NSA przełamała zabezpieczenia tajności komunikacji internetowej
Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) potajemnie opracowała technologię przełamywania zabezpieczeń poufności korespondencji i prywatnych danych użytkowników internetu - poinformowały w piątek brytyjskie i amerykańskie media.
Powołały się one na dokumenty otrzymane od Edwarda Snowdena - byłego pracownika firmy komputerowej, będącej partnerem zewnętrznym NSA.
Od początku czerwca Snowden ujawnił szereg materiałów świadczących o tym, że w ramach działalności antyterrorystycznej NSA dokonuje szerokiej penetracji globalnej komunikacji internetowej, a pomaga jej w tym brytyjska rządowa agencja wywiadu elektronicznego GCHQ. 1 sierpnia Rosja udzieliła Snowdenowi tymczasowego azylu po tym, gdy przez ponad miesiąc przebywał w strefie tranzytowej moskiewskiego portu lotniczego Szeremietiewo.
Jak podały dzienniki "New York Times" i "Guardian" oraz informacyjny portal internetowy ProPublica, NSA obeszła lub przełamała znaczną część zabezpieczeń tajności, używanych przez komercyjnych i prywatnych użytkowników internetu. By to osiągnąć, zainwestowano od 2000 roku miliardy dolarów.
Realizacja programu obejmowała budowę potężnych superkomputerów do łamania kodów szyfrujących oraz współpracę z niewymienionymi z nazwy firmami, które instalowały w wytwarzanych przez nie oprogramowaniach "tylne furtki" dostępowe. Miało to zapewnić przechwytywanie tworzonych przez użytkowników sieci cyfrowych informacji, zanim zostały one zaszyfrowane i przesłane przez internet.
"Przez ubiegłą dekadę NSA przewodziła agresywnym wszechstronnym wysiłkom w celu przełamania powszechnie używanych internetowych technologii szyfrujących. Znaczne ilości zaszyfrowanych danych internetowych, które do tej pory były niedostępne, można obecnie wykorzystywać" - głosi zacytowany przez media raport GCHQ z 2010 roku.
Jak pisze "Guardian", przełom ten, którego szczegółów ujawnione dokumenty nie opisują, oznacza, iż służby wywiadowcze mają szerokie możliwości monitorowania i odszyfrowywania komunikacji internetowej. Dzieje się tak mimo zapewnień szefów utrzymujących sieć firm, że przesyłane informacje są dla rządowych agend niedostępne. (PAP)