Po 16 latach prawomocnie uniewinniono Zbigniewa F. - b. asystenta wiceszefa MON

2017-09-15, 18:50  Polska Agencja Prasowa/Łukasz Starzewski

Zbigniew F. - b. doradca Romualda Szeremietiewa, wiceszefa MON w rządzie AWS - jest już prawomocnie uniewinniony z zarzutów ujawniania kontrahentowi resortu tajnych informacji z przetargów oraz żądania i przyjęcia łapówek. F. zatrzymano w 2001 r. na promie do Szwecji.

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy taki wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia z lutego br., oddalając apelację prokuratury - poinformowała PAP rzeczniczka SO sędzia Anna Ptaszek.

Szczegółów nie ujawniono. Proces w SR w dużej części był niejawny; niejawna była też piątkowa rozprawa apelacyjna.

SR uniewinnił F. od zarzutu, że w 1998 r. - jako doradca wiceszefa MON, z dostępem do niejawnej dokumentacji ws. zamówienia publicznego na współpracę w produkcji armatohaubicy - miał ujawnić przedstawicielowi firmy Denel z RPA, biorącej udział w tym przetargu, dokumenty zawierające tajemnicę służbową, a następnie za ich ujawnienie - zażądać 20 tys. dolarów USA, które miał od tego przedstawiciela uzyskać.

Drugim zarzutem, od którego F. został uniewinniony, było podejrzenie, że w 1998 r. miał on zażądać od przedstawiciela firmy Denel 100 tys. dolarów USA w zamian za wpłynięcie na uwzględnienie oferty firmy i wygranie przez nią przetargu na współpracę w produkcji armatohaubicy.

F. aresztowano w lipcu 2001 r. po spektakularnej akcji Urzędu Ochrony Państwa na płynącym do Szwecji promie, na którego pokładzie był F. Prom znajdował się wówczas na wodach międzynarodowych. Media podawały, że decyzję o akcji aprobował ówczesny szef MON Bronisław Komorowski. Wojskowym śmigłowcem przewieziono z promu F. do Polski.

Sam Szeremietiew (ówczesny wiceszef MON ds. infrastruktury i uzbrojenia) podkreślał, że sprawa F. była wymierzona w niego. W lipcu 2001 r. "Rzeczpospolita" w głośnym artykule pt. "Kasjer z Ministerstwa Obrony" pisała bowiem, że F. miał żądać od firm zbrojeniowych łapówek w imieniu szefa, który miał także bezprawnie dopuścić go do tajnych materiałów resortu. Pisano też, że Szeremietiew wydawał więcej niż zarabiał; kupił m.in. okazały dom pod Warszawą.

Szeremietiew zaprzeczył zarzutom, ale po publikacji został zawieszony, a potem odwołany z MON przez premiera Jerzego Buzka, na wniosek szefa resortu Komorowskiego. Potem Szeremietiew zarzucał Komorowskiemu, że zlecił WSI jego inwigilację. Komorowski replikował, że to normalna rzecz, iż kontrwywiad osłania wielkie przetargi, poddając szczególnej kontroli ludzi, którzy je organizują.

Prokuratura Apelacyjna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia wobec F. w 2002 r. Zarzucono mu, że od przedstawicieli firm, uczestniczących w przetargach zbrojeniowych na dostawę samochodów ciężarowo-osobowych, taktyczny radar pola walki i armatohaubicy, żądał łapówek (w sumie 170 tys. dolarów, z czego miał otrzymać 20 tys. dolarów). F. groziło do 8 lat więzienia.

Innym zarzutem wobec F. było to, że jako doradca wiceministra, mając dostęp do tajnych dokumentów, ukrył kilka z nich, m.in. ofertę koncernu Fiat, który wnosił do MON o zmianę kryteriów przetargu na samochody osobowo-ciężarowe. Oskarżono go też o to, że przedstawicielowi jednego z oferentów armato-haubicy pokazał tajny dokument komisji przetargowej.

W 2006 r. SR po niejawnym procesie uznał, że F. jest winny ujawniania kontrahentom resortu tajnych informacji z przetargów - za co skazano go na 2,5 roku więzienia (co w praktyce było zaliczeniem jego pobytu w areszcie, do którego trafił w lipcu 2001 r. - PAP). Sąd uniewinnił zaś wtedy F. od pozostałych zarzutów.

