Zarzucane Adamowi Z. przez prokuraturę zabójstwo z zamiarem ewentualnym zagrożone jest karą do 25 lat więzienia lub dożywociem. Podczas rozprawy w lutym 2017 r. sąd uprzedził jednak strony o możliwości zmiany kwalifikacji czynu na nieudzielenie pomocy, za co grozi do 3 lat więzienia. Od tego czasu Adam Z. jest na wolności.