PSL zaapeluje do prezydenta o skierowanie ustawy budżetowej do TK
PSL zaapeluje do prezydenta Andrzeja Dudy o skierowanie ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego - zapowiedział w czwartek prezes Stronnictwa Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że jeśli prezydent się na to nie zdecyduje, wówczas PSL rozpocznie zbiórkę pod własnym wnioskiem do TK.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza w dalszym ciągu mamy spór prawny o budżet. "Jest ta kwestia nierozstrzygnięta, nie da się jej rozstrzygnąć na gruncie prawa i nie da się jej rozstrzygnąć w parlamencie. Kompromis nie został w żaden sposób zawarty" - podkreślał szef PSL na czwartkowej konferencji prasowej.
Zapowiedział, że ludowcy wystąpią do prezydenta o skierowanie ustawy budżetowej na 2017 rok do Trybunału Konstytucyjnego. "Będziemy zbierać podpisy pod wnioskiem o skierowanie, jeżeli pan prezydent by tego nie zrobił, budżetu do TK. Trzeba inaczej dochodzić swoich praw" - powiedział Kosiniak-Kamysz. Senat przyjął w środę ustawę budżetową bez poprawek; ma ona jeszcze w czwartek zostać przekazana prezydentowi.
Kosiniak-Kamysz zadeklarował, że PSL chce "normalnych prac parlamentu". "Jeżeli by to nie było możliwe podczas dzisiejszego posiedzenia, dalej by trwała blokada, to trzeba odroczyć to posiedzenie o dwa tygodnie lub ogłosić na dwa tygodnie przerwę, żeby gorące głowy ochłonęły" - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
Zwrócił uwagę, że Sejm jest ciągle odwlekany, a parlamentarzyści PSL - jak mówił - pracują i przygotowują projekty ustaw. Zapowiedział złożenie wniosku do marszałka Sejmu o powołanie nadzwyczajnej komisji dot. poprawy jakości życia Polaków. Wyjaśnił, że miałaby się ona zająć sprawą smogu i przyjęciem narodowego programu walki ze smogiem.
"To jest najpoważniejszy problem, a nie zajmujmy się sobą. Ciągle się zajmujemy sobą w tym parlamencie. Nasi rodacy są rozczarowani" - powiedział Kosiniak-Kamysz. Ocenił, że gdyby Sejm był prywatną firmą, nie funkcjonującą normalnie, "to wszyscy od razu by dostali wypowiedzenia". "Tak się nie da funkcjonować dłużej. Trzeba się wziąć do pracy" - dodał.
"To jest nasz obowiązek, to jest nasze zadanie. Chcemy normalnej pracy parlamentu. To odwlekanie powoduje, że trudno jest funkcjonować" - mówił.
Kosiniak-Kamysz ma nadzieję, że posłowie PO opuszczą salę plenarną, bo według niego nie ma już powodu, żeby tam byli.
"Jeżeli by nie było możliwe normalne rozpoczęcie obrad, my się w chowanego na Sali Kolumnowej nie będziemy bawić (...). Trzeba na sali plenarnej normalne posiedzenie rozpocząć, wziąć się do roboty, a nie przerzucać się już teraz kolejnymi propozycjami" - przekonywał Kosiniak-Kamysz.
Szef ludowców pytany, czy popiera pomysł Kukiz'15 o surowym ukaraniu protestujących posłów, odpowiedział: "Nie. Popieram zdrowy rozsądek, żebyśmy wrócili do pracy i to jest mój apel do Platformy Obywatelskiej i do marszałka".(PAP)