Matka z synem utonęli podczas ewakuacji z greckiego hotelu
Dwoje Polaków znalazło się podczas ewakuacji na 10-osobowej łodzi, która zatonęła. MSZ prosi przebywających w Grecji polskich obywateli o zachowanie ostrożności. W ambasadzie RP w Atenach powołano zespół, który - w razie problemów - ma im pomóc.
- Zginęły dwie osoby, które przebywały z naszym biurem na wakacjach. Była to dosyć trudna sytuacja. Mamy potwierdzenie, że zatonęła łódź z 10 osobami, wśród których były dwie osoby z naszego biura - powiedział we wtorek dziennikarzom wiceprezes biura podróży Grecos Janusz Śmigielski.
Turyści przebywali w hotelu w miejscowości Mati na wschód od Aten. Z hotelu tego ewakuowano 45 klientów biura. Ewakuacja odbywała się drogą morską, zajmowała się tym policja wodna i inne służby.
- Mieszkańcy hotelu zostali poproszeni o wyjście na plażę. Nie znamy szczegółów, ale wiemy, że w pewnym momencie w jednej z łodzi znalazło się 10 osób różnych narodowości, w tym dwoje Polaków - klientów naszego biura. Łódź oddaliła się od brzegu i wywróciła się. Wszystkie osoby z tej łodzi zginęły. Cały czas czekamy na oficjalne informacje ze strony służb greckich - powiedział.
Zaznaczył, że biuro nie podaje miejsca zamieszkania oraz wieku ofiar.
Rzecznik biura podróży Grecos Adam Górczewski powiedział PAP, że matka była w łodzi z kilkuletnim synem. Ich ciała zostały wyłowione z morza. Na miejscu jest ojciec rodziny. Najbliższa rodzina, która przebywa w Grecji objęta jest opieką biura.
- Cały czas jesteśmy w kontakcie z naszym konsulatem, ambasadą i towarzystwem ubezpieczeniowym. Zorganizowaliśmy opiekę polskojęzycznego psychologa. Umożliwiliśmy też przelot z Polski członka rodziny ofiar, by mógł być wsparciem dla mężczyzny, którego bliscy utonęli - przekazał wiceprezes Śmigielski.
Poinformował, że aktualnie w rejonie Attyki przebywa 435 klientów biura, ok. 30 wraca w środę. - Pozostałe 400 osób przebywa w hotelach, absolutnie bezpiecznych. Nie ma absolutnego zagrożenia ich życia. Zostali przetransportowani do hoteli, którym pożar nie zagraża - dodał.
Zaznaczył, że cały czas sytuacja jest monitorowana. - Dynamicznie będą podejmowane decyzje, co do dalszych przylotów, i co do losów ludzi na tej destynacji - zaznaczył.
W związku z pożarami w Grecji MSZ prosi obywateli polskich przebywających w tym kraju o zachowanie ostrożności i stosowanie się do poleceń miejscowych służb porządkowych. W ambasadzie RP w Atenach został powołany zespół zajmujący się pomocą polskim obywatelom.
Resort przekazał też, że w ambasadzie RP w Atenach został powołany zespół "realizujący działania mające na celu udzielenie pomocy obywatelom polskim". Pod numerem tel. +30 6936554629, została też uruchomiona infolinia w tej sprawie.
Ministerstwo zapewniło, że ambasada RP pozostaje w stałym kontakcie z lokalnymi służbami i władzami, „od których na bieżąco pozyskuje informacje o rozwoju sytuacji".
Jak dotąd, co najmniej 60 osób zginęło, a 156 zostało rannych na skutek pożarów szalejących w pobliżu Aten. Z dotychczasowych informacji wynika, że większość ofiar śmiertelnych pożarów w Grecji, to ludzie, którzy zostali uwięzieni w swoich domach lub samochodach, a pozostali utonęli w morzu, uciekając przed płomieniami. Ponad 700 osób, które chroniąc się przed żywiołem, utknęły na plażach i skalistych odcinkach wybrzeża, zostało uratowanych przez rybaków, grecką straż przybrzeżną i zwykłych urlopowiczów na pontonach.
Tysiące ludzi noc z poniedziałku na wtorek spędziły pod gołym niebem, w samochodach lub w halach sportowych.