Kaczyński: mam pretensje do poprzednich rządów, że nie sprowadziły Tupolewa do Polski
Mam pretensje do poprzednich rządów, że w innej sytuacji politycznej nie podjęły sprawy sprowadzenia wraku Tupolewa z Rosji do Polski; te pretensje są bardzo poważne - podkreślił we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Kaczyński pytany na konferencji prasowej, czy ma pretensje do siebie, do premier Beaty Szydło albo prezydenta Andrzeja Dudy o to, że nie udało się ściągnąć z Rosji do Polski wraku Tupolewa, odpowiedział: "Do nikogo nie mam pretensji z tego względu, że stanowisko Rosji jest znane i było wiadomo, że ono takie będzie".
Jak podkreślił, ma "pretensje do poprzednich rządów, że w innej sytuacji politycznej tej sprawy nie podjęły". "I rzeczywiście tu pretensje są bardzo poważne" - dodał Kaczyński.
"Musimy prowadzić śledztwo, tzn. władze odpowiednie w Polsce muszą prowadzić śledztwo w takich warunkach jakie są, chociaż prowadzenie śledztwa bez wraku, a nawet z wrakiem zdekompletowanym, jest oczywiście ogromnie utrudnione" - zaznaczył prezes PiS.
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew zapytany w poniedziałek w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS, kiedy wrak Tupolewa wróci do Polski, odpowiedział: "Kiedy zakończy się śledztwo i kiedy zakończą się wszystkie związane z tym działania". Na pytanie ile będzie trwało śledztwo, stwierdził: "Tyle ile będzie wymagane".
Dopytywany, czy Rosjanie naprawdę potrzebują aż tylu lat na badanie Tupolewa, odpowiedział: "Nie jesteśmy w stanie tutaj narzucać jakiegokolwiek tempa badaniu - z polskiej strony musicie państwo czekać".
"Prawo jest prawem i nic z tym nie zrobimy. Prawo mówi, że dopóki trwa śledztwo, to wszelkie dowody materialne muszą znajdować się w rozporządzeniu rosyjskiego śledztwa" - podkreślił Andriejew.
23 grudnia ub.r. na dorocznej konferencji prasowej prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że zwrot wraku samolotu, który rozbił się w kwietniu 2010 roku pod Smoleńskiem, nie jest możliwy, dopóki Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej będzie prowadził śledztwo. (PAP)