Atak USA bezpośrednio wsparłby Al-Kaidę

2013-09-09, 16:52  Polska Agencja Prasowa

Ewentualny zbrojny atak Stanów Zjednoczonych na cele w Syrii stanowiłby bezpośrednie wsparcie dla syryjskiej filii Al-Kaidy - powiedział prezydent tego kraju Baszar el-Asad w wywiadzie dla amerykańskiej stacji CBS, którego fragmenty nadano w poniedziałek.

Następstwa amerykańskiej interwencji "mogą przybrać różne formy", w tym, oprócz bezpośredniej odpowiedzi, wzrost "niestabilności i rozlanie się terroryzmu na region, co bezpośrednio wpłynie na Zachód" - ostrzegł Asad.

W razie ataku "należy spodziewać się najgorszego" - mówił w wywiadzie, który CBS emituje w poniedziałek w porannym programie i nada go też wieczorem.

Asad ostrzegł, że działania odwetowe w razie amerykańskiego ataku niekoniecznie nastąpiłyby ze strony władz Syrii, te bowiem "nie są jedynym graczem w regionie".

Na pytanie, czy w reakcji na uderzenie USA zostanie użyta broń chemiczna, odpowiedział, że będzie to zależeć od tego, czy broń ta znajduje się w rękach "rebeliantów, terrorystów czy jakiejkolwiek innej grupy w regionie", i dodał: "Nie wiem, nie jestem jasnowidzem".

Przekonywał, że w regionie "są różne grupy, przeróżne ideologie; wszystko".

Prezydent Syrii zapewnił w wywiadzie, że jego kraj sprzeciwia się stosowaniu broni chemicznej. Oświadczył, że nie ma żadnych dowodów na to, że to syryjskie siły rządowe dokonały ataku chemicznego pod Damaszkiem 21 sierpnia. "Jak można mówić o tym, na co nie ma dowodów?" - pytał. Według niego "Rosja przedstawiła odmienne dowody" w kwestii tego, kto użył broni chemicznej.

"Najważniejsze jest to, że naród amerykański nie chce tej wojny" - mówił Asad - i dlatego "członkowie Kongresu USA i Biały Dom powinni sobie zadać pytanie: co ta wojna da Stanom Zjednoczonym?".

USA rozważają uderzenie na cele w Syrii, ponieważ są przekonane, że 21 sierpnia syryjskie siły rządowe, walczące z powstaniem przeciw rządom Asada, trwającym od 2,5 roku, użyły broni chemicznej. W ataku zginęło według ocen USA ponad 1400 osób.

Sekretarz stanu USA John Kerry powiedział w poniedziałek, że dane wywiadowcze dowodzące, iż to reżim Asada użył gazów bojowych, są na tyle wiarygodne, że "można ich użyć w dowolnym sądzie".

Szef amerykańskiej dyplomacji dodał, że Asad może zapobiec interwencji zbrojnej USA, jeśli przekaże wspólnocie międzynarodowej całą swą broń chemiczną. Zastrzegł jednak, że syryjski prezydent nie jest gotów na takie rozwiązanie.

Decyzję o ataku na Syrię ma rozpatrzeć Kongres USA, do którego o jej zatwierdzenie zwrócił się prezydent Barack Obama. (PAP)

Kraj i świat

Stan pogotowia w Jemenie w obawie przed zamachami

2013-08-04, 12:02

Tymczasowy rząd Egiptu pracuje nad pojednaniem narodowym

2013-08-04, 11:20

Zakończył się 19. Przystanek Woodstock

2013-08-04, 10:25

PO: do 200 mln zł rocznie na odszkodowania za dekret Bieruta

2013-08-03, 13:06

Komorowski: będę bronić finansowania modernizacji sił zbrojnych

2013-08-03, 12:29

Obama i papież Franciszek to najbardziej wpływowi użytkownicy Twittera

2013-08-03, 10:04

Eksperci: karmienie piersią jest naturalne, ale trzeba się go nauczyć

2013-08-03, 10:04

Raport MSW o stanie bezpieczeństwa: w 2012 r. mniej przestępstw

2013-08-03, 10:03

Uzasadnienie wyroku ws. Grudnia' 70 ma być gotowe do 30 listopada

2013-08-03, 10:02

Premier na spotkaniu z działaczami PO o sytuacji w partii

2013-08-03, 10:00
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę