Rafalska: chcemy, aby każda rodzina mogła umieścić dziecko w żłobku
Chcemy, aby każda polska rodzina mogła umieścić dziecko w żłobku, jeżeli chce to zrobić, a ponoszona przez nią opłata nie pochłaniała większości domowego budżetu - mówi PAP szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska, zapowiadając zmiany w tzw. ustawie żłobkowej.
Pod koniec kwietnia resort rodziny, pracy i polityki społecznej skierował do konsultacji projekt nowelizacji niektórych ustaw związanych z systemami wsparcia rodzin - zaproponowane w nim rozwiązania są efektem przeglądu systemu wsparcia rodzin, do którego zobowiązała rząd ustawa wprowadzająca program "Rodzina 500 plus".
W projekcie zaproponowano m.in. zmiany w ustawie o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3.
"Po roku funkcjonowania programu +Rodzina 500 plus+ widzimy pierwsze jaskółki poprawy sytuacji demograficznej. Pora na kolejne działania. Jak wynika z badania Diagnoza Społeczna 2013, jednym z ważnych lub bardzo ważnych powodów, dla których Polacy rezygnują z dzieci są trudności w pogodzeniu pracy i rodzicielstwa" - tłumaczy Rafalska.
Jej zdaniem większa liczba miejsc opieki może być czynnikiem sprzyjającym podejmowaniu decyzji o posiadaniu dzieci. Wskazuje, że obecnie opieką żłobkową objętych jest ok. 11 proc. dzieci do 3 roku życia. "To stanowczo za mało. Rodzice oczekują większej liczby miejsc opieki. Potwierdzeniem tego są sytuacje zapisywania dziecka do żłobka już w okresie ciąży matki" - ocenia minister.
Resort zamierza rozwijać żłobki przede wszystkim w mniejszych miejscowościach. Chce w tym celu wykorzystać m.in. środki z Funduszu Pracy. "Pozwoli to nie tylko na utworzenie większej liczby miejsc opieki, ale również - co jest istotne w przypadku środków z Funduszu Pracy - na aktywizację osób bezrobotnych - młodych rodziców. Zwiększenie środków na opiekę żłobkową i wykorzystanie środków z Funduszu Pracy pozwoli przede wszystkim na utworzenie instytucji w mniejszych miejscowościach o wyższym wskaźniku bezrobocia" - mówi Rafalska.
Zwraca uwagę, że ok. 100 tys. funkcjonujących miejsc opieki dla najmłodszych znajduje się w 29 proc. gmin w Polsce, a średni miesięczny koszt miejsca to ok. 1000 zł. "Oznacza to, że w ponad 70 proc. gmin nie ma żadnej instytucji żłobkowej oraz że przeciętna polska rodzina nie może pozwolić sobie na poniesienie tak wysokiej opłaty. Dzisiejsze żłobki faktycznie występują w dużych miastach i korzystają z nich najlepiej sytuowane rodziny. Chcemy to zmienić. Chcemy, aby każda polska rodzina, jeżeli chce umieścić dziecko w żłobku, mogła to zrobić, a ponoszona przez nią opłata nie pochłaniała większości jej budżetu domowego. Aby to osiągnąć proponujemy pakiet zmian" - mówi Rafalska.
Szacuje, że wprowadzenie planowanych zmian pozwoli na stworzenie ok. 100 tys. bezpiecznych i o wysokim standardzie miejsc opieki dla najmłodszych.
Zapewnia przy tym, że zmiany nie wpłyną na obniżenie jakości opieki nad dziećmi, a mają ją poprawić. "Dlatego proponujemy wprowadzenie m.in. wymogu odbywania przez opiekunów co dwa lata szkolenia z pierwszej pomocy oraz konieczność sprawdzenia, czy osoba, która ma zostać zatrudniona na stanowisku opiekuna w żłobku lub klubie dziecięcym, dyrektora żłobka, osoby kierującej pracą klubu dziecięcego, pielęgniarki lub położnej w żłobku lub klubie dziecięcym, a także dziennego opiekuna, nie figuruje w bazie danych Rejestru Publicznego Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym" - zapowiada minister.
Resort proponuje też wprowadzenie obowiązku zapewnienia dzieciom przebywającym w żłobku i klubie dziecięcym wyżywienia spełniającego wymagania dla danej grupy wiekowej wynikające z aktualnych norm żywienia opracowywanych przez Instytut Żywności i Żywienia. "Nie bez znaczenia powinien być również fakt, że rodzice będą mogli utworzyć radę rodziców, która będzie miała kompetencje doradczo-kontrolne" - dodaje Rafalska.
Aby obniżyć opłaty, MRPiPS proponuje m.in. likwidację obowiązku posiadania w żłobku dwóch sal. Obniży to koszty inwestycji i koszty związane z opłatami za wynajem oraz ogrzewanie lokalu. "Zmiany te nie będą odbywały się kosztem dzieci" - zapewnia Rafalska.
W jej ocenie obecne przepisy utrudniają zakładanie żłobków, ponieważ wymóg posiadania co najmniej dwóch sal, których wielkość musi rosnąć proporcjonalnie do każdego dziecka, powoduje, że przy większej liczbie dzieci sale te muszą mieć dużą powierzchnię, a jedna z nich jest używana jako sypialnia w znacznie mniejszym stopniu i przez większość czasu jest pusta. "Obowiązek posiadania dwóch sal jest pozostałością po czasach, gdy do żłobków uczęszczały w dużej liczbie dzieci do 1 roku życia. Poza tym dzieci leżakowały wtedy w stacjonarnych, dużych łóżeczkach i w związku z tym konieczna była osobna sala. Obecnie w żłobkach w zasadzie nie ma dzieci do 1 roku życia, a dzieci korzystają z rozkładanych lekkich leżaczków, które w każdej chwili mogą być rozłożone przez personel" - tłumaczy minister.
"Należy również podkreślić, że obecny system, zwłaszcza po zakończeniu perspektywy finansowej UE, jest skazany na redukcję liczby miejsc w żłobkach i podwyżki czesnego. Dla pracowników tych instytucji oznacza to nie tylko pogorszenie jakości ich pracy, ale także realną groźbę utraty zatrudnienia" - dodaje szefowa MRPiPS.
Resort proponuje m.in. zniesienie przepisu dotyczącego dwóch obowiązkowych sal, z zastrzeżeniem, że w żłobku i klubie dziecięcym zapewnia się miejsce na odpoczynek dla dzieci. Zwiększona ma zostać też liczba dzieci pod opieką opiekuna w żłobku lub klubie dziecięcym - obecnie może mieć pod opieką ośmioro dzieci, a w przypadku gdy w grupie znajduje się dziecko niepełnosprawne, dziecko wymagające szczególnej opieki lub dziecko, które nie ukończyło 1 roku życia - pięcioro dzieci; resort chce, by opiekun mógł mieć pod opieką 10 dzieci, jeżeli wszystkie te dzieci miałyby ukończone 2 lata i w grupie tej nie znajdowało się dziecko niepełnosprawne lub wymagające szczególnej opieki.
MRPiPS planuje też zmianę polegającą na zrównaniu żłobków i klubów dziecięcych, przy czym kluby dziecięce miałyby ograniczenia w liczbie dzieci - do maksymalnie 30. Zarówno żłobek, jak i klub dziecięcy objęte byłyby wymogiem zapewnienia minimum jednego pomieszczenia przeznaczonego na pobyt dzieci oraz zapewnienia miejsca do wypoczynku. Klub dziecięcy byłby prostszy do założenia z uwagi na brak konieczności uzyskania decyzji sanepidu. Kontroli spełniania warunków sanitarnych dokonywać będzie wójt, burmistrz lub prezydent miasta (tak jak w przypadku dziennego opiekuna).
Część rodziców nie jest zadowolona z planowanych zmian. Na sobotę w Warszawie został zapowiedziany ich protest. (PAP)