Sejm przyjął poprawki Senatu do Prawa o zgromadzeniach
Sejm przyjął we wtorek dwie poprawki Senatu do noweli Prawa o zgromadzeniach. Jedna wykreśla zapis o pierwszeństwie dla organów władzy, Kościołów i związków wyznaniowych w wyborze miejsca i czasu zgromadzenia. Druga wprowadza do ustawy 14-dniowe vacatio legis.
W myśl przygotowanej przez grupę posłów PiS i uchwalonej przez Sejm noweli, która teraz trafi do prezydenta, odległość między zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 metrów.
Odnosząc się do zarzutów posłów opozycji, według których zmiany są antyobywatelskie, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, powiedział w Sejmie, że nowelizacja sprawi, że nie będzie możliwe blokowanie manifestacji, więc poszerza ona zakres swobód obywatelskich i gwarantuje, że każdy może manifestować swoje poglądy.
"Ja państwu gwarantuję, że nie będzie powtórki z tych wydarzeń wtedy, kiedy wy rządziliście, kiedy rządziła koalicja PO-PSL. Nie będzie płonęła budka przy ambasadzie rosyjskiej" - powiedział Błaszczak odnosząc się do incydentu w 2013 r., kiedy 11 listopada podczas Marszu Niepodległości doszło do spalenia budki strażniczej przy ambasadzie Rosji.
W czasie głosowań nad poprawkami Senatu poseł Mirosław Suchoń (Nowoczesna) apelował do prezydenta Andrzeja Dudy. "Czas wyjść z cienia i stanąć w obranie praw obywatelskich gwarantowanych w konstytucji. Prawa do swobodnego wyrażania poglądów i prawa do pokojowych manifestacji" - powiedział Suchoń, nawiązując do apelu ponad 150 organizacji, które zwróciły się o to, aby prezydent zawetował ustawę.
Zmiany skrytykował także Andrzej Halicki (PO). "Udajecie, że poprawiacie ustawę. Wy dzisiaj, 13 grudnia, zabieracie Polakom wolność zgromadzeń. W tym dniu zabieracie Polakom podstawową wolność demokratyczną" - mówił Halicki zwracając się do polityków PiS.
Kornel Morawiecki (koło WiS) pytał czy wszystkie manifestacje są i mają być równoprawne. "Nie, proszę państwa. Są pewne wartości w naszej polskiej i europejskiej kulturze. Są pewne wartości, które są wyższe od innych. Manifestacje robione w imię wiary, godności ludzi, te manifestacje są ważniejsze od innych" - powiedział.
Zdaniem Jacka Protasiewicza (koło UED) nowelizacja Prawa o zgromadzeniach jest kompromitująca. "Czy zdajecie sobie z tego sprawę jak bardzo siebie kompromitujecie i jak bardzo Polskę skompromitujecie za chwilę" - pytał posłów PiS Protasiewicz.
Rober Winnicki (niez.) wskazał, że ustawa "daje potężne narzędzie władzy". "Potężne narzędzia rządom, wojewodom. I problem polega na tym, że władzę raz zdobytą oddacie" - powiedział Winnicki.
Zgodnie z nowelą, wojewoda będzie mógł wydać zgodę na cykliczne organizowanie zgromadzeń publicznych w tym samym miejscu przez trzy lata z rzędu. W myśl nowych przepisów, organ gminy będzie wydawał decyzję o zakazie zgromadzenia, jeżeli ma ono odbyć się w miejscu i czasie, w którym odbywa się zgromadzenie cykliczne. Od decyzji będzie przysługiwało odwołanie do sądu.
Za cykliczne będą uważane takie zgromadzenia, które są organizowane przez ten sam podmiot w tym samym miejscu lub na tej samej trasie, co najmniej cztery razy w roku według opracowanego terminarza lub co najmniej raz w roku w dniach świąt państwowych i narodowych, pod warunkiem, że odbywały się w ciągu ostatnich trzech lat i miały na celu upamiętnienie "w szczególności uczczenie doniosłych i istotnych dla historii Rzeczypospolitej Polskiej wydarzeń".
Ustawa spotkała się z krytyką m.in. opozycji, członków biura studiów i analiz Sądu Najwyższego, Rzecznika Praw Obywatelskich a także przedstawicieli OBWE. O odrzucenie zmian, które - ich zdaniem - ograniczają wolności obywatelskie, apelowało 158 organizacji pozarządowych. Wśród sygnatariuszy stanowiska są m.in.: Amnesty International Polska, Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja Panoptykon, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Kampania Przeciw Homofobii oraz Sieć Obywatelska Watchdog Polska.(PAP)