Demonstracja Klubów Gazety Polskiej pod hasłem "W obronie demokracji"
Pod hasłem "W obronie demokracji" manifestowali w niedzielę w Warszawie zwolennicy Klubów Gazety Polskiej. Obecny na demonstracji wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński mówił, że obecna władza zapewni opozycji prawo do demonstracji, ale nie pozwoli na warcholstwo.
Manifestacja przedstawicieli i zwolenników Klubów Gazety Polskiej odbyła się na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim.
"Polska potrzebuje demokracji i wy jesteście solą tej demokracji. To dzięki wam Polska się zmienia i polski rząd stabilnie i odpowiedzialnie prowadzi rozwój kraju" - powiedział do zgromadzonych wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, który podziękował im w imieniu rządu. "Za waszą postawę obywatelską, za waszą aktywność obywatelską. To wy jesteście prawdziwym polskim społeczeństwem obywatelskim. Dziękujemy!" - mówił Gliński.
Przekonywał, że polska demokracja nie jest zagrożona w najmniejszym stopniu. Polskie media są wolne. Polscy politycy mają prawo głosu w Sejmie, poza Sejmem, w całej Polsce. Demokracja rozwija się w sposób zupełnie normalny.
Jak mówił wicepremier, mamy czas sporu, jest czas konfliktu w Polsce. Komuś zależy na tym, żeby Polska nie mogła rozwijać się w spokoju, żebyśmy w Polsce nie mogli spędzać spokojnie świąt Bożego Narodzenie. Według niego "komuś zależy na tym, żeby prowokowali, żeby polska polityka oparta była jedynie na złych emocjach i na nienawiści". "My się z tym nie zgadzamy, chcemy stabilności, odpowiedzialności i wolnej, demokratycznej Polski"- podkreślił Gliński.
Wicepremier podkreślił, że w obecnym sporze politycznym chodzi o takie wartości jak "sprawiedliwość, demokracja, tożsamość i suwerenność". Przypomniał również sobotnie wystąpienie premier Beaty Szydło i zaapelował do manifestujących, by nie dali się sprowokować.
"Podstawową bronią opozycji jest rozbujanie polskich nastrojów, jest nawoływanie do konfliktu emocjonalnego, do nienawiści, my to obserwujemy w swojej pracy, także w parlamencie. To, co się wydarzyło ostatnio w parlamencie to było narastanie takiego nastroju emocji negatywnych po to, żeby niszczyć polską demokrację i na to nie pozwolimy" - mówił Gliński.
Głos zabrał również wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS), który podkreślił, że obecna władza zapewni opozycji prawo do demonstracji, ale nie pozwoli na warcholstwo. W jego ocenie, politycy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, którzy w piątek zablokowali mównicę sejmową, posunęli się dalej niż w przeszłości posunęła się Samoobrona. W jego ocenie, w tej sprawie politycy obecnej opozycji złamali prawo.
"Polska jest wolna niezależnie od tego, co wygaduje pan Ryszard Petru, co wygaduje pan Grzegorz Schetyna, co wygadują posłanki czy posłowie PO czy Nowoczesnej. Polska jest i będzie wolna, bo PiS jest partią prawdziwej wolności" - mówił Brudziński. "Zapewnimy opozycji prawo do demonstracji, ale nie pozwolimy na warcholstwo, na nocną zmianę dwa" - dodał wicemarszałek.
Przytaczając oświadczenie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, Brudziński powiedział, że w piątek podczas sejmowych głosowań prawo nie zostało złamane. "Budżet zgodnie z regulaminem Sejmu i prawem został uchwalony" - podkreślił.
"Świętej pamięci Andrzej Lepper mógłby się od was uczyć, jak wygląda warcholstwo i jak wygląda blokada mównicy sejmowej" - uznał. "Nawet Lepper, nawet ludzie od Palikota nie ośmielili się zaatakować i uniemożliwić prowadzenia obrad samemu marszałkowi. Politycy PO i Nowoczesnej posunęli się dalej niż posunęła się Samoobrona, dalej niż posuwają się niejedni warchołowie w innych parlamentach świata. To, z czym mieliśmy do czynienia, jest ewidentnym złamaniem kodeksu karnego, to jest naruszenie przez funkcjonariuszy obowiązującego prawa" - zaznaczył Brudziński.
Przypominając sobotnie wystąpienie premier Beaty Szydło zwrócił uwagę, że nie wszyscy Polacy mogli je obejrzeć. "Chciałbym, żebyście państwo wiedzieli, od wczoraj przed wystąpieniem i orędziem pani premier Beaty Szydło, dziwnym trafem połowa Polski została dotknięta awarią i połowa Polski na południu, nasi obywatele, nie mogli zobaczyć tego orędzia" - powiedział. Jak mówił, chodzi o sześć województw.
Wicemarszałek Sejmu odniósł się również do planowanych zmian zasad pracy dziennikarzy w parlamencie. "Jest miejsce w polskim Sejmie dla przedstawicieli wszystkich mediów. Nie było nigdy celem marszałka Kuchcińskiego usunięcie mediów z Sejmu. To był tylko pretekst" - przekonywał.
