Schetyna ws. weta prezydenta: nie rozumiem skąd ta decyzja
Nic nie wskazywało na to, że prezydent Andrzej Duda zawetuje ustawę degradacyjną; nie rozumiem skąd to weto - powiedział w środę w TVN24 szef PO Grzegorz Schetyna. Prezydent powinien zareagować w tej sprawie w czasie procesu legislacyjnego - dodał.
Prezydent Andrzej Duda w piątek ogłosił, że zdecydował o zawetowaniu tzw. ustawy degradacyjnej. Ustawa pozbawia stopni wojskowych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i daje możliwość pozbawiania takich stopni osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu".
Schetyna pytany w środę o decyzję prezydenta odpowiedział: "nie bardzo rozumiem, skąd to weto". "Mówiliśmy, że ta ustawa jest bez sensu, jest bezmyślna, jest odpowiedzialnością zbiorową, ale nic nie wskazywało na to, przez te ostatnie dni w komentarzach urzędników prezydenta, samego prezydenta (...), że on będzie to wetował" - tłumaczył. Dodał, że nie wierzy "w podmiotowość i w samodzielność prezydenta Dudy".
Zdaniem szefa PO prezydent Andrzej Duda powinien zareagować w sprawie projektu ustawy degradacyjnej podczas wcześniejszych prac nad nią. "Dlaczego nie reagował w trakcie procesu legislacyjnego?" - mówił.
Dopytywany, czy podoba mu się decyzja prezydenta o zawetowaniu ustawy odpowiedział, że "ona jest oczywista", ponieważ Andrzej Duda "zablokował złą ustawę". Zaznaczył jednak, że od prezydenta oczekuje "aktywności, także legislacyjnej".
Pytany, czy decyzja prezydenta to "rysa w obozie władzy" ocenił, że "kryzys w PiS-ie jest prawdziwy". Według niego "konflikt jest bardzo mocny i bardzo intensywny". "Ja im życzę jak najlepiej - jak najwięcej inwencji i aktywności w samozwalczaniu się" - mówił szef PO.
Schetyna pytany o możliwość zgłoszenia przez PiS wicepremier Beaty Szydło jako kandydatki w wyborach prezydenckich odpowiedział, że "na pewno będzie w ten sposób rozgrywane, będzie to przygotowywał także prezes (Jarosław) Kaczyński". "Będą pokazywać, że Andrzej Duda ma alternatywę" - dodał.
Prezydent przedstawiając w piątek decyzję o zawetowaniu tzw. ustawy degradacyjnej podkreślił, że ma jednoznaczne poglądy na osoby budujące aparat opresji, ale jego sprzeciw budzi pozbawianie stopni wszystkich członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, w tym gen. Mirosława Hermaszewskiego, z mocy samego prawa. Stawia ich to - mówił - w gorszej sytuacji niż stalinowskich oprawców, którym przysługuje tryb odwoławczy.
Wyraził też zastrzeżenia wobec przepisów o odebraniu stopnia wojskowego osobom nieżyjącym. Chodzi o to, że w przypadku, jeśli nie ma rodziny lub instytucji, która przystąpiłaby do postępowania ws. odebrania stopnia wojskowego osobie nieżyjącej, nie jest zapewniona w inny sposób reprezentacja interesów takiej osoby.(PAP)