Rozpoczął się proces ws. zabójstwa Ewy Tylman
Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się we wtorek proces Adama Z. oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman. Mężczyźnie grozi kara do 25 lat więzienia lub dożywocie. Oświadczył przed sądem, że nie przyznaje się do zbrodni.
Rozprawa odbywa się w największej sali poznańskiego sądu; proces relacjonuje ok. 60 dziennikarzy, fotoreporterów i pracowników mediów. Sąd nie wyraził zgody na prowadzenie bezpośredniej transmisji z rozprawy, o co wnosiły telewizje informacyjne. Zdaniem sądu "mogłoby to działać krępująco na strony postępowania oraz przesłuchiwanych świadków".
Adam Z. znajduje się w przylegającym do sali rozpraw pomieszczeniu za pancerną szybą. Wszystkie osoby uczestniczące w procesie, w tym zarówno publiczność, jak i dziennikarze, zostali poddani podwójnej kontroli bezpieczeństwa; po wejściu do sądu i bezpośrednio przed wejściem na salę. Porządku na sali dodatkowo pilnują funkcjonariusze policji.
W rozprawie uczestniczy ojciec i brat Ewy Tylman.
Prokurator oskarżył Adama Z. o to, że 23 listopada 2015 r., przewidując możliwość pozbawienia życia Ewy Tylman, zepchnął ją ze skarpy, a potem nieprzytomną zepchnął do wody. Według śledczych, mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny.
Ciało kobiety odnaleziono w Warcie pod koniec lipca, ok. 12 km od miejsca, w którym po raz ostatni zarejestrowały ją kamery monitoringu. Tożsamość potwierdziły badania DNA. Sekcja zwłok, ze względu na stan odnalezionego ciała, nie pozwoliła jednak na ustalenie przyczyny śmierci kobiety.
Akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z. liczy kilkadziesiąt tomów. W śledztwie wykonano kilkanaście różnego rodzaju ekspertyz, zabezpieczono też wszelkie dostępne nagrania z monitoringu. W trakcie procesu będzie zeznawało ok. 60 świadków spośród ok. 200, którzy zostali w tej sprawie przesłuchani przed śledczych.
We wtorek wyjaśnienia ma składać oskarżony. Odtworzony zostanie także eksperyment procesowy, rekonstruujący przebieg zdarzenia. (PAP)