"Oni dzisiaj chcą ze Szczerby uczynić posła wyklętego. Amber Gold, ustawa dezubekizacyjna, wyjaśnianie korupcji, oczyszczanie wymiaru sprawiedliwości - tego się boją, a nie walczą w obronie posła Szczerby czy rzekomo zagrożonych wolnych mediów" - mówił Brudziński. "Jeżeli będą próbowali doprowadzić do anarchii, jeżeli będą próbowali destabilizować prace polskiego Sejmu, jeżeli doprowadzą do sytuacji, która będzie sytuacją bezpośredniego zagrożenia ładu i porządku w naszym państwie, to wtedy nie zawahamy się" - powiedział.
Odpowiedziały mu okrzyki: "Pomożemy, pomożemy".
"Nie będzie zgody obozu Zjednoczonej Prawicy, nie będzie zgody rządu premier Beaty Szydło, nie będzie zgody większości, która dzisiaj jest w polskim Sejmie, nie będzie zgody Jarosława Kaczyńskiego na anarchię i na warcholstwo" - mówił Brudziński.
Powołując się na "nieoficjalne dane i informacje policji" Brudziński dodał też, że w ostatnich protestach przed Sejmem brali udział awanturujący się przedstawiciele lewicowej organizacji Antifa. Krytykował też byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego za wspieranie tych protestujących przed Sejmem, którzy obrażali i atakowali posłankę PiS Krystynę Pawłowicz.
Zapewnił też, że obecne władze nie chcą eskalacji konfliktu w Polsce. "Porządek w państwie będzie, bo na czele zjednoczonego obozu prawicy stoi Jarosław Kaczyński, a premierem polskiego rządu jest pani premier Beata Szydło. Daliśmy radę i damy radę" - podkreślił
Brudziński.
Manifestujący na Krakowskim Przedmieściu przynieśli wiele biało-czerwonych flag; widoczne były też transparenty z napisami: "Brońmy demokracji przed opozycją", "Psy szczekają, karawana idzie dalej. Nie zwalniajcie. Alleluja i do przodu", "Poland is free and democtratic". Wznoszono też okrzyki i skandowano hasła takie jak "precz z komuną", "Bóg, honor i ojczyzna", "tu jest Polska", a także "Andrzej Duda".
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz zachęcał zgromadzonych do aktywności na rzecz Polski. Mówił, że przed Pałacem Prezydenckim manifestujących jest dziesięć razy więcej niż ludzi, których udało się zgromadzić przed Sejmem. "Nie udało im się, nie obalą tego rządu, nie obalą tego prezydenta, nie przewrócą demokracji. Ale jest jeden warunek - my nie możemy się cofnąć, nie możemy być zadowoleni. Polska to jest stały obowiązek. Polska wymaga stałej troski, Polska wymaga stałej walki" - podkreślał. Dodał, że Polska jest najwartościowszą częścią nas samych.
Sakiewicz przypominał też powiedzenie: przyjaciół się wybiera, braci - nie. "Ci bracia, co się do nas dołączyli w '45 roku nie mogą się od nas odzwyczaić. Oni ciągle chcą tu rządzić. Przebierają się. Raz to było PZPR i ubecja, drugi raz Unia Demokratyczna, potem Platforma Obywatelska, teraz to się nazywa KOD. Ale to jest wszystko ta sama szumowina, to jest wszystko ten sam ruch, to jest wszystko ta sama komuna" - powiedział Sakiewicz.
Do zebranych przemawiał również działacz opozycji antykomunistycznej w PRL Adam Borowski. "Demokratycznie wybrana władza odda władzę wyłącznie za pomocą kartki wyborczej. I niech oni (m.in. opozycja - PAP) wiedzą, że tej władzy nie będzie bronić wyłącznie ustawowo do tego upoważniona policja, że tej władzy będą bronić również wyborcy tej władzy" - mówił Borowski.
"Ten kraj jest stabilny, ten kraj ma legalny rząd, demokratycznie wybranego prezydenta i żadna hucpa opozycji tutaj nie przejdzie. Będziemy tej władzy bronić" - podkreślił Borowski.
Prezes Reduty Dobrego Imienia Maciej Świrski dodał, obecnie w Polsce mamy do czynienia z dezinformacją. "Polska jest pod atakiem dezinformacyjnym w tej chwili, więc wszyscy musimy opowiadać prawdę" - apelował Świrski. Dodał też, że z powodu dezinformacji Polska na świecie jest przedstawiana w mediach jako kraj terroru i faszyzmu.
"Polska jest wolnym krajem. To jest oaza wolności w tej chwili w Europie. Wszyscy musimy pilnować tej wolności" - mówił Świrski.
Podczas demonstracji, która zakończyła się odśpiewaniem hymnu, odczytano również list z poparciem dla obecnej władzy w Polsce. List ten - jak zapowiedzieli przedstawiciele Klubów Gazety Polskiej - zostanie w najbliższym czasie przekazany m.in. do kancelarii prezydenta i kancelarii Sejmu. (PAP)