W czwartek Sejm zajmie się wnioskiem ws. referendum edukacyjnego
W czwartek Sejm zajmie się obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego m.in. w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Pod wnioskiem zebrano blisko 950 tys. podpisów.
Autorzy wniosku o przeprowadzenie referendum ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, wywodzącego się z ruchu "Ratuj maluchy!", chcą by obywatele odpowiedzieli na pięć pytań: 1. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? 2. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków? 3. Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów? 4. Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej plus 4 lata szkoły średniej? 5. Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli?
Na forum Sejmu wniosek będzie uzasadniał Tomasz Elbanowski ze Stowarzyszenia. Potem posłowie będą wnioskować czy zostanie on odrzucony, czy też trafi do dalszych prac w sejmowej komisji ustawodawczej, która ewentualnie ustali, jaka będzie treść pytań i przygotuje projekt uchwały w sprawie przeprowadzenia referendum.
Pomysł referendum poparła cała opozycja: PiS, Solidarna Polska, SLD i Twój Ruch. W mediach pojawiały się informacje, że także niektórzy posłowie koalicji PO-PSL rozważają poparcie wniosku o referendum.
Choć we wniosku znalazło się pięć pytań, autorzy wniosku eksponują głównie pierwsze z nich dotyczące sześciolatków. W czerwcu w Sejmie Karolina Elbanowska składając wniosek o referendum mówiła, że zebrane podpisy świadczą o tym, że szkoły w Polsce nie są przygotowane na obniżenie wieku szkolnego. "Dzisiaj sześciolatek jest niewolnikiem ławki, siedzi w szkole przez pięć godzin, a w domu musi odrabiać godzinami prace domowe i nadrabiać zaległości w stosunku do lepiej rozwiniętych starszych uczniów" - powiedziała.
Premier Donald Tusk pytany w maju o wniosek w sprawie referendum powiedział, że szansą dla dzieci jest wczesna edukacja. "Wyrażając uznanie dla energii i intencji tych wszystkich, którzy angażują się na rzecz akcji referendalnej, ja jej nie mogę poprzeć" - zaznaczył.
W poniedziałek Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców drogą elektroniczną przesłało posłom i instytucjom odpowiedzialnym za edukację przygotowany przez siebie dokument „Szkolna rzeczywistość. Raport 2013/2014”. Składa się prawie w całości z cytatów z opinii rodziców. Wynika z nich, że w szkołach są przepełnione klasy, lekcje odbywają się na zmiany, a nauczyciele są nieprzygotowani do pracy z sześciolatkami. Rodzice wskazują też na problemy z opieką świetlicową i zapewnieniem w szkołach ciepłego posiłku.
Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r., natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice. Sejm, chcąc dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r.
W sierpniu tego roku Sejm zdecydował, że w 2014 r. obowiązkiem szkolnym objęte zostaną tylko sześciolatki z pierwszej połowy 2008 r. Pozostałe dzieci z tego rocznika rozpoczną naukę w 2015 r.
Od samego początku wprowadzeniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków towarzyszą protesty rodziców. W 2011 r. Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców zebrało prawie 350 tys. podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Zakładał on m.in. cofnięcie wprowadzanej reformy edukacji, w tym odstąpienie od wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. W czerwcu ubiegłego roku za odrzuceniem projektu opowiedziały się sejmowe komisje edukacji, nauki i młodzieży oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej.
Uchwałę w sprawie referendum ogólnokrajowego Sejm podejmuje większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W marcu ubiegłego roku Sejm odrzucił wniosek NSZZ "Solidarność" o przeprowadzenie referendum w sprawie wieku emerytalnego, pod którym podpisy złożyło ponad 2 miliony osób. (PAP)