Juncker: UE potrzebuje nowej dyrektywy ws. umów o pracę
Unia Europejska potrzebuje nowej dyrektywy ws. umów o pracę - powiedział w piątek na konferencji prasowej szef KE Jean-Claude Juncker. Wyraził też zadowolenie z wyników europejskiego szczytu społecznego w Goeteborgu. Dodał, że liczy na jego efekty w 2018 r.
"Udało nam się porozumieć co do 20 głównych zasad, które posuwają naprzód kwestie polityki społecznej w Europie i w państwach członkowskich. Jesteśmy mile zaskoczeni, że mamy tu 28 krajów członkowskich, które naprawdę zrobiły krok do przodu w kierunku budowy społecznej Europy" - powiedział Juncker na konferencji prasowej po szczycie.
Dodał, że te zasady będą punktem wyjścia do podjęcia rzeczywistych działań. Wyraził ufność, że kraje Unii i Parlament Europejski zajmą się szybko pracą, tak żeby zmiany mogły zostać wprowadzone w życie w 2018 r.
Szef Komisji Europejskiej poinformował, że uczestnicy szczytu omówili kwestie dyrektywy o pracownikach delegowanych; rozmawiano o zmianach w regulacjach dotyczących urlopów macierzyńskich i urlopów opiekuńczych. "Mam nadzieję, że Rada UE (kraje członkowskie) zajmie się tą propozycją tak szybko, jak to możliwe" - powiedział.
"Będziemy chcieli też nowej dyrektywy w sprawie umów o pracę. Ostania została wdrożona jakiś czas temu, a od tego momentu na rynku pracy zaszło wiele zmian" - dodał. Juncker wskazał, że należy również wzmocnić program wymiany studenckiej Erasmus.
Podkreślił, że Komisja pod jego przewodnictwem jak dotąd przedstawiła 17 propozycji dotyczących spraw społecznych. "Tylko siedem zostało wdrożonych, reszta jest ciągle w pracach Rady UE i Parlamentu Europejskiego" - powiedział Juncker. Wyraził nadzieję, że PE i Rada UE zajmą się tymi sprawami, i zaznaczył, że oczekuje wyników w tej kwestii w ciągu 2018 r.
Szef KE zwrócił uwagę, że w konkluzjach szczytu społecznego ustalono, iż takie spotkania powinny odbywać się co roku. Ostatni taki szczyt, jak mówił, odbył się 20 lat temu.
Liderzy instytucji UE podpisali w piątek tzw. europejski filar spraw społecznych, proklamując tym samym zbiór zasad w sprawie dostępu do zatrudnienia, warunków pracy i ochrony socjalnej. Wśród krajów UE nadal utrzymują się różnice w podejściu do tych kwestii.
W imieniu PE dokument podpisał w piątek w Goeteborgu jego szef Antonio Tajani, w imieniu reprezentującej państwa członkowskie prezydencji w Radzie UE - premier Estonii Juri Ratas, a w imieniu KE jej przewodniczący Juncker. W ceremonii wzięli udział szefowie państw i rządów krajów członkowskich, w tym premier Beata Szydło.
Europejski filar praw socjalnych opiera się na 20 podstawowych zasadach, uporządkowanych według trzech kategorii: równe szanse i dostęp do zatrudnienia, uczciwe warunki pracy oraz ochrona socjalna i integracja społeczna.
Choć zasady te nie są wiążące, mają być wytyczną dla państw członkowskich w kwestii standardów społecznych. W dokumencie mowa jest np. o tym, że państwa UE mają dbać "o odpowiednie płace minimalne, by zapewnić, że zaspokojone będą potrzeby pracownika i jego rodziny".
Europejski filar spraw socjalnych przewiduje, że bez względu na rodzaj i czas trwania stosunku pracy pracownicy czy samozatrudnieni mają prawo do odpowiedniej ochrony socjalnej. W wytycznych można też przeczytać, że każdy, "kto nie dysponuje wystarczającymi środkami, ma prawo do odpowiedniego dochodu minimalnego zapewniającego godne życie".
Jeśli chodzi o bezrobotnych, to przewiduje się ciągłe i konsekwentne udzielanie wsparcia dostosowanego do ich indywidualnych potrzeb. Osoby długotrwale bezrobotne mają z kolei mieć prawo do "dogłębnej indywidualnej oceny najpóźniej do 18. miesiąca bezrobocia".
Dokument wskazuje też, że niezależnie od rodzaju i czasu trwania stosunku pracy pracownicy mają prawo do sprawiedliwego i równego traktowania w odniesieniu do warunków pracy, dostępu do ochrony socjalnej i szkoleń.