Badanie: Polacy nie znają objawów udaru mózgu
Polacy nie znają objawów udaru mózgu, do których należą np. nagłe zaburzenia widzenia, mowy, czy brak czucia w jednej ręce i/lub nodze - wynika z badań. Tymczasem wiedza ta może uratować życie - oceniają eksperci.
Przypominają o tym z okazji Światowego Dnia Udaru Mózgu, który przypada 29 października.
Ze statystyk wynika, że w Polsce średnio co osiem minut ktoś doznaje udaru mózgu. Rocznie występuje on u ok. 70 tys. osób, przy czym 15 proc. z nich umiera w szpitalu, a w ciągu roku po udarze umiera kolejne 20-25 proc. Mniej więcej połowa pacjentów wraca do samodzielności, a pozostali potrzebują pomocy innych osób przy wykonywaniu różnych czynności.
"Wiedza na temat udaru mózgu jest w Polsce wciąż niewystarczająca. Większości z nas kojarzy się on z udarem cieplnym, którego można dostać na plaży" - mówi Adam Siger z Fundacji Udaru Mózgu (FUM), która zajmuje się edukowaniem na temat udaru i pomaganiem osobom, które go przeszły.
Badania przeprowadzone przez neurologów z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie i z kilu innych ośrodków w Polsce w grupie 481 pacjentów (przyjętych na oddział neurologiczny z przyczyn innych niż udar mózgu) wykazały, że 25 proc. z nich nie znało ani jednego objawu udaru, a co najmniej trzy objawy było w stanie wymienić tylko 10 proc. badanych.
Tymczasem znajomość tych symptomów jest konieczna do tego, by w razie ich wystąpienia natychmiast wezwać pogotowie, przekonują eksperci.
Do objawów udaru mózgu zalicza się: nagłe osłabienie czy drętwienie jednej strony ciała czy jednej nogi i/lub ręki, nagłe trudności z mówieniem lub rozumieniem mowy, nagłe trudności z chodzeniem, zaburzenia równowagi, nagły nietypowy silny ból głowy, chory nagle nie widzi na jedno oko.
"Od 20 lat propagujemy hasło, że udar mózgu równa się atak mózgu. I niezależnie od przyczyny, tak jak w przypadku zawału serca, pacjent powinien natychmiast trafić do szpitala ze specjalnym oddziałem udarowym, gdzie otrzyma natychmiastową i wielospecjalistyczną pomoc" - podkreśla prof. Anna Członkowska przewodnicząca Sekcji Chorób Naczyniowych Mózgu Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Neurolog przypomina, że osoba, u której wystąpiły objawy udaru, powinna trafić na taki specjalistyczny oddział przed upływem 4,5 godziny. Wówczas jest szansa, że będzie można jej podać lek trombolityczny, rozpuszczający skrzeplinę blokującą naczynie, które doprowadza do mózgu krew z tlenem i substancjami odżywczymi. Zablokowanie tego naczynia jest przyczyną tzw. udaru niedokrwiennego, z którym mamy do czynienia aż w 80 proc. wszystkich przypadków udaru mózgu.
"Rozpuszczenie skrzepliny sprawia, że krew szybciej dociera do niedotlenionego miejsca. Jest to bardzo ważne, ponieważ w razie dłuższego zamknięcia naczynia dochodzi do martwicy tkanek i zmiany w mózgu są już nieodwracalne" - tłumaczy prof. Członkowska.
Z dotychczasowych badań klinicznych wynika, że im wcześniej wdrożymy leczenie trombolityczne, tym większa szansa na to, by pacjent przeżył i odzyskał pełną sprawność - mógł chodzić i był aktywny, dodaje neurolog.
Według prof. Członkowskiej przy obecnie przyjętych kryteriach lek trombolityczny powinno otrzymywać ok. 20 proc. pacjentów z udarem niedokrwiennym. "Niestety, w Polsce leczonych jest tylko niecałe 4 proc." - podkreśla specjalistka.
Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest fakt, że osoby, u których wystąpiły objawy udaru, docierają do szpitala za późno, by to leczenie można było zastosować - ocenia prof. Członkowska.
Inny problem stanowi to, że nie wszystkie oddziały udarowe, których w Polsce jest 171, leczą trmbolitycznie. 21 z nich w ogóle nie stosuje tego leczenia, jedna trzecia oddziałów leczy w ten sposób mniej niż 2 proc. pacjentów i tylko jedna piąta leczy więcej niż 10 proc. chorych.
Według ekspertów innym ważnym problem jest w Polsce utrudniony dostęp pacjentów po udarze do rehabilitacji neurologicznej (zwłaszcza po ich wyjściu ze szpitala) oraz do opieki logopedycznej i neuropsychologicznej.
Dlatego członkowie Fundacji Udaru Mózgu w ramach swojej kampanii edukacyjnej pt. "Liczy się czas" napisali list do ministra zdrowia, w którym postulują m.in. organizowanie w kraju dużych społecznych kampanii informacyjnych na temat udaru oraz zwiększenie dostępności do rehabilitacji neurologicznej dla osób po udarze. Swoje poparcie dla tych postulatów można wyrazić na stronie organizacji (http://fum.info.pl). (PAP)