37 lat temu zginęło 9 górników Kopalni Wujek - największa tragedia stanu wojennego

2018-12-16, 09:30  Polska Agencja Prasowa
Uczestnik strajku w KWK Wujek, Stanisław Płatek (L) podczas uroczystości odsłonięcia tablicy poświęconej górnikom poległym podczas pacyfikacji KWK Wujek, w Szkole Podstawowej nr 5 im. Dziewięciu Górników z Wujka w Katowicach, 13 bm. Uroczystości odbyły się w ramach obchodów 37. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Uczestnik strajku w KWK Wujek, Stanisław Płatek (L) podczas uroczystości odsłonięcia tablicy poświęconej górnikom poległym podczas pacyfikacji KWK Wujek, w Szkole Podstawowej nr 5 im. Dziewięciu Górników z Wujka w Katowicach, 13 bm. Uroczystości odbyły się w ramach obchodów 37. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

7 lat temu, 16 grudnia 1981 r., w czasie pacyfikacji strajku w Kopalni Węgla Kamiennego Wujek w Katowicach milicja użyła broni palnej; zginęło dziewięciu górników, wielu zostało rannych. Śmierć górników kopalni Wujek była największą tragedią stanu wojennego.

Protest w kopalni Wujek rozpoczął się po wprowadzeniu stanu wojennego, na wieść o zatrzymaniu szefa zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka. W niedzielny poranek 13 grudnia, na prośbę górników, do kopalni przyszedł z pobliskiego kościoła ks. Henryk Bolczyk, który odprawił mszę w zakładzie. Po jej zakończeniu pracownicy rozeszli się do domów.

14 grudnia pierwsza zmiana rozpoczęła strajk, wysuwając postulaty zwolnienia z więzienia Ludwiczaka i innych działaczy "S" z całego kraju, respektowania Porozumienia Jastrzębskiego oraz niewyciągania konsekwencji wobec protestujących. Do strajku przyłączali się górnicy z dalszych zmian, którzy sformułowali kolejne postulaty - zniesienia stanu wojennego i przywrócenia działalności Solidarności. Przywódcą strajku wybrano Stanisława Płatka, sekretarza komisji rewizyjnej "S" w zakładzie.

Negocjacje strajkujących z władzami nie przyniosły rezultatu. Zawiązał się komitet strajkowy. W pierwszych dniach stanu wojennego na Śląsku zastrajkowało w sumie ok. 50 zakładów. 15 grudnia do strajkujących zaczęły dochodzić wieści, że milicja i wojsko spacyfikowały niektóre strajkujące zakłady, m.in. kopalnię Manifest Lipcowy w Jastrzębiu Zdroju, gdzie milicjanci użyli broni palnej.

"Byliśmy górnikami, a nie żołnierzami, nie byliśmy uzbrojeni, nie mieliśmy przywództwa. Wiedzieliśmy tylko, że nie możemy wyjść poza kopalnię, bo wcześniej władza strzelała na ulicach, a nigdy wcześniej nie strzelała w zakładach pracy - tak przynajmniej wtedy myśleliśmy" - wspominał po latach, jeden z czterech postrzelonych w Manifeście górników, Czesław Kłosek.

Górnicy z Wujka, nie wiedząc jeszcze wówczas, że strzelano do robotników w Manifeście, rozpoczęli przygotowania do obrony swojego zakładu. Bronią stały się łopaty, kilofy, łańcuchy, zaostrzone pręty, cegły i śruby. Następnego dnia kopalnię, gdzie strajkowało już ok. 3 tys. górników, otoczyły oddziały milicji, czołgi i wozy pancerne. Wokół zebrał się też tłum kobiet, młodzieży i dzieci. Do strajkujących poszli przedstawiciele wojska, by nakłonić ich do poddania się. Propozycja została odrzucona. Wtedy armatkami wodnymi, przy 16-stopniowym mrozie, zaatakowano ludzi otaczających zakład. Milicjanci obrzucili tłum gazami łzawiącymi i świecami dymnymi.

Przed godziną 11. czołgi sforsowały kopalniany mur, a uzbrojone oddziały ZOMO wkroczyły na teren zakładu. Górnicy byli ostrzeliwani środkami chemicznymi i polewani wodą. Stawiali opór. W czasie walki górnicy ujęli trzech milicjantów, a resztę pacyfikujących zmusili do wycofania. Po tym do akcji wprowadzony został pluton specjalny ZOMO, padły strzały. Na miejscu zginęło sześciu górników, jeden umarł kilka godzin po operacji, dwóch kolejnych na początku stycznia 1982 r.Dla Józefa Czekalskiego, Krzysztofa Gizy, Ryszarda Gzika, Bogusława Kopczaka, Zenona Zająca, Zbigniewa Wilka, Andrzej Pełki, Jan Stawisińskiego i Joachima Gnidy była to ostatnia szychta w życiu. 22 górników zostało postrzelonych. Nie jest znana liczba tych, którzy zostali lżej ranni, m.in. zatruci gazem łzawiącym.

