Politycy o prof. Zbigniewie Brzezińskim
Wielki człowiek, okno na świat Polski i Polaków, miał olbrzymi wpływ na politykę amerykańską - mówili w sobotę o zmarłym prof. Zbigniewie Brzezińskim goście "Śniadania w Trójce".
Prof. Zbigniew Brzeziński, były szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego w ekipie prezydenta USA Jimmy'ego Cartera (1977-1981), jeden z najbardziej wpływowych polityków i strategów polityki zagranicznej USA zmarł w wieku 89 lat.
"Chciałbym zwrócić uwagę na konkretną rolę, jaką odegrał w historii destrukcji bloku sowieckiego Zbigniew Brzeziński, to on był tym, który jakby silnie wsparł i wymyślił strategię towarzyszącą Konferencji Helsińskiej, która podniosła kwestię praw człowieka - tutaj stamtąd później +Solidarność+ - co nie było w tym czasie takie oczywiste, kiedy w Stanach Zjednoczonych trwała dyskusja i zwolennikiem innej opcji był jego wielki przeciwnik, również wielka indywidualność Kissinger" - mówił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch. "Ja także chciałbym wspomnieć spotkanie ubiegłoro+-czne prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie ze Zbigniewem Brzezińskim" - dodał. Jak podkreślił, że była to rozmowa "długa", "interesująca" i "prowadzona na tych samych falach". "Odszedł wielki człowiek" - zaznaczył Soloch.
Poseł PO Rafał Grupiński podkreślił rolę Brzezińskiego w rozmontowaniu "siły wielkiego mocarstwa, Związku Sowieckiego". "Brzeziński jako doradca prezydenta, ale także jako człowiek, w pewnym sensie wpływał na strategię polityki amerykańskiej, także po tym, jak już nie był czynnym politykiem. Zbigniew Brzeziński też dla nas, na przykład, osobiście, to był człowiek, który bardzo mocno popierał ruch Solidarności, tzn. jakby sterował całą opinię amerykańską na fakt, że to jest niezwykle ważny ruch dla przyszłości Europy Środkowowschodniej, że to jest ruch, które ma ogromne szanse, żeby właśnie skończyć z tym drugim totalitaryzmem w Europie" - mówił Grupiński.
"On miał olbrzymi pozytywny wpływ na politykę amerykańską, jeśli chodzi o stosunek i do Polski, i do innych państw Europy Środkowowschodniej, znaczy przyczynił się do bardziej pozytywnego nastawienia kolejnych prezydentów Stanów Zjednoczonych, często szedł pod prąd nawet wytycznym dyplomacji amerykańskiej, w swoich spotkaniach w Polsce i w regionie" - mówił o Brzezińskim wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15).
Zdaniem wicemarszałek Sejmu Barbary Dolniak (Nowoczesna) Brzeziński był "oknem na świat Polski i Polaków". "Działając i odgrywając istotną rolę na arenie międzynarodowej nie zapominał o Polsce (...) podejmował działania, które tą Polską na arenie międzynarodowej wspierały i pomagały, w szczególnie trudnych momentach, w szczególnie trudnej historii, podejmować działania, które przybliżały nas do tych zmian, które nam się zdarzyły, które są pozytywne" - powiedziała. Wyraziła również nadzieję, że "to wspominanie będzie nie tylko dzisiaj", ale "wejdzie na stałe w naszą historię"
"Myślę, że po Puławskim, Kościuszce, był to trzeci wielki Polak, który miał ogromny wpływ na obecny kształt i Stanów Zjednoczonych, i Polski, ale także Europy i świata" - ocenił poseł PSL Marek Sawicki. "Przypomnę też, że to był ten polityk, który ostrzegał i papieża, ale i Polskę, przed ewentualną interwencją Rosji, Związku Sowieckiego, tuż przed stanem wojennym". Dodał, że dzięki Brzezińskiemu "Rosja wiedziała, że ewentualna interwencja w Polsce nie pozostanie bezkarna".
"Tutaj pan poseł Sawicki przywołał nam wielkie postacie naszej historii (...) wydaje mi się, że wśród towarzyszących prof. Brzezińskiemu w jego aktywności, działalności na rzecz Polski i naszej części Europy, jeszcze dwie postacie warto tutaj przywołać: Jana Karskiego i Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Każdy z nich, razem z prof. Brzezińskim, miał rzeczywiście realny wpływ na to jak elity Stanów Zjednoczonych (...) patrzyły na nasz region" - mówił Joachim Brudziński (PiS). "I oczywiście, z nich, z tej trójki, prof. Brzeziński był najwyżej umocowany, miał największe możliwości wpływania na decyzje kolejnych prezydentów Stanów Zjednoczonych" - dodał. (PAP)