Po zamieszkach w Ełku policja monitoruje lokale z kebabami
Policyjne patrole w woj. warmińsko-mazurskim dostały zadanie zwracania uwagi na lokale gastronomiczne typu kebab. Ma to związek z zamieszkami, które wybuchły 1 stycznia w Ełku po zabójstwie 21-latka przed lokalem Prince Kebab.
Jak poinformował w sobotę PAP rzecznik prasowy warmińsko-mazurskiej policji Krzysztof Wasyńczuk, policjanci "mają monitorować, zwracać baczniej uwagę na lokale gastronomiczne typu kebab w całym województwie, aby nie doszło w ich pobliżu do naruszenia porządku i ładu publicznego, czy zniszczenia mienia".
Rzecznik zaznaczył, że nie oznacza to, iż pod każdym kebab-barem stoi radiowóz. "Nie jesteśmy jakąś firmą ochroniarską, żeby stać przez 24 godziny na dobę pod takimi lokalami. Jest to zadanie doraźne; funkcjonariusze z patroli pojawiają się częściej w takich miejscach, mają na nie zwracać uwagę" - dodał.
Wasyńczuk podkreślił, że dotyczy to wszystkich lokal typu kebab w całym regionie, niezależnie od tego czy należą one do obcokrajowców czy Polaków. Dodał, że trwa to od połowy tygodnia. Wyjaśnił też, że jest to decyzja wynikająca z niedawnych wydarzeń w Ełku. Nie sprecyzował jednak, kto ją podjął.
Po zamieszkach, do których doszło 1 stycznia pod lokalem Prince Kebab w Ełku, zatrzymano ponad 30 osób. Zamieszki wybuchły po tym, jak w noc sylwestrową właściciel baru wraz z jego pracownikiem w czasie szarpaniny śmiertelnie ranili nożem 21-latka, który ukradł z lokalu dwie butelki coli. We wtorek sąd w Ełku tymczasowo aresztował obu oskarżonych - Tunezyjczyka i Algierczyka - podejrzanych o zabójstwo mężczyzn.
W sobotę po południu kilkadziesiąt osób – działaczy ONR i Młodzieży Wszechpolskiej - wzięło udział w manifestacji antyimigranckiej zorganizowanej w Ełku.
Manifestowano na ełckim placu Jana Pawła II pod hasłem "Ełk wolny od dżihadu". Po wystąpieniach kilku osób część uczestników spotkania przeszła w miejsce, gdzie zginął 21-latek. Po krótkiej modlitwie złożono tam kwiaty i zapalono znicze. (PAP)