Córka Hanny Gronkiewicz-Waltz deklaruje zwrot pieniędzy za kamienicę
W środę po południu do biura podawczego Ministerstwa Sprawiedliwości wpłynęło pismo od córki Hanny Gronkiewicz-Waltz - Dominiki Waltz-Komierowskiej, w którym deklaruje ona zwrot pieniędzy za kamienicę Noakowskiego 16 - poinformował PAP rzecznik komisji weryfikacyjnej Oliwer Kubicki.
22 grudnia ub.r. komisja weryfikacyjna uznała, że decyzja reprywatyzacyjna z 2003 r. ws. nieruchomości przy Noakowskiego 16 została podjęta z naruszeniem prawa. Komisja zobowiązała też beneficjentów reprywatyzacji do zwrotu równowartości nienależnego świadczenia w wysokości ponad 15 mln zł. Chodzi o nieruchomość, do której część praw nabył w 2003 r. m.in. mąż prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, Andrzej.
Z łącznej kwoty świadczeń spadkobiercy rodzina Waltzów miałaby zapłacić 5,4 miliona złotych, z czego Andrzej Waltz, mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz i ich córka Dominika będą musieli zapłacić po ok. milionie złotych.
Córka prezydent stolicy, Dominika Waltz-Komierowska, wystosowała pismo do komisji weryfikacyjnej; prosi w nim o wskazanie numeru konta bankowego, na który ma przelać pieniądze uzyskane w związku z reprywatyzacją kamienicy przy Noakowskiego 16.
Informację tę potwierdził szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki. "Korekta - są pisma od męża i od córki Waltzów o zwrocie środków. Co do reszty jeśli nie wpłyną podobne pisma będzie prowadzona egzekucja" - napisał na Twitterze.
Wcześniej takie samo pismo wystosował mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz - Andrzej Waltz.
W piśmie Waltz-Komierowska, podobnie jak jej ojciec, podkreśliła, że zamierza wykorzystać środki zaskarżenia, odwołując się w całości od decyzji komisji weryfikacyjnej.
Jednocześnie zadeklarowała, że zamierza spełnić "przedmiotowe świadczenie orzeczone nieprawomocnymi decyzjami z uwagi na opatrzenie ich rygorem natychmiastowej wykonalności" i poprosiła o wskazanie numeru rachunku bankowego, na który ma być wykonany przelew.
Komisja weryfikacyjna wskazała w uzasadnieniu decyzji z 22 grudnia 2017 r., że umowa sprzedaży z grudnia 1945 r., na podstawie której nabyto prawo własności nieruchomości, została oparta o sfałszowane dokumenty i nie doszło do skutecznego nabycia tych praw.
Przedwojennymi właścicielami kamienicy były osoby pochodzenia żydowskiego, które zginęły w czasie II wojny światowej. W 1945 r. Leon Kalinowski, wraz z Leszkiem Wiśniewskim i Janem Wierzbickim, zaczął posługiwać się w warszawskich urzędach antydatowanym na czas sprzed wojny pełnomocnictwem właścicieli do dysponowania przez niego ich nieruchomością; miał on sfałszować akt notarialny i wypisy z niego.
Dzięki temu Kalinowski sprzedał kamienicę Romanowi Kępskiemu (wujowi Andrzeja Waltza) i Zygmuntowi Szczechowiczowi. Potem okazało się, że wojnę przeżyła Maria Oppenheim, żona jednego z dawnych właścicieli, która wykazała oszustwo. Pod koniec lat 40. Kalinowski został skazany na więzienie. Sąd unieważnił też wtedy pełnomocnictwa, którymi się posługiwał.
Po wydaniu "dekretu Bieruta", Kępski i Szczechowicz wszczęli - jako pokrzywdzeni przez dekret - postępowanie o ustanowienie prawa własności czasowej gruntu pod kamienicą, czego odmówiono im w 1952 r. W 2001 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło orzeczenie z 1952 r. W 2003 r. prezydent m.st. Warszawy ustanowił prawo użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz kilkunastu spadkobierców Kępskiego i Szczechowicza, w tym - Andrzeja Waltza i jego córki. W 2007 r. 91 proc. udziału kamienicy nabyła od nich Fenix Group.
Informację na ten temat jako pierwsze podały Radio Zet i radio RMF FM. (PAP)