Komorowski i Gauck złożyli wizytę we frankfurckiej uczelni Viadrina
Prezydenci Polski i Niemiec - Bronisław Komorowski i Joachim Gauck w piątek po inauguracji roku akademickiego w Collegium Polonicum w Słubicach złożyli wizytę w Europejskim Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą po stronie niemieckiej.
Podczas dyskusji ze studentami prezydenci mówili o przeciwdziałaniu umacniającym się tendencjom do renacjonalizacji polityki w Europie, co dzieje się kosztem instytucji UE.
"Nie wolno oddać środowiskom skrajnym monopolu na reprezentowanie interesu narodowego" - podkreślił Komorowski, zwracając uwagę na potrzebę kształtowania nowoczesnego patriotyzmu. Uznał za ważne działania na rzecz umocnienia poglądów centrowych i przekonanie opinii publicznej, że taka polityka jest najlepsza dla kraju. "Trzeba budować świat bez lęków wobec sąsiadów" - zaznaczył prezydent RP.
Gauck zwrócił uwagę, że nieufność wobec UE opanowała nawet "stare europejskie kraje" w rodzaju Wielkiej Brytanii. Jego zdaniem takie postawy są wynikiem "lęku przed nowoczesnym nieznanym światem". Lęki wykorzystywane są przez populistów, którzy nie zawsze są faszystami czy nazistami - ocenił prezydent Niemiec. Potrzebujemy dobrze funkcjonującej Europy, a równocześnie Europy skromnej - dodał. Gauck ostrzegł przed zapędami unijnych biurokratów do regulowania spraw, którymi "nie powinni się interesować". Gauck raz po raz apelował do studentów, by podchodzili do Unii Europejskiej "z pasją".
Obaj prezydenci wspominali też początki swojej działalności opozycyjnej. Komorowski wskazał na tradycję rodzinną jako decydujący czynnik dla zaangażowania się po stronie opozycji. "Ja inaczej nie mogłem, nie miałem żadnych szans, jak wejść bardzo wcześnie w kolizję z systemem". Wymienił też Kościół i uniwersytety jako "oazę", do których "system nie miał dostępu".
Gauck mówił o powszechnym przekonaniu, że system socjalistyczny został narzucony z zewnątrz. "Od początku było jasne, że oni kłamią" - zauważył. Przypomniał o aresztowaniu swego ojca w 1950 roku przez Rosjan i jego deportację na Syberię. Wspominał, że marzył o studiowaniu germanistyki, jednak władze uniemożliwiły mu wybór tego kierunku. Poszedłem na teologię - dodał prezydent-pastor.
Wcześniej obaj prezydenci zwiedzili wystawę "Uczcie się polskiego" przygotowaną przez Niemiecki Urząd do spraw Akt Państwowej Służby Bezpieczeństwa (Stasi) byłej NRD. Oprowadził ich szef urzędu Ronald Jahn. "Polska Solidarność dodawała Niemcom w NRD otuchy" - powiedział Jahn. "To była wspólna walka" - podkreślił Komorowski. "Możemy cieszyć się, że się udało" - dodał.
Jahn trafił w 1981 roku jako wschodnioniemiecki dysydent do aresztu za demonstrowanie poparcia dla polskiej Solidarności. Skazany na 22 miesiące więzienia za naruszanie porządku prawnego, został wydalony z NRD do RFN. "Uczcie się polskiego" było hasłem malowanym na murach domów w NRD i propagowanym w formie ulotek po powstaniu Solidarności; miało zademonstrować poparcie enerdowskiej opozycji dla walczących o wolność Polaków.
Twórcy wystawy pokazali też działania wschodnioniemieckiej policji politycznej zwalczającej przejawy sympatii dla Solidarności, uważanej przez komunistyczne władze w Berlinie wschodnim za zagrożenie ustroju socjalistycznego.
We frankfurckiej uczelni studiuje blisko 6,5 tys. studentów, jedna czwarta z nich pochodzi z zagranicy; Polacy stanowią 10 proc. studiujących. W początkowym okresie działania Viadriny studenci z Polski stanowili jedną trzecią.
Uniwersytet Viadrina powstał w 1506 roku i był przez 300 lat wiodącym ośrodkiem akademickim na terenie Prus. Studiowali tutaj między innymi bracia Humboldtowie oraz poeta Heinrich von Kleist. Po utworzeniu w 1810 roku uniwersytetu w Berlinie stracił na znaczeniu i wkrótce przestał istnieć. Uczelnię reaktywowano w 1991 roku, wkrótce po zjednoczeniu Niemiec, kładąc od początku akcent na współpracę polsko-niemiecką.
Z Frankfurtu nad Odrą Jacek Lepiarz (PAP)