Komendant Główny Policji o wypadku w Oświęcimiu: kierowca przyznał się do winy
Kierowca, który w piątek w Oświęcimiu zderzył się z autem szefowej rządu został poinformowany o zarzutach i przyznał się do winy - mówił w poniedziałek Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk. W wypadku ranna została premier Beata Szydło i dwaj funkcjonariusze BOR.
"Widziałem protokół (...) poinformowano 21-latka o treści zarzutów i on przyznał się do winy" - podkreślił w poniedziałek na antenie Polskiego Radia 24 nadinsp. Szymczyk.
Do wypadku doszło w piątek ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu, które uderzyło w drzewo. W wypadku ranni zostali też dwaj funkcjonariusze BOR - kierowca i szef ochrony szefowej rządu.
Szymczyk wskazał, że mężczyzna w czasie przesłuchania przez policjantów został poinformowany o swoich prawach. "A więc o prawie do odmowy składania wyjaśnień, o prawie do żądania udziału adwokata w czynnościach. On nie skorzystał z tych praw, dobrowolnie składał wyjaśnienia" - dodał nadinspektor.
Komendant Główny Policji podkreślił, że "pojazdy uprzywilejowane i kolumna pojazdów uprzywilejowanych to są sytuacje, w których naszym obowiązkiem jest umożliwić im przejazd. Nie zakłócać tego przejazdu i tak naprawdę dać im pierwszeństwo do tego przejazdu".
Jak wskazał pojazd uprzywilejowany to ten, który ma włączone światła drogowe, ma włączone niebieskie światła błyskowe i wysyła modulowany sygnał dźwiękowy. "To jest sprawa prosta: jedzie jeden pojazd - należy mu ustąpić pierwszeństwa" - wskazał.
Podkreślił, że w przypadku kolumny pojazdów uprzywilejowanych, pierwszy i ostatni pojazd muszą mieć włączone światła drogowe, a także włączone sygnały dźwiękowe i błyskowe - w kolorach niebieskim i czerwonym. "Powinniśmy jako kierowcy jednak mieć tego świadomość, że jeżeli koło nas przejeżdża taki pojazd (...) to znaczy, że on dopiero otwiera kolumnę i taki sam pojazd taką kolumnę musi zamknąć. Wszyscy, którzy jadą pomiędzy nimi, są też pojazdami uprzywilejowanymi i one wcale nie musze mieć żadnych sygnałów. Ważne żeby miał pierwszy i ostatni w kolumnie pojazd" - dodał szef policji.
"Na to musimy zwracać uwagę. Wiem, że tego nie uczą na kursach prawa jazdy, ale jako uczestnicy ruchu drogowego powinnyśmy mieć świadomość. Bo brak tej wiedzy u 21- latka był znaczący w tym, co się stało w Oświęcimiu w miniony piątek" - powiedział.
W poniedziałek rzecznik krakowskiej prokuratury regionalnej Włodzimierz Krzywicki poinformował, że kierowca seicento ma status podejrzanego ws. wypadku z udziałem premier Szydło; usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego i przyznał się do winy. We wtorek - jak poinformowała krakowska prokuratora - będzie powtórnie przesłuchany.
Nadzór służbowy nad śledztwem, prowadzonym w wydziale śledczym Prokuratury Okręgowej w Krakowie, przejął Prokurator Regionalny w Krakowie.
"Formalnie kierujący pojazdem seicento jest już podejrzany, dlatego że jego przesłuchanie, do którego doszło kilka godzin po wypadku i które prowadzone było na polecenie prokuratora okręgowego w Krakowie, rozpoczęło się od poinformowania przez funkcjonariusza policji o treści zarzutu. Istotą tego zarzutu jest nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego, z powodu nieustąpienia pierwszeństwa pojazdu pojazdom uprzywilejowanym" - wyjaśnił Krzywicki. Podejrzanemu grozi za to do 3 lat więzienia.(PAP)