Żaryn: Pięć osób wydalonych z Polski od wprowadzenia prawa antyterrorystycznego
Na mocy przepisów o działaniach antyterrorystycznych uchwalonych przez Sejm w czerwcu 2016 r. wydalono z Polski pięć osób - powiedział PAP rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Osoby te były podejrzewane o związki z działalnością terrorystyczną, mogącą stanowić zagrożenie dla naszego kraju - wyjaśnił rzecznik ministra Mariusza Kamińskiego.
Jak zapewnił priorytetem dla Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pozostaje walka z zagrożeniem terrorystycznym. ABW prowadzi bieżącą współpracę z partnerami z innych krajów aktywnie wspierając działania przeciw terroryzmowi w Europie i w innych zakątkach świata - powiedział.
Agencja otrzymuje informacje od współpracujących z nami służb oraz zbiera i weryfikuje wszelkie własne sygnały dotyczące potencjalnych zagrożeń terrorystycznych - podkreślił Żaryn.
Dodał, że funkcjonariusze ABW odpowiedzialni za zwalczanie terroryzmu wykorzystując przewidziane prawem metody i środki pracy operacyjnej, analitycznej i śledczej na bieżąco prowadzą rozpoznanie osób i grup ocenianych jako środowiska podwyższonego ryzyka terrorystycznego.
"Wobec osób związanych z działalnością mającą na celu propagowanie treści ekstremistycznych, nawoływanie do nienawiści, szeroko pojęte wsparcie logistyczne dla organizacji terrorystycznych i podejrzewanych o udział w działaniach takich organizacji w ostatnim czasie realizowano czynności procesowe" - podał rzecznik.
Podkreślił, że ABW realizując swoje ustawowe obowiązki obserwuje obecność w naszym kraju osób, które deklarują przywiązanie do radykalnego islamu. "Ludzie ci często wskazują, że wyjątkowo bliska jest im ideologia państwa islamskiego lub innych organizacji terrorystycznych" - powiedział.
"Każda ze służb specjalnych - również polska - szczególną uwagę zwracają na możliwość radykalizacji takich osób poprzez internet i monitoruje te kanały, mimo że stanowi to jedno z największych wyzwań. Potencjalnym zagrożeniem mogą być też możliwe powroty z Syrii lub Iraku obywateli państw europejskich lub cudzoziemców posiadających uregulowany status pobytowy w Europie" - podkreślił Żaryn.
W tym kontekście przypomniał o rozpoczętej na początku listopada przed łódzkim sądem sprawie Dawida Ł. i osobach z nim związanych. W sprawie Ł. na podstawie materiałów delegatury ABW w Łodzi prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące udziału obywateli RP w ramach tzw. Państwa Islamskiego.
Rzecznik wyjaśnił, że początek sprawy dotyczył Jakuba J., który po wyjeździe z Polski do Norwegii związał się ze środowiskiem radykałów islamskich. "Pod ich wpływem pod koniec czerwca 2013 r. wyjechał do Syrii i przyłączył się do jednej z islamskich grup zbrojnych, która weszła w skład PI" - powiedział PAP Żaryn o ustaleniach funkcjonariuszy ABW. Polak obecnie ścigany jest na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania.
J. w Norwegii nawiązał kontakt z mieszkającym tam Dawidem Ł., który także wyjechał do Syrii - wynikało z informacji norweskich służb współpracujących z ABW - podał Żaryn. Zaznaczył, że z dowodów zabezpieczonych w śledztwie wynika, że Ł. starannie przygotował się do wyjazdu, a w Syrii w okolicach Aleppo przyłączył się do jednej z lokalnych zbrojnych milicji. Ł. zatrzymali Norwegowie, gdy w kwietniu 2015 r. wrócił do tego kraju. Przed rokiem został deportowany do Polski, tu zatrzymany i aresztowany przez sąd.
Z elektronicznych danych przekazanych Polsce przez Norwegów wynika jednoznacznie pobyt Ł. w Syrii, czemu zaprzeczał, jego szkolenie strzeleckie oraz przynależność do organizacji w przeszłości związanej z Frontem Al-Nusra - powiedział PAP Żaryn. Za zarzucane Ł. czyny grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Zaznaczył, że w kręgu kontaktujących się z J. i Ł. osób byli - według ABW - Polacy z kraju, którzy także zdecydowali się na wyjazd do Syrii. Niektórzy zrealizowali ten zamiar i przyłączyli się do PI - m.in. Karim L. poszukiwany przez polski wymiar sprawiedliwości - podał Żaryn.
W tej sprawie zarzut niepoinformowania o przynależności Ł., J. i L. do organizacji terrorystycznej postawiono ich znajomemu Marcinowi Cz. - wyjaśnił rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Cz. grozi do trzech lat więzienia, odpowiada z wolnej stopy.
Proces Ł. i Cz. toczy się przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Prokuratura podała, że Ł. miał przystąpić do organizacji Muzułmański Ruch Świt Syrii. Obaj oskarżeni nie przyznali się do winy i skorzystali z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Ich obrońcy wnieśli o wyłączenie jawności rozpraw, ale sąd odrzucił ich wniosek. Kolejną rozprawę zaplanowano na piątek.(PAP)