Miller: nie można rozdzielić historii ostatnich 30 lat od historii SLD
Nie można rozdzielić historii Rzeczpospolitej po 1989 roku od historii Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ludzie SLD odcisnęli na polskiej rzeczywistości wspaniały stempel swojej obecności - mówił Leszek Miller podczas sobotnich obchodów 20-lecia Sojuszu.
Z okazji 20-lecia Sojuszu Lewicy Demokratycznej zorganizowano w sobotę w Warszawie spotkanie obecnych i byłych polityków tej partii.
- 20 lat SLD to wielkie zwycięstwa, Unia Europejska, to również konstytucja RP, to podpis Aleksandra Kwaśniewskiego pod umową z NATO, to jest także kilka błędów, które doprowadziły do tego, że nie jesteśmy w tej chwili w Sejmie - mówił obecny lider Sojuszu Włodzimierz Czarzasty. Na scenę zaprosił m.in. byłych premierów Leszka Millera i Włodzimierza Cimoszewicza, byłych marszałków Sejmu i Senatu Marka Borowskiego i Longina Pastusiaka, byłego szefa Sojuszu Krzysztofa Janika oraz wdowy po nieżyjących politykach SLD - Marię Oleksy i Małgorzatę Sekułę-Szmajdzińską.
- SLD to jest również przyszłość, którą w najbliższych wyborach będziemy realizowali w ramach Koalicji Europejskiej. Ja i partia, którą reprezentuję, myślimy o przyszłości, ale historia daje nam tak naprawdę codziennie wielką siłę - mówił Czarzasty. Dziś, dodał, władze partii mają świadomość, że "razem można więcej", więc przeprasza tych, którzy zostali przez nią skrzywdzeni, i zaprasza tych, którzy odeszli z innych względów.
Były premier i pierwszy przewodniczący SLD Leszek Miller powiedział, że Sojusz był zawsze partią, która starała się łączyć, a nie odtrącać ludzi. - Jeśli dziś słyszymy, że Koalicja Europejska jest sztucznym tworem, to trzeba przypomnieć, że taka koalicja już kiedyś istniała - podczas referendum akcesyjnego w 2003 roku - mówił. Wówczas, dodał, taką koalicję tworzyli ludzie, którzy opowiadali się za wejściem Polski do UE.
Wyrażał nadzieję, że podczas najbliższych wyborów europejskich Koalicja Europejska zdobędzie więcej mandatów niż jej największy przeciwnik - PiS. - Że wreszcie po latach supremacji PiS siła proeuropejska, nowoczesna, postępowa i światła wygra wybory w Polsce i pokona siły ciemności i wstecznictwa - zaznaczył.
- Nie można rozdzielić historii Rzeczypospolitej po 1989 roku od historii SLD. Te dwie historie się splotły i ludzie SLD odcisnęli na polskiej rzeczywistości jakże wspaniały stempel swojej obecności - podkreślał Miller.
Zwracał uwagę, że wszystkie podstawowe reformy, jakie w Polsce po 1989 roku następowały, były realizowane przy współudziale SLD, "a przy wchodzeniu do Unii Europejskiej był to udział decydujący".
Były premier i marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz wspominał z kolei czas, gdy w latach 1990-91 w Sejmie kontraktowym stał na czele Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej (zrzeszającego byłych posłów PZPR), który aktywnie współuczestniczył we wszystkich reformach. - Ci ludzie robili to, głęboko przekonani, że ich przygoda z polityką kończy się wraz z kadencją Sejmu kontraktowego, którą sami skracali, przekonani, że Polsce jest to potrzebne - powiedział.
- Zajmując się polityką, trzeba zdawać sobie sprawę, że społeczeństwa są zróżnicowane, ludzie mają różne poglądy, interesy i ci, którzy mają ambicję rządzenia, powinni umieć godzić te poglądy, godzić te interesy, szukać mądrych kompromisów. Do tego najlepiej nadają się szerokie porozumienia wyborcze - mówił Cimoszewicz.
Dlatego, jak dodał, bardzo się cieszy, że z okazji wyborów do Parlamentu Europejskiego taka koalicja powstała. Stwarza bowiem szansę, by obecnie rządzących "odsunąć od władzy i pociągnąć do odpowiedzialności za wszystkie naruszenia prawa".
Były marszałek Sejmu i obecny senator Marek Borowski mówił z kolei, że zebrani znają jego historię (w 2004 r. wystąpił z SLD i założył swoją partię SdPl), choć, jak podkreślał, nigdy nie odszedł od lewicowej tradycji. - Dziś jesteśmy w zupełnie nowych czasach, jesteśmy w zupełnie nowych warunkach i mamy zupełnie nowe wyzwania. Dzisiaj nie jest kwestią tworzenie wielu partii, które będą rywalizowały ze sobą, różniły się szczegółami, dzisiaj chodzi o to, by przywrócić Polsce to, co jest najważniejsze, co SLD przestrzegał przez wiele lat swojego funkcjonowania, a więc wartości demokratyczne, praworządność, szacunek dla wszystkich ludzi - powiedział Borowski.
Sojusz Lewicy Demokratycznej powstał jako koalicja ugrupowań lewicowych (z najważniejszą rolą Socjaldemokracji RP) w 1991 roku. W 1993 roku wygrał wybory parlamentarze i w latach 1993-97 współrządził w koalicji z PSL. Jednolita partia SLD powstała w kwietniu 1999 roku, a w grudniu tego samego roku odbył się pierwszy kongres, który wybrał na przewodniczącego Leszka Millera. Komitet SLD-Unia Pracy wygrał wybory parlamentarne w 2001 roku z poparciem 41 proc. i rządził w latach 2001-05, początkowo w koalicji z PSL, potem w formule mniejszościowej. Od 2005 roku SLD był w parlamencie w opozycji, w 2007 roku w przedterminowych wyborach współtworzył koalicję Lewica i Demokraci, a w 2015 roku startował w ramach koalicji Zjednoczona Lewica, nie przekraczając progu wyborczego i nie wchodząc do Sejmu. (PAP)