Polacy od Niemiec otrzymali ok. 2 proc. z całości odszkodowań za II wojnę światową

2017-08-10, 08:25  Polska Agencja Prasowa

1,5 mld euro z ponad 70, czyli nieco ponad 2 proc. - tyle wynosi udział Polski w zadośćuczynieniu dla ofiar, które Niemcy wypłaciły po II wojnie światowej dla poszkodowanych krajów - przypomina w rozmowie z PAP Dariusz Pawłoś, prezes Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie.

"Uzyskanie odszkodowań wojennych od Niemiec to bardzo trudna kwestia. Z pewnością wszyscy bylibyśmy szczęśliwi jako polskie społeczeństwo, ale przede wszystkim szczęśliwe byłyby ofiary drugiej wojny światowej, gdyby takie reparacje wojenne udało się uzyskać" - powiedział Pawłoś, kierujący fundacją, która w latach 90. i po 2000 r. zajmowała się jednorazowymi wypłatami niemieckich świadczeń dla byłych więźniów obozów koncentracyjnych i robotników przymusowych III Rzeszy.

"Republika Federalna Niemiec po II wojnie światowej od lat 50. płaciła i płaci miliardy marek niemieckich i miliardy euro z tytułu odszkodowań dla ofiar II wojny światowej. Większość tych pieniędzy wypłacana jest jednak w samej Republice Federalnej Niemiec, w Europie zachodniej, w Stanach Zjednoczonych, w Izraelu. Te liczby są oficjalnie publikowane przez niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Finansów. Do tej pory z tego tytułu wypłacono dużo ponad 70 miliardów euro. Jeżeli weźmiemy pod uwagę Polskę - kraj, który najbardziej ucierpiał pod okupacją niemiecką, który stracił relatywnie najwięcej obywateli, to wypłaty świadczeń w Polsce to zaledwie niecałe 3 procent z tej sumy" - powiedział prezes fundacji.

Nierówność w traktowaniu ofiar tych samych niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych widoczna jest zwłaszcza w zależności od ich obywatelstwa. Na podstawie ustawy z 1953 r. (uchwalonej w Republice Federalnej Niemiec, nie w komunistycznej NRD) odszkodowania były i są płacone w Niemczech, w Izraelu, w Stanach Zjednoczonych czy w krajach zachodniej Europy, ale nie w Polsce. To oznacza, że np. były więzień obozu, który jest obywatelem Niemiec lub Izraela otrzymuje świadczenia, ale polski obywatel, mimo że również był więźniem tego samego obozu, już takich świadczeń nie otrzymuje.

"Najbardziej spektakularne dysproporcje w traktowaniu ofiar niemieckich obozów zagłady widzimy na przykładzie tych samych więźniów, którzy w Europie zachodniej, w Niemczech, w Izraelu otrzymują comiesięczne wsparcie ze strony Republiki Federalnej Niemiec, a w Polsce mogli liczyć 15-20 lat temu na jednorazowe świadczenia. I to świadczenia, które nie można w żaden sposób nazwać odszkodowaniami, bo to było około 15 tysięcy marek niemieckich (ok. 7,5 tys. euro), a odszkodowania prawdziwe otrzymują ich koledzy mieszkający w krajach Europy zachodniej, Niemczech czy w Izraelu" - powiedział PAP Pawłoś.

Dodał, że w latach 90. i do 2006 r., gdy dla polskich obywateli były wypłacane odszkodowania z budżetu Niemiec, ich suma wyniosła ok. 1,5 mld euro.

Prezes fundacji odniósł się także do inicjatywy uzyskania w Biurze Analiz Sejmowych informacji dotyczącej możliwości domagania się przez Polskę odszkodowań za straty wojenne od Niemiec; analiza, o którą wystąpił poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, ma być gotowa do połowy sierpnia.

"Kwestią, którą co jakiś czas podnosimy, jest to ile wynosi bilans strat wojennych: strat osobowych (...) i strat materialnych. My jako Polska musimy sobie w końcu odpowiedzieć na to pytanie i rzeczywiście dokonać takiego bilansu. Również musimy jednoznacznie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Polska jako kraj może - w świetle prawa międzynarodowego - występować do Republiki Federalnej Niemiec o odszkodowania. Do tej pory był to raczej przedmiot różnego rodzaju dywagacji medialnych, politycznych, historycznych, prawnych, ale jako kraj nigdy nie odpowiedzieliśmy sobie realnie na to pytanie. Czy zrzeczenie się roszczeń wobec Niemiec wschodnich przez komunistyczne państwo polskie w 1953 roku było skuteczne również w kontekście Republiki Federalnej Niemiec, i czy zjednoczone Niemcy po roku 1990 powinny również nie tylko świadczyć dobrowolną, humanitarną pomoc dla niektórych grup osób poszkodowanych, ale również przekazać kwoty na odszkodowania. Myślę, że rzetelna ekspertyza sejmowa powinna dać jednoznaczną odpowiedź na to trudne pytanie" - podkreślił Pawłoś.