Straty drugiej strony to 41 rannych, z których 10 wymagało leczenia w szpitalu. Po zakończeniu pacyfikacji doszło do rozmów przedstawicieli obu stron. Górnicy zwolnili ujętych trzech milicjantów, oddali broń i zakończyli strajk. Wkrótce potem służba bezpieczeństwa zatrzymała osiem osób, które oskarżono o organizowanie i kierowanie strajkiem w Wujku. W lutym 1982 roku czterej z nich otrzymali wyroki od 3 do 4 lat więzienia, czterej inni zostali uniewinnieni.

20 stycznia 1982 roku sterowane przez władze śledztwo w sprawie odpowiedzialności milicjantów za użycie broni palnej podczas pacyfikacji kopalni Wujek umorzono. Prokuratura Garnizonowa w Gliwicach uznała, że milicjanci działali w obronie koniecznej.

Według ustaleń specjalnej komisji sejmowej, tzw. komisji Rokity, powołanej w 1990 roku do badania zbrodni okresu PRL, tamto śledztwo prowadzone było z naruszeniem prawa. Sprawę wznowiono po upadku komunizmu. W czerwcu 2008 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał prawomocnie b. dowódcę plutonu specjalnego Romualda C. na 6 lat więzienia, a 13 jego podwładnym wymierzył od 3,5 do 4 lat więzienia. To C. dał sygnał do otwarcia ognia - wynika z procesu.

Według sądu, w sposób niewątpliwy w toku procesu ustalić można było jedynie, że oskarżeni działali wspólnie oraz że w wyniku działań niektórych z nich, a za wiedzą pozostałych, śmierć ponieśli górnicy. Zmowa milczenia uniemożliwiła wskazanie, kto konkretnie strzelał i zabił lub ranił górników.

Wniesione kasacje oddalił w 2009 r. Sąd Najwyższy - wyrok stał się ostateczny blisko 28 lat po tragedii.

W oddzielnym procesie odpowiadał gen. Czesław Kiszczak, oskarżony o przyczynienie się do śmierci górników w Wujka. Jego proces toczył się przed warszawskim sądem. Pierwszy proces ruszył w 1994 r. - w 1996 r. SO uniewinnił Kiszczaka. W 2004 r. skazał go na 2 lata więzienia w zawieszeniu. W 2008 r. sprawę umorzono z powodu przedawnienia. W 2011 r. ponownie Kiszczaka uniewinniono. Wszystkie wyroki uchylał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie, który zwracał sprawy do SO. Kiszczak zmarł w listopadzie 2015 r.(PAP)

Kraj i świat

Prezydent: system artyleryjski HIMARS posłuży bezpieczeństwu Polski i regionu

Prezydent: system artyleryjski HIMARS posłuży bezpieczeństwu Polski i regionu

2019-02-14, 08:04
Badanie: 79 proc. Polaków wierzy w miłość na całe życie

Badanie: 79 proc. Polaków wierzy w miłość na całe życie

2019-02-14, 06:52
Pence: Możecie być pewni, że USA nie zawahają się, by wykonać deklarację dot. naszej wspólnej obrony

Pence: Możecie być pewni, że USA nie zawahają się, by wykonać deklarację dot. naszej wspólnej obrony

2019-02-13, 19:31
W Warszawie podpisano umowę na dostawę amerykańskiego systemu artylerii rakietowej HIMARS

W Warszawie podpisano umowę na dostawę amerykańskiego systemu artylerii rakietowej HIMARS

2019-02-13, 16:31
Dialog, tolerancja i pokój. Świętujemy Światowy Dzień Radia [wideo]

Dialog, tolerancja i pokój. Świętujemy Światowy Dzień Radia! [wideo]

2019-02-13, 08:22
Znane szczegóły pogrzebu Jana Olszewskiego. I termin żałoby narodowej

Znane szczegóły pogrzebu Jana Olszewskiego. I termin żałoby narodowej

2019-02-12, 13:08
Szef MON: w środę podpiszemy umowę z rządem USA ws. dostarczenia dywizjonu HIMARS

Szef MON: w środę podpiszemy umowę z rządem USA ws. dostarczenia dywizjonu HIMARS

2019-02-11, 06:03
Pożegnanie Jana Olszewskiego. Księga kondolencyjna w Kancelarii Premiera

Pożegnanie Jana Olszewskiego. Księga kondolencyjna w Kancelarii Premiera

2019-02-09, 17:15
Jan Olszewski nie żyje. Był premierem, adwokatem i publicystą

Jan Olszewski nie żyje. Był premierem, adwokatem i publicystą

2019-02-08, 09:34
Ardanowski: rolnicy z Grupy Wyszehradzkiej bronią wizerunku polskiej żywności

Ardanowski: rolnicy z Grupy Wyszehradzkiej bronią wizerunku polskiej żywności

2019-02-07, 10:48
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę