MSZ o rezolucji PE: polityczny instrument nacisku na Polskę
Rezolucja Parlamentu Europejskiego ws. rządów prawa w Polsce, to dokument jednostronny, zbyt często bazujący na ocenie politycznej, a nie solidnej analizie stanu prawnego; należy traktować go jako polityczny instrument nacisku na Polskę - oświadczył w środę resort dyplomacji.
Przyjęta przez PE rezolucja stwierdza, że sytuacja w Polsce stanowi "jednoznaczne ryzyko poważnego naruszenia wartości, o których mowa w art. 2 traktatu o UE". Deputowani wyrazili zaniepokojenie zmianami w przepisach dotyczących polskiego sądownictwa. Odnieśli się także do sytuacji polskiego Trybunału Konstytucyjnego, wyrażając ubolewanie, iż nie znaleziono kompromisowego rozwiązania problemu jego należytego funkcjonowania.
W rezolucji znalazło się też wezwanie do natychmiastowego "zawieszenia masowych wyrębów w Puszczy Białowieskiej" i "przestrzegania prawa do wolności zgromadzania się przez usunięcie z obecnej ustawy o zgromadzeniach zapisów dotyczących priorytetowego traktowania tzw. cyklicznych zgromadzeń cieszących się poparciem rządu".
Europarlament wezwał polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych zapisanych w traktatach. PE zainicjował też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia art. 7 traktatu wobec Polski.
W komunikacie biura prasowego odnoszącym się do środowej debaty w europarlamencie oraz przyjętej rezolucji, MSZ oceniło, że dokument ten "nie odnosi się do meritum kwestii spornych między Komisją a Polską", a należy ją raczej traktować "jako polityczny instrument nacisku na Polskę".
"Tekst rezolucji wykracza poza ramy dotychczasowego dialogu, zawiera wiele elementów ocennych, opiera się na szeregu uproszczeń" - przekonuje resort. Wskazuje również, że polski rząd "udziela wyczerpujących, pisemnych odpowiedzi na zalecenia Komisji Europejskiej". "Nie uchylamy się od dialogu, podkreślając, że musi on być oparty na faktach i otwartości na polskie argumenty" - zapewniono w oświadczeniu.
"Szanujemy prawo Parlamentu Europejskiego, jako organu przedstawicielskiego w UE do wyrażania własnych opinii" - zaznaczyło MSZ. Jak dodano jednak, "przyjęta przez PE rezolucja jest dokumentem jednostronnym, zbyt często bazującym na ocenie politycznej, a nie solidnej analizie stanu prawnego". "Takie podejście przynosi szkodę procesowi integracji europejskiej, ponieważ prowadzi jedynie do stygmatyzacji państwa członkowskiego" - podkreślił resort dyplomacji.
Odnosząc się do sytuacji potencjalnych azylantów na granicy z Białorusią MSZ podkreślił, że w ocenie rządu środki stosowane na granicy zewnętrznej, w tym przede wszystkim na przejściu granicznym w Terespolu są adekwatne do aktualnej sytuacji migracyjnej.
W ocenie resortu rezolucja nie oddaje rzeczywistego stanu rzeczy w kwestii Puszczy Białowieskiej. Jak podkreślono w komunikacie, rezolucja nie wspomina bowiem, że wciąż nie zapadło ostateczne postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu w sprawie środków tymczasowych. Według niego "rząd respektuje i wykonuje postanowienie wiceprezesa Trybunału z dnia 27 lipca 2017 r., które wprost upoważnia Polskę do podejmowania działań ochronnych uzasadnionych względami bezpieczeństwa publicznego".
W komunikacie MSZ podkreślono ponadto, że rezolucja pomija wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o zgromadzeniach. "Rozwiązania prawne nie dają bowiem podstaw do formułowania wniosków o ograniczeniu wolności zgromadzeń publicznych w Polsce. Za nieuprawnione uważamy także opinie Parlamentu Europejskiego w kwestiach światopoglądowych nieznajdujące związku z toczącym się między Komisją Europejską a Polską dialogiem w sprawie praworządności" - czytamy. (PAP)