Przypomniał jednak, że Polska - nie tylko w 1953 r., kiedy jej przedstawiciele byli podlegli władzom Związku Sowieckiego, ale również po 1989 r., gdy odzyskała suwerenność, potwierdziła zrzeczenie się od Niemiec reparacji wojennych. Stało się to podczas negocjacji przy zawieraniu polsko-niemieckich traktatów: granicznym oraz o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. "Warto jednak zwrócić uwagę, że również wtedy Polska, która otwierała się na Zachód, nie była w równej z Niemcami sytuacji negocjacyjnej. I sprawy związane z drugą wojną światową niefortunnie rozwiązano w ten sposób, że polskie władze zgodziły się na przekazanie jednorazowych świadczeń, wówczas w wysokości 500 milionów marek niemieckich" - tłumaczył Pawłoś.

"Ale mimo formalno-prawnych trudności nie należy jednak rezygnować z roszczeń wobec Niemiec za zniszczenia wyrządzone Polsce podczas okupacji. Możliwe są przecież inne działania, wspieranie ofiar wojny poprzez różne programy, które podejmuje także Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie i jej niemiecki partner Fundacja Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość. Przecież nasze relacje z Niemcami są obecnie bardzo dobre i tak naprawdę od naszej wspólnej dojrzałości zależy powodzenie w tej sprawie. Podsumowując, nie możemy rezygnować z roszczeń zapominając o tym, co się działo w latach 1939-1945 i o wciąż żyjących ofiarach tamtych wydarzeń. Ważne jest jednak nie tylko to, żeby mieć rację, ale trzeba też umieć tę rację właściwie przedstawić na forum międzynarodowym. W takich sprawach nie należy ulegać ani chaosowi informacyjnemu ani emocjom" - dodał prezes Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie.

Innym istotnym problemem w relacjach polsko-niemieckich, na który zwrócił uwagę ekspert, jest polityka historyczna w Niemczech, w której zaciera się np. różnicę między sprawcami zła wyrządzonego podczas wojny a ich ofiarami. Dotyczy to zwłaszcza młodych ludzi, których należy uczyć czym była II wojna światowa i masowe eksterminacje narodów, w tym Holokaust, by nigdy nie doszło do podobnych wydarzeń.

Kwestię uzyskania ewentualnych odszkodowań wojennych od Niemiec poruszył w lipcu prezes PiS Jarosław Kaczyński, który mówił, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne szkody wojenne. W podobnym tonie wypowiadał się też minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który stwierdził, że z punktu widzenia prawnego Niemcy winne są Polsce reparacje, a państwo polskie nigdy nie zrzekło się praw do odszkodowania za straty wojenne.

Władze w Berlinie podkreślają, że Niemcy poczuwają się do politycznej, moralnej i finansowej odpowiedzialności za II wojnę światową, ale kwestię niemieckich reparacji dla Polski uważają za ostatecznie uregulowaną. Na początku sierpnia pytana o sprawę przez PAP zastępczyni rzecznika rządu Niemiec Ulrike Demmer powiedziała, że "kwestia niemieckich reparacji dla Polski została w przeszłości ostatecznie uregulowana - prawnie i politycznie".

Norbert Nowotnik (PAP)

Kraj i świat

W rocznicę ataku burmistrz Nagasaki ostrzega przed kolejnym użyciem broni atomowej

2017-08-09, 08:13

BBN: nie będzie nominacji generalskich w święto Wojska Polskiego

2017-08-08, 19:42

Wdowa po adm. Karwecie: w trumnie męża były też szczątki siedmiu innych osób

2017-08-08, 16:37

Zarządzono kontrole ferm jaj i drobiu w Holandii

2017-08-08, 13:04

Po 16 latach zidentyfikowano ofiarę zamachów na WTC

2017-08-08, 12:31

Lekarze apelują: zbierajmy tylko takie grzyby, które dobrze znamy

2017-08-08, 12:10

KE wysłała list do polskiego rządu ws. wieku emerytalnego

2017-08-07, 20:33

Główny Inspektorat Transportu Drogowego chce zmodernizować istniejące fotoradary i ustawić nowe

2017-08-07, 19:16

CBOS: 68 proc. Polaków deklaruje udział w wyborach

2017-08-07, 14:01

Schetyna: ujawnione taśmy to element kampanii i brudnej propagandy

2017-08-07, 14:00
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę