Partia Zieloni chce samodzielnie wystartować w wyborach do sejmików wojewódzkich
Członkowie zarządu Partii Zieloni poinformowali w niedzielę, że ich partia zamierza samodzielnie wystartować w wyborach do sejmików wojewódzkich. Ich zdaniem, w wyborach do PE i wyborach parlamentarnych powinien powstać duży blok środowisk "progresywnych".
W niedzielę podczas kongresu wyborczego Partii Zieloni w Warszawie wybrani zostali nowi członkowie zarządu ugrupowania. Na stanowiskach przewodniczących pozostali: Małgorzata Tracz oraz Marek Kossakowski. W skład zarządu weszli też: Mariusz Rusinek, Urszula Zielińska, Maciej Józefowicz, Mirosława Stępień i Robert Sucharzewski.
Członek zarządu partii Zieloni Maciej Józefowicz poinformował w niedzielę na konferencji prasowej, że Partia Zieloni podjęła decyzję o samodzielnym starcie w wyborach do sejmików wojewódzkich w 2018 roku oraz o strategii ws. startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
"Mamy większy zarząd, niż w poprzedniej kadencji, dlatego, że czekają nas nowe wyzwania. Przed nami wybory samorządowe, a w 2019 roku wybory do Parlamentu Europejskiego i do Sejmu" - zauważył Józefowicz.
Przewodnicząca partii Małgorzata Tracz zadeklarowała, że jej partia chce m.in. podjąć walkę ze smogiem, a także ukrócić "samowolę myśliwych".
"Liczymy, że wybory do PE i później do Sejmu sprawią, że lewica powróci do polityki krajowej" - podkreśliła Tracz. "Zależy nam na tych wyborach i będziemy dążyć do tego, żeby stworzyć szeroki front środowisk organizacji: politycznych, społecznych, kobiecych i ekologicznych, które wspólnie wystartują do PE i do Sejmu" - dodała.
"Uważamy, że 2019 rok będzie bardzo istotny ze względu na wybory do PE i wybory parlamentarne. Powinien powstać duży blok środowisk progresywnych, dołożymy do tego wszelkich starań" - powiedziała Tracz. Jak dodała, Zieloni zamierzają wyłonić "zespół negocjacyjny, który będzie prowadził rozmowy z potencjalnymi partnerami". (PAP)