Mazurek: nie ma zgody na ataki chuliganerii i wandalizm
Nie ma zgody na to, by dochodziło do ataków chuliganerii i wandalizmu, jakie miały w ostatnich dniach miejsce - powiedziała w poniedziałek wicemarszałek Sejmu i rzeczniczka PiS Beata Mazurek, odnosząc się do ostatnich ataków na biura poselskie PiS oraz starć pomiędzy protestującymi a policją.
Podczas wspólnej konferencji prasowej z ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim w Chełmie, wicemarszałek Sejmu była pytana o akty wandalizmu wymierzone w biura PiS oraz przepychanki pomiędzy protestującymi przeciwko zmianom w sądownictwie a policją.
"Nie ma absolutnie żadnej zgody, aby dochodziło do ataków chuliganerii i wandalizmu, które miały w ostatnich dniach miejsce" - podkreśliła w odpowiedzi Mazurek.
"To powinno się spotkać z oczywistą i stanowczą reakcją policji - wiemy, że tak się dzieje - ale myślę, że też klubów opozycyjnych, bo trzeba się zastanowić, jaka jest przyczyna takich rzeczy" - mówiła rzeczniczka PiS.
Jak dodała, jeśli wszystkie polskie partie polityczne mówiłyby jednym głosem, że "nie ma zgody dla takiej chuliganerii", to "może niektórzy by się opamiętali".
Zdecydowane powinny - jej zdaniem - być także działania ze strony wymiaru sprawiedliwości. "Bo to nie może być tak, że jak ktoś złamie jakiś przepis, to sprawa jest umarzana ze względu na niską szkodliwość społeczną; druga strona jest tym rozzuchwalona, są tacy, którzy uważają, że takie zachowania, które nie będą karane, pozwalają na to, by takich czynów dokonywać" - mówiła Mazurek.
Po południu w niedzielę warszawskie PiS poinformowało o pojawieniu się niecenzuralnego napisu na elewacji budynku warszawskiego biura zarządu okręgowego PiS przy ul. Koszykowej, w którym mieszczą się także biura poselskie, m.in. ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego oraz wiceszefa sejmowej komisji ds. afery Amber Gold Jarosława Krajewskiego. Według informacji zamieszczonych na stronie internetowej warszawskiego PiS na budynku, w którym mieści się biuro stołecznych struktur partii, napisano: "Se możecie wyp...ać". Obok niego pojawiła się także namalowana gwiazda i napis "From Putin with love". Sprawą zajmują się policjanci z warszawskiego Śródmieścia.
W ostatnich dniach zdewastowano także biura parlamentarzystów PiS w Golubiu-Dobrzyniu i Wąbrzeźnie (woj. kujawsko-pomorskie); w obu przypadkach namalowano napisy "Czas na sąd ostateczny" i "PZPR". Jak informowała policja, w sprawie incydentu w Wąbrzeźnie zatrzymano 50-letnią mieszkankę woj. mazowieckiego, której przedstawiono zarzut propagowania ustroju totalitarnego. Po złożeniu wyjaśnień kobieta została zwolniona do domu.
Z kolei w poniedziałek nieznani sprawcy namalowali czerwoną farbą napis "Czas na sąd ostateczny" oraz wulgarne słowo na ścianie budynku, w którym się mieści siedziba PiS w Elblągu. Również o tym akcie wandalizmu została poinformowana policja, która będzie prowadzić postępowanie w tej sprawie.
W ubiegłym tygodniu, od środy, przed Sejmem odbywała się demonstracja przeciw zmianom w sądownictwie - zorganizowana m.in. przez Obywateli RP, Ogólnopolski Strajk Kobiet i Komitet Obrony Demokracji. Podczas piątkowego protestu doszło do przepychanek manifestantów z policjantami. Policja zatrzymała wtedy cztery osoby, m.in. pod zarzutami naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. (PAP)