ZNP rozpoczyna rozmowy ze środowiskiem nauczycielskim na temat form protestu
Związek Nauczycielstwa Polskiego rozpoczyna sondaż wśród nauczycieli i pracowników oświaty na temat form protestu – poinformował w piątek prezes ZNP Sławomir Broniarz. Związkowcy domagają się m.in. podwyżki płac i zmiany systemu ocen nauczycieli.
"Ostatnie kilka dni pokazało, że wśród moich koleżanek i kolegów nauczycieli narasta napięcie, niezadowolenie i irytacja. To wynika z dwóch powodów. Dominującym tematem w rozmowach z nauczycielami są niskie pensje oraz rozwiązania prawne przyjęte przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, które wiążą się z ocena pracy nauczyciela" – wyjaśnił na konferencji prasowej prezes ZNP.
Dodał, że "początkujący nauczyciel zarabia +na rękę+ 1751 zł, a nauczyciel dyplomowany 2377 zł". "Są to pensje, które otrzymuje ponad 600 tys. osób, którym my, rodzice powierzamy to, co mamy najdroższego, czyli nasze dzieci i wnuki" – powiedział Broniarz.
Zapowiedział rozpoczęcie konsultacji ze środowiskiem nauczycielskim na temat form protestu. Wśród nich wymienił m.in. strajk generalny, strajk lokalny, strajk włoski lub odmowę podjęcia pracy w komisjach egzaminacyjnych. Konsultacje mają potrwać do końca roku.
"Chcemy protestować. Chcemy jako środowisko nauczycielskie powiedzieć wyraźnie +nie+ polityce oświatowej realizowanej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Chcemy sprzeciwić się próbie narzucania rozwiązań prawnych przez minister Annę Zalewską, a jednocześnie sprzeciwiamy się wobec sposobu dyskutowania i dialogu z nauczycielami. Te kontakty są wymuszone i nie mają charakteru dialogu" – ocenił Broniarz.
Poinformował, że ZNP zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o rozmowę na temat postulatów środowiska nauczycielskiego, m.in. o zmianie systemu ocen nauczycieli.
Obowiązujący od początku roku szkolnego 2018/2019 system oceny nauczycieli krytykują wszystkie nauczycielskie związki zawodowe, m.in. za to, że wskaźniki do kryteriów oceny mają ustalać szkoły w regulaminach. Według nich prowadzi to do nierównego traktowania nauczycieli. Związkowcy zarzucają też nowemu systemowi, że powoduje rozrost biurokracji i wprowadza permanentną ocenę.
Szefowa MEN Anna Zalewska zapowiedziała w środę podczas spotkania ze związkami zawodowymi w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" wprowadzenie poprawek do obowiązujących przepisów. Zakładają one, że zarówno kryteria oceny pracy nauczyciela, jak i wskaźniki do nich będzie w rozporządzeniu określał minister edukacji.
Broniarz podkreślił, że ZNP apelował o to od kilku miesięcy. W podobny sposób wypowiadali się też przedstawiciele Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" oraz Forum Związków Zawodowych.
Zgodnie z ustawą o finansowaniu zadań oświatowych od 1 września tego roku przy awansie zawodowym odstąpiono od oceny dorobku zawodowego nauczyciela na rzecz oceny jego pracy. Takiej ocenie co trzy lata będą podlegali wszyscy nauczyciele. Każdy będzie mógł być także oceniony w dowolnym czasie na wniosek rady szkoły, rady rodziców, organu prowadzącego szkołę lub dyrektora.
W ustawie zapisano też, że kryteria oceny określa minister edukacji w rozporządzeniu, a wskaźniki oceny dyrektor szkoły w regulaminie. Wprowadzając ten zapis, MEN uzasadniał to tym, że taka formuła pozwoli uwzględnić przy ocenianiu specyfikę szkół i warunki, w jakich pracują nauczyciele.
W uchwalonej w ubiegłym tygodniu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe jest już jedna zmiana dotycząca oceny pracy nauczycieli – zgodnie z nią, wszyscy nauczyciele będą podlegać obowiązkowej ocenie nie co trzy lata, ale co pięć lat. Jeśli zechcą, ocena będzie mogła być przeprowadzona wcześniej.(PAP)