Lekarz i pielęgniarka skazani ws. śmierci dziecka przed narodzeniem

2018-07-09, 22:03  Polska Agencja Prasowa/Anna Gumułka

Na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata skazał w poniedziałek Sąd Rejonowy w Sosnowcu lekarza Michała W., który poprzez zaniechanie leczenia pacjentki w dziewiątym miesiącu ciąży naraził jej dziecko na utratę życia. Chłopczyk urodził się martwy.

Sąd zakazał mu też wykonywania zawodu lekarza przez trzy lata i skazał na grzywnę w wysokości 10 tys. zł. Natomiast Ewę G., pielęgniarkę, która fałszowała dokumentację medyczną w tej sprawie, skazał na grzywnę w wysokości 4 tys. zł. Kobieta ma zakaz wykonywania zawodu pielęgniarki i położnej przez dwa lata. Skazani muszą też zapłacić rodzicom zmarłego dziecka odpowiednio 1644 zł i 822 tytułem poniesionych przez nich wydatków.

Jesienią 2012 r. u Eweliny Bednarskiej w Sosnowieckim Szpitalu Miejskim nie rozpoznano w porę zagrożenia ciąży. Nie wykonano - sugerowanych przez lekarza prowadzącego - badań w kierunku zatrucia ciążowego. Kobietę wypisano ze szpitala. Po kilku dniach trafiła tam znowu w poważnym stanie, a skazany lekarz, mimo alarmujących zapisów KTG, wskazujących na poważne niedotlenienie płodu, jedynie skierował ciężarną na oddział.

Michał W. został uznany za winnego, że tego dnia, jako lekarz w szpitalu miejskim w Sosnowcu, naraził dziecko Eweliny i Michała Bednarskich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Choć badanie KTG wskazywało zbyt częste skurcze, wskazujące na głębokie niedotlenienie wewnątrzmaciczne i postępującą kwasicę wewnątrzmaciczną, lekarz jedynie skierował ciężarną na oddział. Nie poinformował również nikogo o nieprawidłowym wyniku badania. Chłopczyk przyszedł na świat martwy 5 listopada 2012 r.

"Z niezrozumiałych dla sądu powodów oskarżony nie podjął żadnych działań, choć sytuacja pani była skomplikowana, ciąża była zagrożona, pani leżała wcześniej w tym samym szpitalu, już to wszystko powinno uczulić go na jej poważny stan. W opinii biegłych wynik badania KTG jednoznacznie wskazywał – wbrew twierdzeniom oskarżonego – że należało podjąć niezwłoczne działania" – powiedział sędzia Piotr Głogowski.

"Kiedy pani była przyjmowana na izbie przyjęć, dziecko było żywe, ale dusiło się, owinięte pępowiną. Nie było przeciwwskazań, by przyszło żywe na świat. Pacjent zmarł wśród lekarzy i pielęgniarek, bo nie podjęto żadnych działań, a zaczęło się od błędu oskarżonego" – dodał.

Sąd uznał też, że zachowanie oskarżonego cechowała beztroska, a na oddziale sosnowieckiego szpitala panował bałagan, zaś jego ordynator nad nim nie panował. Zdaniem sądu wymierzone kary są adekwatne do znacznego stopnia szkodliwości czynu oskarżonych. "Jeśli pielęgniarka, mająca dbać o dobro pacjenta, fałszuje dokumentację działając na szkodę pacjentów, to trzeba mówić o braku właściwego podejścia do wykonywania swoich obowiązków" – podkreślił sędzia Głogowski.

Wyrok jest nieprawomocny. Sąd nie zasądził zadośćuczynienia na rzecz rodziców zmarłego dziecka, ale wskazał, że pokrzywdzeni mogą się go domagać na drodze cywilnej. Oskarżeni nie stawili się na ogłoszenie wyroku. Pełnomocnik Michała W. Marcin Prasałek powiedział dziennikarzom, że nie zgadza się z wywodem sądu, a decyzję o apelacji podejmie w porozumieniu z klientem po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniu wyroku.

