Premier Izraela i doradca Trumpa chcą zwiększyć presję na Iran
Doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, który przebywa z wizytą w Izraelu, i premier tego kraju Benjamin Netanjahu wezwali w poniedziałek kraje europejskie do zwiększenia nacisków na Iran.
"Dla Stanów Zjednoczonych najważniejsze jest, aby Iran nigdy nie uzyskał operacyjnej broni jądrowej" - powiedział Bolton na wspólnej konferencji prasowej z Netanjahu.
"Współpracujemy z naszymi europejskimi przyjaciółmi, aby przekonać ich o konieczności podjęcia zdecydowanych działań przeciwko irańskiej broni nuklearnej i programowi pocisków balistycznych" - poinformował doradca amerykańskiego prezydenta.
To jest punkt widzenia, który podzielają "praktycznie wszyscy w regionie", a zwłaszcza w stolicach państw arabskich - ocenił ze swej strony Netanjahu. "Naprawdę uważam, że wszystkie kraje, które obchodzi pokój i bezpieczeństwo na Bliskim Wschodzie, muszą podążać drogą Ameryki i zwiększać presję na Iran" - podkreślił szef izraelskiego rządu. I dodał, że "im większa presja na Iran, tym większe są szanse, że reżim (irański) zakończy swoje agresywne działania. Wszyscy powinni włączyć się w ten wysiłek".
Bolton przybył do Izraela w niedzielę z trzydniową wizytą, którą ma zdominować kwestia Iranu, jego działania nuklearne i kwestia obecności sił irańskich w Syrii, gdzie od 2011 roku trwa wojna domowa.
Iran jest wrogiem numer jeden Izraela i Netanjahu z entuzjazmem przyjął podjętą w maju br. przez prezydenta Trumpa decyzję o wycofaniu się USA z porozumienia nuklearnego światowych mocarstw z Iranem z 2015 roku. Odmienne stanowisko zajęły kraje europejskie, deklarując chęć uratowania umowy.
Jednocześnie z wycofaniem USA z umowy Trump zarządził wprowadzenie zaostrzonych sankcji wobec Teheranu. Na początku sierpnia weszła w życie pierwsza runda restrykcji. Kolejna seria przewidziana jest na początek listopada. Waszyngton ostrzegł też inne kraje, by nie kontynuowały handlu z Iranem. Przedsiębiorstwom tym USA dały 90-180 dni na wycofanie się z Iranu. Ze strachu przed amerykańskimi sankcjami duża liczba firm już ogłosiła, że wycofuje się z Iranu; zrobił tak m.in. niemiecki konstruktor samochodów Daimler - wskazuje agencja AFP.
Zawarte w lipcu 2015 roku porozumienie między USA, Rosją, Chinami, Francją, Wielką Brytanią i Niemcami a Iranem miało ograniczyć program nuklearny tego kraju w zamian za stopniowe znoszenie międzynarodowych sankcji gospodarczych.
Netanjahu i Bolton oskarżyli Iran o to, że skorzystał ze zniesienia sankcji gospodarczych, żeby sfinansować działania podsycające konflikty w regionie, w tym w Syrii, Libanie i Jemenie.
Izrael i USA podzielają te same obawy dotyczące Iranu i jego zaangażowania w Syrii, gdzie Teheran wspiera prezydenta Baszara el-Asada, który również otrzymuje pomoc od Rosji.
W ostatnich miesiącach Netanjahu konsekwentnie domagał się całkowitego wycofania się Iranu z Syrii.
Po zakończeniu wizyty w Izraelu John Bolton uda się na Ukrainę, a potem do Genewy, gdzie w czwartek ma spotkać się ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Nikołajem Patruszewem, aby rozmawiać o kontroli zbrojeń, Syrii i Iranie.
W zeszłym tygodniu anonimowy przedstawiciel administracji USA poinformował Reutera, że głównym tematem rozmów Boltona i Patruszewa ma być wojna w Syrii, w tym zwłaszcza rola Iranu w tym konflikcie oraz sytuacja humanitarna w Syrii. Wspomniany funkcjonariusz twierdził, że Trump i prezydent Rosji Władimir Putin uzgodnili na szczycie w Helsinkach, że Irańczycy powinni wycofać się z Syrii, jednak strona rosyjska uważa, że będzie to bardzo trudne. (PAP)