Bartosiak: Rosja testuje USA na wysuniętych rubieżach NATO
Rosja polityką swoją dokonuje próby miękkiej rewizji systemu poprzez testowanie zwłaszcza Stanów Zjednoczonych na wysuniętych rubieżach NATO - powiedział PAP ekspert ds. geostrategicznych dr Jacek Bartosiak. Jego zdaniem, podczas manewrów Zapad '17 może dojść do prowokacji.
W dniach 14-20 września na Białorusi mają się odbyć rosyjsko-białoruskie manewry Zapad '17. Według oficjalnych informacji weźmie w nich udział 12,7 tys. wojskowych, w tym 3 tys. z Rosji; zaangażowanych zostanie 700 jednostek sprzętu wojskowego. Nieoficjalne informacje wskazują, że liczba zaangażowanych w ćwiczenia może być znacznie wyższa.
Obawy związane z przebiegiem manewrów wyrażali przedstawiciele krajów graniczących z Rosją na zachodzie. Dr Jacek Bartosiak uważa, że obawy są uzasadnione. "Rosja polityką swoją dokonuje próby miękkiej rewizji systemu poprzez testowanie zwłaszcza Stanów Zjednoczonych na wysuniętych rubieżach sojuszu (NATO - PAP)" - powiedział.
Zdaniem eksperta w ten sposób Rosja próbuje wpłynąć na politykę amerykańską w celu "zwinięcia tak zwanego konstruktywistycznego ładu światowego", a także - jak stwierdził Bartosiak - zastraszając kraje wschodnich rubieży NATO, próbując zmieniać ich politykę, czy wpływając także na inne państwa dalej położone, by prowadziły politykę bardziej zgodną z tym, co chce Rosja.
"Rzeczywiście przy tego typu prężeniu muskułów jest potencjał eskalacji, jak zawsze w takich sprawach i dlatego powinniśmy się bać, zwłaszcza, że jesteśmy na tej wschodniej flance, jesteśmy głównym państwem sojuszu i powinniśmy się przygotowywać, monitorować i być gotowymi" - powiedział o manewrach dr Bartosiak.
Ekspert ds. geostrategicznych przyznał, że podczas manewrów może dojść do prowokacji, a to - jego zdaniem może się różnie skończyć. "Tak samo jak do końca nie wiemy, jeżeli szczerze byśmy powiedzieli, jak to było z tą sierpniowa wojną 2008 roku w Gruzji. Obie strony twierdzą, że to była prowokacja drugiej strony i skończyło się tym, że Gruzja straciła część terytorium i państwo zostało osłabione" - przypomniał. Dlatego właśnie jego zdaniem podkreślana jest możliwość prowokacji podczas Zapad '17.
Jacek Bartosiak zwrócił uwagę na to, że siły militarnej nie liczy się wyłącznie potencjałem liczebnym armii, który państwa NATO - łącznie - mają większy niż armia rosyjska. "Wojsko się przede wszystkim liczy gotowością bojową oraz elastycznością strategiczną na wybranych kierunkach operacyjnych w połączeniu z przestrzenią geograficzną i terenem; jakie może osiągać cele. I wojsko rosyjskie pod tym względem jest znacznie lepsze od każdej armii zachodnioeuropejskiej" - przyznał.
Odnosząc się do rosyjskiego potencjału dodał jednak: "to nie jest już potężna armia Związku Sowieckiego, to nie jest wielkie, ogromne imperium lądowe o nieograniczonych zasobach ludzkich. Wojsko rosyjskie ma swoje ograniczenia, modernizacja trwa, nie jest w pełni przeprowadzona, są elementy słabe, a Polska nie jest małym państwem i ma też potencjał" - oświadczył. (PAP)