Polacy zbyt rzadko szczepią się przeciwko grypie
Pod względem szczepień przeciw grypie Polska jest na jednym z ostatnich miejsc w Europie - w minionym sezonie zaszczepiło się zaledwie 3,7 proc. obywateli - poinformowano podczas czwartkowej konferencji prasowej nt. wirusowych infekcji układu oddechowego.
Konferencja odbyła się w Warszawie w ramach ogólnopolskiej kampanii "Lek bezpieczny", zorganizowanej przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
Jak zaznaczyła prof. Lidia Brydak z Krajowego Ośrodka ds. Grypy, wiele nieporozumień dotyczących szczepień przeciw grypie wynika z faktu, że ten sam wirus powodujący infekcje układu oddechowego może wywoływać różne objawy, zaś podobny zespół objawów mogą powodować rozmaite wirusy. Wirusy atakujące układ oddechowy są przy tym tak zaraźliwe, że wystarczy jedna kichająca osoba w samolocie, by zachorowało 70 proc. pasażerów.
Różnica w objawach pomiędzy grypą, a innymi infekcjami wirusowymi polega na częstszym występowaniu wyższej (do 40 st. C) gorączki, namnażaniu się wirusa grypy nie tylko w górnych, ale i dolnych drogach oddechowych oraz większej skłonności pacjentów z grypą do nadkażeń bakteryjnych. Grypie zazwyczaj towarzyszy też ból głowy, zaś poczucie ogólnego rozbicia i zmęczenia jest bardziej nasilone i trwa dłużej (w przypadku grypy osłabienie utrzymuje się 2-3 tygodnie).
Podstawowa różnica jest taka, że grypie można zapobiec w 70-90 proc. przypadków dzięki szczepionce, natomiast zapobieganie innym infekcjom wirusowym jest nieswoiste i niepewne - powiedziała prof. Brydak. Nie da się uodpornić przeciwko 200 różnym wirusom.
Aby właściwie rozpoznać przyczynę choroby, zwłaszcza w przypadku osób z grup ryzyka, ważne jest wykonanie badań dodatkowych - np. wymazu z nosa, gardła lub popłuczyn z układu oddechowego.
Prof. Brydak przytoczyła przypadek pacjenta po przeszczepie płuc leżącego na oddziale intensywnej terapii, którego zakaziła grypą osoba odwiedzająca. Dzięki dobrej diagnozie i wczesnemu podaniu leków przeciwwirusowych udało się uratować chorego - to dowodzi, jak duże znaczenie ma wiedza lekarza dotycząca grypy.
Grypa jest dużym zagrożeniem nie tylko dla osób po przeszczepie, ale i z innych grup ryzyka - np. dzieci i osób starszych. Może dojść do wtórnego zakażenia bakteryjnego płuc i oskrzeli, zapalenia ucha środkowego, mięśnia sercowego, zapalenia nerek czy powikłań ze strony ośrodkowego układu nerwowego.
Jak jednak wynika z telefonów, które profesor odbiera w Krajowym Ośrodku ds. grypy, wielu lekarzy jest niechętnych szczepieniom i odradza je swoim pacjentom. Zresztą także personel medyczny szczepi się przeciwko grypie rzadko - odsetek zaszczepionych wśród nich to zaledwie około 6 proc.
Jeden z krążących mitów głosi, że przez szczepionkę można się grypą zarazić. Prof. Brydak wyjaśniła, że w obecnie stosowanych szczepionkach nie ma aktywnego wirusa - są tylko jego fragmenty lub same glikoproteiny. Szczepionka przeciwko grypie należy do najbezpieczniejszych. Mimo to nie chcą się szczepić nawet seniorzy, którym szczepionka przysługuje za darmo.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez agencję Ernst&Young, bezpośrednie koszty leczenia grypy wynoszą w roku bez epidemii średnio 43,5 mln złotych, podczas gdy koszty pośrednie (np. związany z nieobecnością w pracy) 1,5 mld złotych. Powszechne szczepienia mogłyby znacząco zmniejszyć te wydatki - mówiła prof. Brydak. (PAP)