Odrzucenie referendum to spokój dla polskich szkół
Odrzucenie wniosku referendalnego oznacza spokój dla polskich szkół, ale wcale nie oznacza, że MEN przestanie słuchać głosów rodziców - zapewniła w rozmowie z PAP minister edukacji Krystyna Szumilas.
W piątek Sejm odrzucił obywatelski wniosek Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców o przeprowadzenie referendum edukacyjnego. Wśród kilku propozycji pytań najważniejsze dotyczyło zniesienia obowiązku szkolnego dla sześcioletnich dzieci. Obowiązek ten - jak podkreśla resort edukacji - ma ostatecznie wejść w życie 1 września 2014 r.
"Odrzucenie wniosku o referendum jest dobre dla polskich szkół, ponieważ gwarantuje im spokój. Gdyby Sejm przyjął wniosek referendalny, oznaczałoby to rewolucję w polskiej szkole i niepokój dla uczniów, nauczycieli i rodziców, bo byłoby to przebudowanie całego systemu edukacji" - powiedziała PAP minister edukacji.
Zapewniła jednocześnie, że podpisy pod wnioskiem o referendum są dla niej sygnałem, że wciąż należy poprawiać stan przygotowania szkół podstawowych na przyjęcie sześciolatków.
"Teraz potrzeba wyciszenia emocji i dalszej wspólnej pracy. Będę nadal słuchać głosów rodziców, bo to także dzięki nim zmieniliśmy prawo oświatowe tak, by klasy nie były przepełnione i nie liczyły więcej niż 25 dzieci. Ponadto, by uspokoić obawy rodziców, od przyszłego roku szkolnego do pierwszych klas trafi połowa rocznika sześciolatków" - tłumaczyła Szumilas.
Szefowa MEN przypomniała, że od czerwca tego roku działa infolinia (jej numer dostępny jest na stronie internetowej MEN), dzięki której rodzice mogą zgłaszać wszelkie zastrzeżenia dotyczące szkół, do których mają trafić ich dzieci. Minister edukacji apelowała też do rodziców, by samodzielnie sprawdzali szkoły i ich wyposażenie przed decyzją o posłaniu dzieci do pierwszych klas. "Dla mnie każdy sygnał o szkole, do której ma trafić sześciolatek jest bardzo ważny" - zapewniła.
Minister edukacji zaznaczyła, że każdy niepokojący sygnał już od wielu miesięcy sprawdzają podlegający MEN kuratorzy oświaty. Dodała też, że najbliższe miesiące przed wprowadzeniem od przyszłego roku szkolnego obowiązku szkolnego dla sześciolatków należy wykorzystać do poprawy sytuacji w tych szkołach, które tego wymagają.
Odpowiadając na pytanie dotyczące zaproponowanego przez PiS własnego wniosku o przeprowadzenie referendum w sprawie sześciolatków Szumilas mówiła, że to normalne w demokratycznym państwie. Zastrzegła jednak, by z tego powodu nie upolityczniać edukacji, która jest jedną z najważniejszych obszarów życia społecznego.
"Posłowie mają prawo do własnych inicjatyw, ale nie powinny to być inicjatywy, które wprowadzają niepokój w szkołach. Teraz wszyscy, i o to apeluję, powinniśmy skoncentrować się jeszcze lepszym przygotowaniu szkół dla najmłodszych dzieci. W tej chwili jest to dla mnie najważniejsze zadanie" - dodała minister. (PAP)
nno/ abe/ as/