Apelacji z myślą o surowszych karach nie wykluczył także ojciec zmarłego chłopca Michał Bednarski. "Bardzo duża ulga. Dalsze kroki podejmiemy po konsultacji z panią mecenas" – powiedział dziennikarzom. Jak mówił, jego żona nie czuła się na siłach przyjechać w poniedziałek do sądu. "Nie wiem, co bardziej dominuje - czy złość, czy bezradność, czy poczucie +miałem rację+ i dlaczego to musiało trwać aż tyle lat? To wszystko boli tym bardziej, że to dziecko było do uratowania" – dodał Michał Bednarski.

W innym procesie w tej sprawie, również toczącym się przed Sądem Rejonowym w Sosnowcu, odpowiadają były ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w Sosnowieckim Szpitalu Miejskim, drugi lekarz i położna, którzy zajmowali się Eweliną Bednarską przed i w trakcie porodu.

Po tragedii państwa Bednarskich, szef oddziału ginekologiczno-położniczego w sosnowieckim został odsunięty od obowiązków kierowniczych, w związku z zastrzeżeniami co do prawidłowości funkcjonowania oddziału. Jak wyjaśniali przedstawiciele kierownictwa placówki, podstawą tej decyzji były wnioski sformułowane przez rzecznika praw pacjenta, który zainteresował się sprawą po monitach rodziców dziecka w resorcie zdrowia. Wcześniej zastrzeżenia do sposobu funkcjonowania oddziału miał ekspert z zakresu położnictwa.

Rzecznik praw pacjenta uznał, że szpital naruszył prawo pacjentki do informacji oraz do dokumentacji medycznej. Wniósł m.in. o pouczenie personelu o obowiązujących przepisach i wyciągnięcie sankcji wobec osób winnych naruszenia praw pacjenta. W kolejnym piśmie, opierając się na opinii specjalisty z zakresu ginekologii i położnictwa prof. Krzysztofa Preisa, rzecznik stwierdził, że naruszenie praw pacjenta miało szerszy zakres i dotyczyło także samych świadczeń medycznych.

W konkluzji swej opinii prof. Preis wskazał na "szereg uchybień w nowoczesnym prowadzeniu całej ciąży i opiece perinatalnej". Profesor wyraził przekonanie, że ciężarnej nie zapewniono dostępu do pełnych świadczeń medycznych zgodnych ze współczesną wiedzą położniczą. Opiekę nad pacjentką określił jako "fatalną", "anachroniczną". Zaznaczył zarazem, że ze względu na brak dostatecznych informacji nie sposób wskazać związku przyczynowego pomiędzy tą opieką a zgonem dziecka.(PAP)

Kraj i świat

W morzu znaleziono ciało chłopca

W morzu znaleziono ciało chłopca

2018-08-18, 15:59
Państwowy pogrzeb ofiar katastrofy w Genui

Państwowy pogrzeb ofiar katastrofy w Genui

2018-08-18, 13:23
Wypadek ukraińskiego autokaru: 3 osoby zginęły, 18 rannych

Wypadek ukraińskiego autokaru: 3 osoby zginęły, 18 rannych

2018-08-18, 09:45
UDT: nie kontrolujemy wszystkich urządzeń w wesołych miasteczkach

UDT: nie kontrolujemy wszystkich urządzeń w wesołych miasteczkach

2018-08-18, 07:43
Protest kierowców ciężarówek. Jeżdżą z żółwią prędkością

Protest kierowców ciężarówek. Jeżdżą z "żółwią" prędkością

2018-08-17, 13:25
W Darłówku nurkowie wznowią poszukiwania dwojga dzieci w morzu

W Darłówku nurkowie wznowią poszukiwania dwojga dzieci w morzu

2018-08-17, 08:42
Prezydent zawetował nowelizację wprowadzającą zmiany w ordynacji do PE

Prezydent zawetował nowelizację wprowadzającą zmiany w ordynacji do PE

2018-08-16, 13:04

Hermeliński: PKW zarejestrowała już trzy komitety wyborcze w wyborach samorządowych

2018-08-16, 08:34
Wielka Defilada Niepodległości: 120 tys. widzów na żywo

Wielka Defilada Niepodległości: 120 tys. widzów na żywo

2018-08-15, 14:47
100 tys. wiernych na święcie Wniebowzięcia NMP na Jasnej Górze

100 tys. wiernych na święcie Wniebowzięcia NMP na Jasnej Górze

2018-08-15, 14:07
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę