Część poszkodowanych rodzin otrzyma lokale zastępcze jeszcze w marcu
Zakładamy, że jeszcze w tym miesiącu pierwsze z poszkodowanych rodzin wprowadzą się do nowych mieszkań – powiedział PAP zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski. Trwają rozmowy z poszkodowanymi o ich potrzebach i oczekiwaniach mieszkaniowych.
W niedzielę na poznańskim Dębcu runęła część kamienicy, z gruzów wydobyto pięć ciał. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną katastrofy budowlanej był wybuch gazu. 21 osób zostało rannych.
Obecnie w hotelu przy ul. Łozowej w Poznaniu przebywa ponad 30 poszkodowanych. Jak tłumaczył PAP w środę zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski, obecnie priorytetem władz miasta w pomocy poszkodowanym jest znalezienie dla nich lokali zastępczych. Do tego czasu mogą pozostać w hotelu.
"Trudno jest jeszcze mówić o konkretnych datach, chcemy te mieszkania znaleźć jak najszybciej. Zakładamy i liczymy na to, że jeszcze w tym miesiącu pierwsze z poszkodowanych rodzin wprowadzą się do nowych mieszkań" – powiedział PAP Solarski.
Jak dodał, w środę rozpoczęły się rozmowy poszkodowanych z pełnomocnikiem prezydenta ds. interwencji lokatorskich. Przeprowadzane są także indywidualne wywiady o ich potrzebach i oczekiwaniach. Solarski tłumaczył, że np. dla części z rodzin, których dzieci chodzą do pobliskich szkół, ważne jest, aby mieszkanie znajdowało się w tej samej okolicy.
"Ważna jest także np. kwestia dochodu rodziny, ponieważ mieszkania, które będziemy im przydzielać, to mogą być mieszkania socjalne, komunalne, TBS-y, z dopłatą przez biuro najmu Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, ponieważ jest taka możliwość, bądź będziemy pomagać rodzinom wynająć mieszkania na rynku wtórnym" – powiedział.
Przypomniał też, że część mieszkańców kamienicy była właścicielem mieszkania, cześć wynajmowała te lokale. Solarski zapewnił, że gdyby doszło do sytuacji, że rodziny miałyby problemy z regulowaniem czynszu, to miasto "również będzie pomagać – takie już są ustalenia - przez MOPR i Caritas, co najmniej przez pierwszy rok".
"Jesteśmy też już po pierwszych rozmowach ze sponsorami, którzy również zadeklarowali pomoc w wyposażeniu mieszkań" - mówił.
"Ci ludzie nie tylko stracili dobytek, czasem dobytek życia, ale niektórzy z nich stracili też bliskich. My, jako miasto, staramy się robić wszystko, aby poszkodowani nie musieli się już tymi kwestiami lokalowymi czy innymi, dodatkowo przejmować – chcemy, żeby udało im się jak najszybciej stanąć na nogi" – powiedział Solarski.
Solarski w środę po raz kolejny spotkał się z poszkodowanymi. Jak mówił, "dla rodzin bardzo ważne jest dostanie się – oczywiście wraz z odpowiednimi służbami - do swoich mieszkań".
"Tam pozostały ich kosztowności, pamiątki rodzinne, dokumenty. Na razie są tam jednak prowadzone czynności policyjne, śledcze i nie ma możliwości wejścia osób postronnym. Jestem cały czas w kontakcie z służbami i w momencie kiedy zakończy się postępowanie dochodzeniowo-śledcze, czyli za co najmniej kilka dni – jeśli pozwolą względy bezpieczeństwa - dopiero wtedy jedna osoba z rodziny będzie mogła tam wejść i zabrać te najcenniejsze rzeczy. Mamy też nadzieję, że w późniejszym czasie będzie możliwość powrotu po resztę wartościowych przedmiotów" – mówił.
Solarski dodał, że po zakończeniu działań dochodzeniowo-śledczych na miejscu katastrofy miasto będzie chciało odgrodzić teren. "Zapewnimy odpowiednią ochronę, żeby tam nikt się nie próbował włamać, zamontujemy kamerę monitoringu, aby te dobra, które są w tym niezniszczonym miejscu, aby one nie zostały np. rozkradzione" – podkreślił.
W poniedziałek prezydent Poznania wydał zarządzenie, które oficjalnie powołało – działający już de facto od niedzieli - specjalny zespół zajmujący się koordynowaniem pomocy poszkodowanym. Na czele zespołu stanął zastępca prezydenta Jędrzej Solarski, a w jego skład weszli także: dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Magdalena Pietrusik-Adamska, dyrektor Wydziału Zarzadzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Witold Rewers, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Włodzimierz Kałek, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Paweł Łukaszewski, pełnomocnik prezydenta ds. interwencji lokatorskich Magdalena Górska, oraz radca prawny Henryk Kuligowski.
Już w poniedziałek poszkodowanym rodzinom zostały wypłacone pierwsze zasiłki: po 1,5 tys. zł na każdą osobę. Dodatkowo, rodzicom dzieci w wieku szkolonym wypłacono zasiłek szkolny w wysokości 620 zł na dziecko. Dzięki pomocy Caritas zebrano też najważniejsze rzeczy: środki czystości, kosmetyki czy ubrania. (PAP)