Szumowski: brak szczepień powoduje większą liczbę zachorowań na odrę
Kolejne przypadki zachorowań na odrę to efekt zwiększającej się liczby osób, które nie zostały zaszczepione; nie ma zgłoszeń zachorowań osób, które były szczepione - podkreślił w środę minister zdrowia Łukasz Szumowski. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest to jeszcze problem epidemiologiczny.
Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Warszawie podał w środę, że na Mazowszu, w powiecie pruszkowskim, zgłoszono już 21 przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na odrę. Dodano, że zarejestrowano nowe przypadki, dotyczące osób dorosłych.
Szumowski został zapytany o te informacje w Polsat News. "Niestety tak się dzieje. To jest efekt zwiększającej się liczby osób, które albo odmówiły, albo po prostu nie wypełniły swojego obowiązku szczepień, albo nie były szczepione z jakichś przyczyn w okresie młodości" - podkreślił minister zdrowia.
Jak wskazał, nie ma zgłoszeń zachorowań na odrę osób, które były szczepione na tę chorobę.
Według niego, nieszczepienie się przez pewną grupę osób może wynikać z "emocji". "Tak jak analizujemy historię ruchów antyszczepionkowych w Europie, na świecie, to najczęściej są to argumentacje związane z emocjami oraz trochę z fałszywymi danymi, które są rozprzestrzeniane" - powiedział Szumowski.
Poinformował, że jego resort prowadzi rozmowy z samorządem lekarskim na temat przeprowadzenia kampanii, która ma uświadamiać społeczeństwo, dlaczego szczepienia są ważne i konieczne. Wskazał, że obecnie około 30 tys. osób odmawia "z jakichś powodów" szczepień.
Szumowski zaznaczył jednocześnie, że to nie jest jeszcze problem epidemiologiczny. "Mamy wyszczepialność bardzo dobrą (...). Nie należy robić atmosfery zagrożenia, bo na razie tego zagrożenia nie ma" - ocenił. Dodał, że od początku roku na odrę zachorowało w Polsce około 130 osób. Dla porównania wskazał, że w 2016 było ich 133, a w 2009 - 115.
Minister zdrowia oświadczył również, że jego resort jest przeciwny proponowanej dobrowolności szczepień. Jak dodał, należy też rozważyć propozycję, zgodnie z którą przyjęcie do szkoły byłoby uzależnione od zaszczepienia dziecka.
Odra jest jedną z najbardziej zaraźliwych chorób. Zakażenie szerzy się drogą kropelkową i przez bezpośrednią styczność z wydzieliną jamy nosowo-gardłowej chorej osoby. Objawy choroby to gorączka, mocny kaszel, wysypka plamisto-grudkowa, zapalenie spojówek, światłowstręt i nieżyt błony śluzowej nosa.
Dość częste są powikłania po odrze. Te lżejsze to np. zapalenie ucha środkowego i zakażenie żołądkowo-jelitowe, a poważniejsze - m.in. zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.
Eksperci wskazują, że szczepienie przeciw odrze ma bardzo dużą skuteczność. Po podaniu pierwszej dawki szczepionki odporność uzyskuje około 95-98 proc. zaszczepionych. Podanie drugiej dawki pozwala uzyskać niemal stuprocentową odporność.
Zaniepokojenie wzrostem liczby zachorowań na odrę wyraziła w sierpniu Komisja Europejska. Wcześniej, w kwietniu, przedstawiła projekt rekomendacji m.in. w sprawie wprowadzenia rutynowych kontroli statusu szczepień i wspólnej elektronicznej karty szczepień, która miałaby zastosowanie transgraniczne.
Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) podawało, że w ubiegłym roku w 30 europejskich krajach zanotowano 14 tys. 451 przypadków zachorowań na odrę, podczas gdy w 2016 r. były to 4643 przypadki. Epidemiolodzy oceniają, że utrzymujące się rozprzestrzenianie odry w Europie wynika z niedostatecznej liczby zaszczepionych. Wśród wszystkich zgłoszonych przypadków odry w 2017 r., które wystąpiły u osób o znanym statusie zaszczepienia, aż 87 proc. dotyczyło osób niezaszczepionych.(PAP)