MS o rejestrze pedofilów: bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze
Bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze, rodzice będą mogli sprawdzić, czy okolica w której się mieszka, jest dla dziecka bezpieczna - powiedział wiceszef resortu sprawiedliwości Michał Woś odnosząc się do uruchomienia publicznego rejestru z danymi ok. 800 najgroźniejszych przestępców seksualnych.
Od 1 stycznia 2018 roku na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości działa ogólnodostępna część Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. W nim znajdują się nazwiska i inne dane najgroźniejszych gwałcicieli i pedofilów.
Wiceminister sprawiedliwości tłumaczył we wtorek w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że zainteresowane osoby mogą wejść na stronę MS i w ogólnodostępnej części rejestru sprawdzić, czy w okolicy której mieszkają, przebywają osoby skazane za najgroźniejsze przestępstwa na tle seksualnym.
"Można wpisać miejscowość, w której się mieszka i wyszukać, czy ta okolica jest bezpieczna (...). Uznaliśmy, że bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze. Dotychczas w Polsce nie było takiego narzędzia, które mogło np. rodzicom dać możliwość sprawdzenia czy okolica, w której się mieszka, jest dla dziecka bezpieczna" - powiedział Woś.
Rejestr składa się z dwóch części: ogólnodostępnej (rejestr publiczny) i z dostępem ograniczonym, z którego mają korzystać przedstawiciele organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, a także instytucji zajmujących się opieką nad dziećmi.
W części ogólnodostępnej są imiona i nazwiska oraz fotografie prawie 800 skazanych prawomocnie pedofilów, którzy dopuścili się gwałtów na dzieciach poniżej 15. roku życia, a także pedofilów-recydywistów oraz sprawców gwałtów ze szczególnym okrucieństwem - których wyroki nie uległy zatarciu. Są tam też dane o miejscowościach, w jakich te osoby przebywają oraz o rodzaju, dacie i miejscu przestępstwa; o ewentualnej przerwie w karze czy warunkowym zwolnieniu skazanego.
Z tej części rejestru można korzystać bez konieczności logowania. Strona umożliwia wyszukiwanie danych po nazwisku albo nazwie miejscowości.
Wiceminister sprawiedliwości wyjaśnił, że nazwiska i dane takich osób będą znajdowały się w rejestrze dopóki będą oni figurować w Krajowym Rejestrze Karnym, czyli do momentu zatarcia się przestępstwa.
Przedstawiciel resortu sprawiedliwości, pytany czy umieszczenie danych takich przestępców w sieci dodatkowo ich nie stygmatyzuje, zwrócił uwagę, że na szali znajdują się dwie kwestie. Pierwsza - to bezpieczeństwo dzieci, a druga to anonimowość pedofila. "Dla nas absolutnie bezdyskusyjne jest bezpieczeństwo dzieci" - zaznaczył Woś.
Przypomniał, że podobne rejestry funkcjonują już w wielu krajach m.in. w USA.
Wiceminister dodał, że od wtorku wchodzi w życie kolejne ważne rozwiązanie dotyczące wymiaru sprawiedliwości i dotyczy ono losowania spraw w sądach.
"To jest bardzo ważna systemowa zmiana. Dotychczas było tak, że prezes czy przewodniczący wydziału wybierał sobie według listy alfabetycznej. Właściwie każdy z prawników znał mnóstwo mechanizmów manipulacji właśnie tą listą alfabetyczną (...)" - ocenił wiceminister.
Teraz, jak podkreślił, "to algorytm będzie przydzielał sprawy do konkretnego sędziego".
Wcześniej przewodniczący wydziału czy prezes sądu prowadził listę alfabetyczną sędziów, według której przydzielał im sprawy, co - jak podkreślało MS - dawało możliwości manipulacji. Do nowej aplikacji każdy sąd będzie wprowadzał dane o sędziach, którzy w nim orzekają oraz sygnatury spraw. Raz na dobę będzie następować losowanie w centralnych serwerach, a przewodniczący wydziału będzie tylko pobierał wydruk z przydziałem danego sędziego do danej sprawy, co - jak zapewnia MS - odbędzie się całkowicie bezstronnie.
W październiku ub.r. ruszył pilotażowy program przydzielania spraw pierwszoinstancyjnych, w jednoosobowych składach, w trzech sądach - w Warszawie, Gliwicach i Suwałkach. Od wtorku system objął już sądy w całym kraju. Równolegle rozpoczyna się pilotaż drugiego etapu losowego przydzielania spraw sędziom - w drugiej instancji i w składach trzyosobowych. (PAP)