Jak mówił wtedy obrońca F., mec. Bonifacy Bąk, "sąd swój wyrok oparł na oddzieleniu prawdy od plotek i akcji organizowanych przez różnych prominentnych ludzi, także z mediów". Zapowiedział apelację.

Potem sąd II instancji uchylił wyrok (utrzymując część uniewinnienia), a sprawa F. w części wróciła do SR, który badał ją ponownie od 2008 r.

W 2002 r. Urząd Skarbowy umorzył postępowanie wobec Szeremietiewa, uznając, że jego majątek pochodzi z legalnych i jawnych źródeł. W 2004 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie oskarżyła go jednak o pięć przestępstw. Dwa zarzuty dotyczyły korupcji: że w 1998 r. za łapówkę miał zmienić kryteria przetargu na kupno aut dla MON tak, by wygrała spółka Fiat Auto Poland. Łapówką miało być kupno przezeń lancii o wartości 125 tys. zł za 52 tys. Inny zarzut korupcyjny dotyczył rzekomego żądania od dyrektora Wojskowych Zakładów Lotniczych w Bydgoszczy nawiązania współpracy z firmą należącą do znajomej Szeremietiewa, który miał liczyć na udział w zyskach. Ponadto oskarżono go o ujawnianie informacji niejawnych F., któremu miał bezprawnie udostępnić 50 tajnych dokumentów, w tym pisma WSI.

Szeremietiewowi, który nie przyznawał się do winy, groziło do 10 lat więzienia. W 2008 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uniewinnił go z zarzutów korupcji. Dwa inne mniej ważne zarzuty sąd uznał za przedawnione. Zarazem skazał go na 3 tys. zł grzywny za bezprawne dopuszczenie F. do czterech tajnych akt. Po apelacji, w 2010 r. został on jednak ostateczne uniewinniony także i z tego zarzutu. Sąd uznał, że to nie on, lecz Komorowski odpowiadał za ochronę tajemnicy w resorcie.

W 2016 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał prawomocnie b. dziennikarzom "Rz" przeprosić Szeremietiewa za nieprawdziwy zarzut z ich artykułu z 2001 r., jakoby nie umiał on wyjaśnić pochodzenia swego majątku. SA częściowo uwzględnił apelację Szeremietiewa od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie. W 2014 r. oddalił on w całości pozew o ochronę dóbr osobistych wobec Anny Marszałek-Rochowicz i Bertolda Kittela oraz wydawcy "Rzeczpospolitej" za dwa artykuły z 2001 i 2004 r. o Szeremietiewie.

SA uznał, że powód ma być przeproszony w "Rz" - ale tylko za zarzut dziennikarzy, że nie potrafił wyjaśnić pochodzenia swego majątku. SA uznał, że nie muszą oni zaś przepraszać m.in. za zwrot, że F. miał żądać łapówek w imieniu szefa, bo "nie dotykało to" samego Szeremietiewa, gdyż w artykułach "Rz" nie zarzucono mu przyjmowania łapówek.

Łukasz Starzewski (PAP)

Kraj i świat

Szef Solidarności: postulat wolnych niedziel to testament ludzi Sierpnia80

Szef Solidarności: postulat wolnych niedziel to testament ludzi Sierpnia’80

2017-09-03, 13:30

Łapiński: Kancelaria Prezydenta poprosiła MON o wyjaśnienia ws. obchodów na Westerplatte

2017-09-03, 13:28

Sąd zajmie się apelacją od wyroku ws. katastrofy hali MTK

2017-09-03, 12:20

Aresztowano czwartego sprawcę napadu na Polaków w Rimini

2017-09-03, 08:30

Od nowego roku kontrole biometryczne na granicach

2017-09-02, 14:07

Rozpoczęło się Narodowe Czytanie "Wesela"

2017-09-02, 14:05

Politycy o reformie edukacji

2017-09-02, 14:04

Polonia walczy o utrzymanie nazwy Góra Kościuszki

2017-09-02, 13:45

Prace budowlane przy przekopie przez Mierzeję Wiślaną zaczną się w XI '18

2017-09-02, 13:42

Karski o KE: głośno krzyczy ktoś, kto nie ma racji

2017-09-01, 18:05
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę