Seremet nie wyklucza, że będzie polskie śledztwo ws. PRISM
Prokurator generalny Andrzej Seremet nie wykluczył, że będzie polskie śledztwo ws. PRISM, czyli inwigilacji przez amerykańskie służby specjalne danych, jakie użytkownicy internetu powierzali prywatnym firmom. Chce tego Rzecznik Praw Obywatelskich.
"Nie otrzymałem jeszcze na biurko pisma pani Rzecznik. Zobaczymy, jakie będą tam podane przesłanki do wszczęcia tego postępowania. Nie wykluczam tego z całą pewnością w dniu dzisiejszym" - powiedział w czwartek Seremet.
Jak mówił, "nie do końca musi być tak, że informacja pojawiająca się w sferze publicznej ma przekształcać się w decyzję procesową prokuratora", dlatego jest możliwe, że polski prokurator będzie chciał oficjalnej informacji o systemie PRISM. Na pytanie, czy w takim razie prokuratura zwróci się do strony amerykańskiej z pytaniem o zakres działania tego systemu, Seremet odparł: "kto wie, będzie to miało na pewno istotne znaczenie, ale poczekajmy aż stosowna decyzja zostanie wydana przez prokuratora". Przyznał zarazem, że nie należy spodziewać się zbyt wiele w odpowiedzi na ewentualne takie zapytanie do strony amerykańskiej.
Indagowany, czy polska prokuratura nie może postąpić podobnie jak prokuratura niemiecka, która wszczęła własne śledztwo ws. domniemanej inwigilacji obywateli Niemiec przez PRISM, Seremet odparł, że to, iż inny kraj prowadzi jakieś postępowanie "nie jest czynnikiem determinującym postępowanie polskiej prokuratury, ale przy decyzji prokuratora polskiego z całą pewnością będzie to musiało być brane pod uwagę".
RPO Irena Lipowicz w końcu września wezwała Seremeta do podjęcia polskiego śledztwa w sprawie inwigilowania polskich obywateli i władz przez amerykańskie służby za pomocą PRISM. Jej zdaniem prokuratura powinna przede wszystkim ustalić, na ile PRISM dotyczy polskich obywateli i czy infrastruktura telekomunikacyjna polskiego rządu jest bezpieczna.
Jak podkreśliła RPO w piśmie, biorąc pod uwagę charakter norm konstytucyjnych odnoszących się do ochrony prywatności, a w szczególności rozbudowany system gwarancji ochrony autonomii informacyjnej jednostki, ograny władzy publicznej mają obowiązek podejmowania działań zmierzających do zapobiegania sytuacjom nieautoryzowanego przetwarzania danych osobowych.
Wskazała, że z np. poczty elektronicznej, portali społecznościowych czy usług polegających na udostępnianiu przestrzeni dyskowej dla przechowywania danych "w życiu codziennym na masową skalę korzystają polscy obywatele". "Należy zaznaczyć, że zbierane informacje mogą dotyczyć zarówno prywatnych osób, jak i osób pełniących funkcje publiczne czy różnego rodzaju instytucji, zarówno prywatnych, jak i publicznych" - dodała Lipowicz.
RPO zwróciła także uwagę, że postępowania dotyczące inwigilacji prowadzonej przez amerykańskie i brytyjskie służby specjalne wszczęła m.in. niemiecka prokuratura. Również francuska prokuratura pod wpływem skarg organizacji społecznych wszczęła postępowanie w tej sprawie.
Z prośbą o informacje o programie PRISM do komisji sejmowych, MAC i MSW jeszcze w sierpniu zwróciła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka. We wszystkich wystąpieniach HFPC pytała, czy zostały podjęte jakiekolwiek działania wyjaśniające oraz mające na celu zagwarantowanie odpowiedniego poziomu ochrony praw podstawowych jednostek w kontekście komunikacji w internecie.
W czerwcu były współpracownik amerykańskich służb wywiadowczych Edward Snowden ujawnił informacje, że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) prowadzi za pomocą systemu PRISM inwigilację elektroniczną obywateli, obejmującą także sojuszników Stanów Zjednoczonych. (PAP)