Sprawca strzelaniny w Markach wcześniej używał broni
Sąd Okręgowy Warszawa-Praga na 20 lipca wyznaczył termin rozpatrzenia zażalenia prokuratury na brak aresztu wobec Przemysława M. Mężczyzna dwa tygodnie temu został wypuszczony, a w sobotę udał się pod dom byłej dziewczyny w Markach i oddał strzał w kierunku jej obecnego partnera, po czym zbiegł. Wcześniej zdarzyło mu się strzelać pod domem kobiety. Podejrzanego 28-latka poszukują policjanci z tzw. "terroru".
Mężczyzna, który w sobotę oddał strzał, miał już na koncie incydent z bronią. Jak ustaliła PAP, Przemysław M. został zatrzymany 13 marca 2018 roku - również w Markach - po tym jak ostrzelał dom byłej dziewczyny z "nieustalonej broni". Policja zabezpieczyła gumowe naboje kaliber 10 mm. Sąd aresztował go wtedy na dwa miesiące.
W związku z tym zdarzeniem do Sądu Rejonowego w Wołominie trafił akt oskarżenia, w którym oprócz incydentu z bronią, zarzucono mu także uporczywe nękanie i kierowanie gróźb karalnych wobec byłej partnerki oraz jej matki. Miało to trwać od listopada 2017 do stycznia 2018 roku. Według oskarżyciela, 28-latek pisał SMS-y, dzwonił o różnych porach dnia i nocy, korzystał także z internetu, by grozić kobietom, że pozbawi je życia. Usłyszał także zarzut uszkodzenia mienia, bo w styczniu obrzucił dom byłej partnerki szklanymi butelkami, niszcząc elewację budynku oraz schody. Miał także wedrzeć się do mieszkania i grozić matce pokrzywdzonej.
Przemysław M. przed sądem przyznał się do winy i chciał dobrowolnie poddać karze. Sprawa, w związku ze sprzeciwem prokuratora, toczyła się normalnie i 22 czerwca sędzia Jacek Kulesza wydał wyrok. Skazał 28-latka na rok pozbawienia wolności, mimo że prokurator żądał dla oskarżonego 2 lat i 2 miesięcy więzienia. Sąd zwolnił także Przemysława M. z aresztu, decyzję uzasadniając nieprawomocnością zapadłego wyroku, a także postawą oskarżonego.
Prokuratura złożyła zażalenie na uchylenie środka zapobiegawczego. Jak podaje zespół prasowy Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, zostanie ono rozpatrzone 20 lipca.
Tymczasem, po sobotnim zdarzeniu, które prokuratura zakwalifikowała jako usiłowanie zabójstwa, policja wciąż poszukuje Przemysława M. W akcję zaangażowano funkcjonariuszy z Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, mężczyzna może być uzbrojony i niebezpieczny.
Przypomnijmy, że 7 lipca po południu Przemysław M. zjawił się po południu w Markach na posesji byłej partnerki, za nękanie której został dwa tygodnie wcześniej skazany. Trwała tam akurat impreza rodzinna, na tarasie znajdowało się kilkanaście osób, w tym czworo dzieci. "Podejrzany oddał strzał najprawdopodobniej z broni palnej, w kierunku obecnego partnera pokrzywdzonej kobiety. Ranny w brzuch mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie był operowany" - wyjaśnił prokurator Marcin Saduś z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która przejęła śledztwo.
Po zdarzeniu przeszukano miejsce zamieszkania sprawcy. "Ujawniony materiał dowodowy, który pozwala na przedmiotowe oraz podmiotowe zakresu śledztwa" - powiedział Saduś.
Według informacji uzyskanych przez PAP, 28-latek był w przeszłości karany, m.in. za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, jazdę samochodem mimo sądowego zakazu, a także za spowodowanie wypadku drogowego będąc pod wpływem alkoholu. Potrącił wtedy pieszego.(PAP)