Akt oskarżenia wobec 9 osób w sprawie tzw. afery reprywatyzacyjnej
Jest kolejny akt oskarżenia w sprawie tzw. afery reprywatyzacyjnej. Obejmuje on 9 osób - poinformował prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Wśród oskarżonych są m.in. b. wicedyrektor BGN w stołecznym magistracie Jakub R. oraz b. dziekan stołecznej palestry Grzegorz M.
"Ten akt oskarżenia, który prezentuję i który wpływa dziś do sądu, obejmuje dziewięć osób, w tym wpływowych przedstawicieli adwokatury warszawskiej, łącznie z niedawnym szefem adwokatów warszawskich, dziekanem tutejszej palestry, jak i też bardzo ważnych, wpływowych urzędników m.st. Warszawy podległych pani prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz" - powiedział Ziobro w poniedziałek na konferencji prasowej w Prokuraturze Krajowej.
Jak zaznaczył, "dokument ten dowodzi, że prokuratura w bardzo wysokim stopniu prawdopodobieństwa wykazała, że mieliśmy do czynienia w tej sprawie nie tylko z wielkimi nadużyciami, działaniami o charakterze przestępczym, ale też największą udokumentowaną łapówką, która została ujęta w formie aktu oskarżenia, bo sięgającą prawie 50 mln zł".
Akt oskarżenia - jak przekazano - objął poza Grzegorzem M. i Jakubem R. także rodziców R.: adwokat Alinę D. i Wojciecha R. Ponadto, prokuratura oskarżyła adwokata Roberta N., jego siostrę b. urzędniczkę Ministerstwa Sprawiedliwości Marzenę K., a także Janusza P., Mariusza L. i Joannę O.
Jak poinformował obecny na konferencji prokurator Prokuratury Krajowej Michał Ostrowski, akt oskarżenia w sprawie wpłynął w poniedziałek do Sądu Okręgowego w Warszawie i jest to drugi akt oskarżenia w związku z tzw. aferą reprywatyzacyjną.
Ostrowski dodał, że akt oskarżenia wpłynął w poniedziałek do Sądu Okręgowego w Warszawie. "Dzisiaj do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął drugi akt oskarżenia w związku z reprywatyzacją warszawską. Łącznie oskarżonych jest 16 osób. Dzisiaj skierowano akt oskarżenia wobec dziewięciu osób, w stosunku do adresów takich jak: Chmielna 70, Mokotowska 63, Karowa 14 i dwunastu kolejnych. Łącznie to jest 15 nieruchomości" - zaznaczył prokurator.
Podkreślił, że "główne zarzuty w akcie oskarżenia to zarzuty korupcyjne". "Zarzuty na 47 mln zł przestępstw korupcyjnych, które oskarżeni miedzy sobą wręczali, przyjmowali te korzyści w zamian za bezprawne decyzje reprywatyzacyjne. To największa łapówka jeśli chodzi o akt oskarżenia w historii polskiej prokuratury" - powiedział prok. Ostrowski.
Jak dodał, "obok tych przestępstw oskarżonym zarzuca się też oszustwa, przestępstwa prania brudnych pieniędzy, przestępstwa przeciwko dokumentom oraz tzw. przestępstwa urzędnicze".
Ostrowski mówił także, że śledztwo ws. afery reprywatyzacyjnej rozpoczęło się od dawnego adresu Chmielna 70. Dodał, że wszczęcie śledztwa wynikało m.in. z doniesień medialnych, które wskazywały na model działania ws. przejęcia tego gruntu. "Okazało się, że w istocie za tym czynem stał były urzędnik ratusza pan Jakub R. To on doprowadził do przejęcia roszczeń wartych co najmniej 63 mln zł (które dotyczyły - PAP) działki w sercu Warszawy" - mówił.
Ostrowski przypomniał, że w marcu 2018 r. skierowano akt oskarżenia wobec siedmiu osób, które doprowadzały do nielegalnych decyzji reprywatyzacyjnych na tzw. kuratora osoby nieznanej z miejsca pobytu. "Obecnie sąd okręgowy w Warszawie wyznaczył już pierwsze terminy rozpraw. Nie uwzględnił wniosków oskarżonych o zwrot sprawy do prokuratury, co świadczy o tym, że materiał przygotowany przez prokuraturę jest w stopniu dostatecznym, aby sąd podjął się rozpoznawania tego postępowania" - mówił.
Jak podkreślił prokurator, akt oskarżenia to nie jest koniec wyjaśniania afery reprywatyzacyjnej, ale pewien etap. Dodał, że wciąż toczą się postępowania w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu oraz Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. "Łącznie prowadzonych jest 155 śledztw obejmujących 470 nieruchomości. Do tej pory zarzutami objęto 32 osoby, z czego 17 było tymczasowo aresztowanych. Zastosowano również poręczenia majątkowe w kwocie ponad 6 mln zł do tych spośród podejrzanych, którzy nie byli tymczasowo aresztowani" - mówił.
"Niezależnie od tych działań karnych, stawianych zarzutów, prokuratorzy prowadzą również działania o charakterze cywilnoprawnym i administracyjnoprawnym, mające na celu odzyskanie nieruchomości przez miasto Warszawa albo Skarb Państwa. Również prokuratorzy podejmują szerokie działania, mające na celu pozbawienie sprawców korzyści z popełnionych przestępstw. W tym celu zabezpieczono już ponad 20 mln zł na majątkach podejrzanych" - powiedział Ostrowski.
Wiceprzewodniczący komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta, który uczestniczył w konferencji w Prokuraturze Krajowej podkreślał, że komisja ściśle współpracuje z prokuraturą i na bieżąco przekazuje jej wszelkie ustalenia, "dzięki czemu te materiały, które gromadzi prokuratura są jeszcze bogatsze o kolejne dowody, dzięki czemu prokuratorzy mogą walczyć o wymierzenie sprawiedliwości osobom, które dopuściły się tego skandalicznego procederu".
Dodał, że w sprawie Chmielnej 70 oskarżenia prokuratorów poszły o wiele dalej, niż udało się to ustalić komisji podczas rozprawy dotyczącej tej działki.
Kaleta podkreślał również, że ws. Mokotowskiej 63 urzędnicy ratusza wątpili podczas przesłuchań przed komisją weryfikacyjną w legalność decyzji reprywatyzacyjnej dot. tej nieruchomości. Mówił, że ustalenia komisji potwierdziła w poniedziałek prokuratura aktem oskarżenia.
Ziobro podkreślił, że sprawy dot. reprywatyzacji nieruchomości warszawskich prokuratura za czasów rządów PO-PSL "zamiotła pod dywan". "To nie jest tak, że ten model prokuratury tzw. niezależnej przyjętej przez Platformę Obywatelską to był model idealny, bo to był model, który był wykorzystywany do tego, żeby państwo było słabe, aby przymykano oko zwłaszcza na te wielkie nadużycia, malwersacje i afery, i żeby tym grubym rybom wszystko uszło płazem" - mówił.
"To prokuratura, która jest ściśle związana z rządem, który ma na celu stawianie sprawy praworządności na pierwszym planie, mając wszelkie możliwości działania, może osiągać sukcesy i przywracać ludziom wiarę w poczucie sprawiedliwości" - stwierdził.
W marcu br. do Sąd Okręgowego w Warszawie trafił pierwszy z aktów oskarżenia w tzw. dzikiej reprywatyzacji. Wśród oskarżonych znalazło się siedem osób, w tym: ojciec i syn zajmujący się skupowaniem roszczeń i praw do stołecznych nieruchomości - Maciej M. i Maksymilian M., znany warszawski adwokat Andrzej M., dwoje adwokatów występujących jako kuratorzy - Grażyna K.-B. i Tomasz Ż. - oraz dwóch rzeczoznawców majątkowych - Michał Sz. i Jacek R.
Łącznie oskarżono ich wówczas o 24 przestępstwa, gdzie wartość szkody zbliża się do 300 mln zł. "Czyny te były popełnione w latach 2010-2015. Dotyczą one, gdy chodzi o wątek reprywatyzacyjny, adresów przy ulicach: Siennej 29, Twardej 8, Twardej 10 i Królewskiej 39" - mówił w marcu prok. Ostrowski.
Posiedzenie organizacyjne sądu ws. oskarżonych w marcu siedmiu osób ma się odbyć 31 października w warszawskim Sądzie Okręgowym. (PAP)