W.Brytania/ Policja może badać zawartość komputera Mirandy
Brytyjska policja i tajne służby mogą analizować zaszyfrowane pliki w skonfiskowanym laptopie Brazylijczyka Davida Mirandy do 30 sierpnia, ale tylko w celu ustalenia, czy nie są one zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa - postanowił w czwartek sąd w Londynie.
W tym zakresie pliki z komputera Mirandy mogą być badane, kopiowane i udostępniane innym stronom, np. służbom USA. Oznacza to, że w innych sprawach policja musi chronić poufne, dziennikarskie źródła informacji.
28-letni Miranda jest współpracownikiem mieszkającego w Brazylii dziennikarza Glenna Greenwalda, który ujawnił "Guardianowi" rewelacje nt. elektronicznej inwigilacji prowadzonej przez amerykańską służbę wywiadowczą National Security Agency (NSA) i jej brytyjski odpowiednik GCHQ, otrzymane od byłego współpracownika NSA Edwarda Snowdena, który uzyskał tymczasowy azyl w Rosji.
Brazylijczyka zatrzymano w niedzielę na lotnisku Heathrow i przesłuchiwano przez dziewięć godzin; to maksymalnie dopuszczalny czas, na jaki zezwalają zapisy ustawy antyterrorystycznej z 2000 roku. Ten sam zapis ustawy zezwala na analizę plików komputerowych Mirandy.
David Miranda wylądował na Heathrow, lecąc tranzytem z Berlina do Rio de Janeiro. Przewoził materiały przekazane mu przez współpracowniczkę Snowdena Laurę Poitras.
Za pośrednictwem prawników w Londynie Miranda zwrócił się do sądu z wnioskiem o nakazanie policji, by nie przeglądała plików, dopóki sąd nie orzeknie, czy konfiskata laptopa, przenośnych nośników pamięci USB, DVD i innych jego rzeczy osobistych była zgodna z prawem.
Adwokatka Mirandy Gwendolen Morgan oświadczyła, że orzeczenie sądu jest "częściowym sukcesem".
"Policja musi w ciągu siedmiu dni udowodnić, że pliki zagrażały bezpieczeństwu narodowemu" - powiedziała prawniczka dziennikarzom.
Zadowolone z orzeczenia jest także brytyjskie MSW.
Na czwartkowym posiedzeniu sądu w Londynie Scotland Yard potwierdził, że wszczął dochodzenie przeciwko Mirandzie na podstawie "dziesiątek tysięcy stron przechwyconych danych", ale nie podał bliższych szczegółów.
Oznacza to, że zarówno Mirandzie, jak i innym osobom może być postawiony formalny zarzut, jeśli pliki zostaną uznane za zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Prawnicy Brazylijczyka argumentują, że podstawa prawna, na mocy której był on zatrzymany na Heathrow, została zastosowana nieprawidłowo, w sprzeczności z Europejską Konwencją Praw Człowieka.
30 sierpnia sąd ponownie rozpatrzy wniosek Mirandy o wydanie zakazu analizy plików do czasu ustalenia, czy ich konfiskata była zgodna z prawem. (PAP)