Zarząd LOT i związkowcy zgodzili się rozmowy
W piątek ma dojść do spotkania zarządu LOT z protestującymi - bez udziału kamer. Zarząd spółki wystosował do związkowców i protestujących zaproszenie na rozmowy, które ma prowadzić oddelegowany z rady nadzorczej Bartosz Piechota. Związkowcy poprosili o zmianę godziny i miejsca. Zarząd się zgodził.
Rzecznik PLL LOT Adrian Kubicki poinformował w piątek, że zarząd wystosował do związków zawodowych i do protestujących zaproszenie - "bezwarunkowe, w dowolnej reprezentacji" - na godzinę 15. do wzięcia udziału w rozmowach. Te rozmowy, w imieniu zarządu PLL LOT, poprowadzi czasowo oddelegowany z rady nadzorczej do zarządu spółki Bartosz Piechota.
"Liczymy, że protestujący wyznaczą reprezentację do wzięcia udziału w tym spotkaniu (...) i że to będzie pierwsze spotkanie, otwierające, umożliwiające zakończenie tego protestu, strajku jak najwcześniej" - powiedział rzecznik spółki Adrian Kubicki.
Związkowcy zgodzili się na to spotkanie, w którym ma uczestniczyć Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy - organizator strajku w LOT.
Związkowcy poprosili jednak zarząd o zmianę godziny oraz miejsca spotkania, ponieważ strajkujący chcą znaleźć swojego negocjatora, który przyjdzie na spotkanie. Ich zdaniem Piechota, "to nie jest negocjator, to jest członek rady nadzorczej, który ma zachować pozory negocjacji".
Zarząd LOT przystał na propozycję zmiany godziny i miejsca spotkania - o co poprosili związkowcy - i zapowiedział, że przyjdzie na spotkania na godzinę, jaka zostanie im przekazana przez związkowców i do zaproponowanego przez nich miejsca. Tym miejscem ma być siedziba komitetu. Znajduje się ona na terenie siedziby firmy, nie w biurowcu LOT.
Do czasu nadania depeszy związkowcy nie przekazali, o której godzinie ma się rozpocząć spotkanie z zarządem. Zastrzegli, że rozmowy mają się odbyć bez udziału kamer, a po zakończonych rozmowach, mają wydać oświadczenie.
Piątek to dziewiąty dzień strajku, podczas którego protestujący - stewardesy i piloci - powstrzymują się od pracy. Codziennie gromadzą się na terenie siedziby LOT w Warszawie, przy biurowcu. LOT twierdzi, że strajk jest nielegalny, a każdy odwołany rejs to dla przewoźnika olbrzymie koszty.
LOT w piątek z powodu problemów z załogą, która uczestniczy w strajku, odwołał 18 rejsów z i do Polski, w tym m.in. loty dalekiego zasięgu z Warszawy do Toronto i do Tokio. (PAP)