Przedstawiciel Dumy potępił akcję przed ambasadą RP w Moskwie
Środową akcję radykalnej Innej Rosji przed ambasadą RP w Moskwie potępił wiceprzewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Leonid Kałasznikow. Oświadczył, że zasługuje ona tylko na negatywne oceny
"Akcja przedstawicieli Innej Rosji przed ambasadą Polski w Moskwie zasługuje tylko na negatywne oceny - podobnie jak wszelkie chuligaństwo i łamanie porządku prawnego" - oznajmił Kałasznikow, cytowany przez radio Echo Moskwy.
W środę rano aktywiści Innej Rosji wrzucili race i świece dymne na teren polskiej ambasady. Rozpostarli też transparent z napisem "Rosja od Warszawy do Port Artur". Interweniowała policja; zatrzymała trzech uczestników manifestacji.
Zatrzymani to: 22-letni Siergiej Zapławnow, 27-letni Simon Werdinjan i 30-letni Konstantin Makarow. Wszyscy trzej są mieszkańcami Woroneżu, leżącego 515 km na południe od Moskwy.
Razem z nimi policja na krótko zatrzymała operatora pracującego dla jednego z rosyjskich portali. Policjanci chcieli od niego kopii nagranego materiału. Ten jednak odmówił.
Makarow powiedział dziennikarzom, że środowa akcja Innej Rosji była symetryczną odpowiedzią na poniedziałkowe burdy przed ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie.
Przedstawiciele ambasady RP nie komentują incydentu.
Trzon niezarejestrowanej Innej Rosji stanowią stronnicy zdelegalizowanej Partii Narodowo-Bolszewickiej (PNB), kierowanej przez pisarza i byłego dysydenta Eduarda Limonowa.
Na swoim blogu Limonow ocenił, że "polscy nacjonaliści zachowali się jak rozżalone dzieci". "Oni mają wielki kompleks niższości wobec Rosji. Kompleks niższości narodu, który przegrał historyczną rywalizację. Polacy zawsze będą nas nienawidzić" - zauważył.
Limonow ostrzegł też Polaków, by "nie ruszali" ambasady Rosji. "W przeciwnym razie przyjadą do was turystycznie nasi przyjaciele z Kaukazu oraz Mongolii i pogoszczą przez 100 lat" - napisał.
Jeden z założycieli Innej Rosji Siergiej Aksionow poinformował w swoim mikroblogu na Twitterze, że trzem zatrzymanym aktywistom organizacji przedstawiony zostanie zarzut niepodporządkowania się poleceniom funkcjonariusza policji, za co grozi kara grzywny do 1000 rubli (30,5 USD) lub aresztu do 15 dni.
Od poniedziałkowego wieczoru ochrona ambasady RP w Moskwie jest wzmocniona. Oprócz policjantów, na co dzień strzegących polskiej placówki, w pobliżu ambasady dyżurują też funkcjonariusze sił specjalnych policji OMON. W nocy z poniedziałku na wtorek byli nawet uzbrojeni w broń automatyczną.
Podczas zorganizowanego w poniedziałek w Warszawie przez środowiska narodowe "Marszu Niepodległości" doszło do burd w pobliżu budynku ambasady rosyjskiej; spłonęła budka wykorzystywana przez policjantów ochraniających placówkę. Na teren ambasady rzucono petardy i race. W centrum Warszawy doszło też do zamieszek przed squatami oraz do podpalenia instalacji artystycznej "Tęcza". Zniszczono kilka samochodów, powybijano szyby, wyrwano znaki drogowe.