Prawie 11 tys. osób, m.in. premier, wzięło udział w Biegu Niepodległości
Prawie 11 tysięcy osób wzięło udział w Biegu Niepodległości, który w poniedziałek przed południem odbył się w Warszawie. Wśród nich był premier Donald Tusk. Uczestnicy biegu wyruszyli na 10-kilometrową trasę o godz. 11.11.
Trasa biegu upamiętniała 95. rocznicę odzyskania niepodległości. Prowadziła od Al. Jana Pawła II przy Stawki, Alejami Niepodległości do ul. Rakowieckiej, gdzie znajdował się półmetek.
Przed startem uczestnicy biegu odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego. Ubrani byli w biało-czerwone koszulki, które ułożyły się na trasie we flagę narodową.
Zwycięzcą biegu został Arkadiusz Gardzielewski z Wrocławia; 10-kilometrową trasę pokonał w 30 minut 3 sekundy. Premier ukończył bieg z wynikiem 49 minut 44 sekundy; według organizatorów Tusk zostanie sklasyfikowany około dwutysięcznego miejsca.
"Wynik poniżej 50 minut, to mój rekord życiowy. Chyba nie byłem w ostatniej setce, więc nie jest źle" - powiedział na mecie premier. Dodał, że Święto Niepodległości oznacza dodatkowe endorfiny, więc forma musiała być dobra.
Podkreślił, że jego zdaniem bieg to jedna z najlepszych form radosnego świętowania odzyskania niepodległości.
Premier był pytany przed startem, czy czuje, że jest w dobrej formie. "Forma sportowa odgrywa dzisiaj mniejszą rolę - nie tłumaczę się, bo zrobię wszystko, żeby pobiec poniżej 55 minut, bo dusza sportowca ciągle tam we mnie jeszcze buzuje - natomiast najważniejsza jest intencja; dzisiaj biegniemy, żeby czcić niepodległość" - podkreślił Tusk.
Jak dodał, w Biegu Niepodległości biorą udział ludzie, "którzy wierzą, że do Polski, do własnej ojczyzny warto się uśmiechnąć w dniu jej święta". Wyraził nadzieję, że "za rok, dwa, trzy wszyscy się będą do naszej ojczyzny uśmiechać".
Pytany, jak mu się podoba taka sportowa forma uczczenia niepodległości zaznaczył, że każdy bez wyjątku powinien móc znaleźć dla siebie taką formę uczczenia Narodowego Dnia Niepodległości, jaka mu najbardziej odpowiada i nikt nikomu nie powinien niczego narzucać. Warunkiem jest tylko, podkreślił, by nikomu nie zakłócać tego święta. "Jeśli każdy ma pokojowy zamiar, to niech robi to na swój sposób, byleby pamiętał o Polsce, codziennie, a tego dnia szczególnie" - dodał.
Dopytywany, co dla niego oznacza nowoczesny patriotyzm, zaznaczył, że na szczęście współczesny patriotyzm coraz rzadziej wymaga heroicznych gestów i polega bardziej na "heroizmie dnia codziennego", czyli codziennej sumiennej pracy.
"Wierze, że polski patriotyzm może przez najbliższe wiele, wiele lat być patriotyzmem, który nie wymaga zapłaty tej najwyższej ceny" - dodał szef rządu.
Pytany, czy nie żałuje, że kolejny raz nie udało się zjednoczyć w świętowaniu niepodległości Polski polityków wszystkich opcji odparł, że w pewien sposób "wszyscy są razem, bo wszyscy myślą o Polsce". "Uważam, że skoro nie każdy chce z prezydentem maszerować w marszu niepodległości, który podkreśla jedność, to może musi do tego dojrzeć" - dodał.
Jak dodał, "najlepiej by było, gdyby każdy zapomniał o tej swojej zadrze do drugiego i postarał się, jeśli jeszcze nie razem pójść świętować, to przynajmniej ciepło pomyśleć o swoich oponentach".
Zapewnił, że on sam będzie w dniu Święta Niepodległości tylko ciepło myślał o każdym w Polsce bez wyjątku, także o tych, którzy do niego serca nie mają". "Życzę także Jarosławowi Kaczyńskiemu wszystkiego najlepszego w Dniu Niepodległości i to tak od serca" - podkreślił, dopytywany, czy ma na myśli także prezesa PiS.