W Sejmie dwa projekty dot. aborcji i jeden wzmacniający ochronę zarodka
Dwoma obywatelskimi projektami zmieniającymi prawo dotyczące aborcji - z których jeden zaostrza, a drugi liberalizuje obowiązujące przepisy - i poselskim, który wzmacnia ochronę zarodka, zajmie się Sejm na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu.
Projekt komitetu "Stop Aborcji"
Bezwzględny zakaz przerywania ciąży i odpowiedzialność karną dla każdego, kto powoduje śmierć dziecka poczętego, również dla matki, wprowadzić ma obywatelski projekt ustawy komitetu "Stop Aborcji". Projekt jest nowelizacją ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz ustawy Kodeks karny; przewiduje zmianę tytułu ustawy na: o powszechnej ochronie życia ludzkiego i wychowaniu do życia w rodzinie.
Projekt i uzasadnienie ustawy przygotowali eksperci Instytutu Ordo Iuris. W inicjatywę zaangażowanych jest jednak szereg organizacji, m.in. Fundacja Pro - Prawo do życia, Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, Instytut im. Ks. Piotra Skargi, Fundacja Życie.
Próby wprowadzenia zakazu aborcji podejmowano już kilkakrotnie, nowością jest jednak karanie matek - obecnie obowiązujące przepisy tego nie przewidują, zapisów takich nie było w większości wcześniejszych projektów zaostrzających przepisy.
Przepis ten budzi liczne kontrowersje, także w środowisku obrońców życia. W zeszłym tygodniu Polska Federacja Ruchów Obrony Życia poinformowała, że złożyła w Sejmie projekt również zakazujący aborcji, ale bez sankcji karnych wobec kobiet. Jego autorzy przypominają, że za utrzymaniem niekaralności kobiet opowiedzieli się też polscy biskupi, którzy w komunikacie Konferencji Episkopatu Polski z kwietnia br. zadeklarowali, że nie popierają karania kobiet, które dopuściły się aborcji.
Autorzy projektu "Stop Aborcji" przekonują jednak, że zagwarantowanie ustawowej bezkarności określonej grupy za przestępstwo pozbawienia życia dziecka poczętego jest rażącym naruszeniem konstytucyjnej ochrony życia. Projekt przewiduje, że za pozbawienie życia dziecka poczętego może odpowiadać każda osoba, która się dopuściła tego czynu (od 3 miesięcy do lat 5 pozbawienia wolności). Jednak wobec kobiety, która umyślnie pozbawiła życia dziecko poczęte, kara mogłaby być złagodzona lub można by odstąpić od jej wymierzenia. Odpowiedzialność miałyby ponosić również osoby podżegające i pomagające w przeprowadzeniu aborcji. Ma to zapobiegać wywieraniu presji na kobietę i nakłanianiu jej do aborcji.
Jednocześnie - jak podkreślają autorzy projektu - nie ma on wpływu na sytuację matek, które poroniły. Sam fakt poronienia nie będzie mógł stanowić podstawy do podjęcia jakichkolwiek czynności procesowych. Ewentualne czynności policji czy prokuratury mogą być wywołane jedynie dodatkowymi i wiarygodnymi okolicznościami świadczącymi o nienaturalnej śmierci dziecka. Jednak kobiety, które nieumyślnie doprowadziły do śmierci dziecka, również nie ponosiłyby odpowiedzialności.
Autorzy projektu chcą wykreślić z obowiązującej ustawy zapisy określające, kiedy można dokonać aborcji (gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu). Tym samym aborcja byłaby niedopuszczalna, bez żadnych wyjątków.
Przekonują, że nie oznacza to pozbawienia lekarza możliwości ratowania życia matki kosztem życia dziecka. Ich zdaniem ogólne normy prawa karnego oferują już teraz właściwe zasady rozstrzygania w wypadku kolizji równorzędnych dóbr i nie jest potrzebny specjalny ustawowy wyjątek dla ochrony życia. Aby jednak nie było wątpliwości, zapis taki znalazł się w projekcie.
Zlikwidowana zostanie natomiast przesłanka zagrożenia zdrowia kobiety, ponieważ - w opinii autorów projektu - nie ma uzasadnienia poświęcanie życia dziecka dla ratowania zdrowia matki, bo życie jest wartością najwyższą.
Z kolei wyjaśniając uchylenie przepisu zezwalającego na aborcję z powodu ciężkiego uszkodzenia płodu czy nieuleczalnej choroby, wnioskodawcy podkreślają, że "nie sposób znaleźć w konstytucji normy, która uzasadniałaby traktowanie ludzi ciężko i nieodwracalnie bądź nieuleczalnie chorych jako niezasługujących na pełną ochronę życia i zdrowia". Aborcji nie wolno byłoby wykonać także wówczas, gdy ciąża jest efektem zgwałcenia czy seksualnego wykorzystania bezradności lub upośledzenia. Jak podkreślono, dziecko w żaden sposób nie ponosi winy za czyn, który jego ojciec wyrządził jego matce, a gdyby aborcja została wykonana, to stałoby się jeszcze większe zło, ponieważ kolejną ofiarą tej sytuacji byłoby dziecko.
Projekt zobowiązuje organy administracji publicznej do zapewnienia ochrony i opieki tym rodzinom, które stają przed trudnościami - np. związanymi z opieką nad dziećmi niepełnosprawnymi czy w przypadkach, gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego. Przygotowany został równoległy projekt wprowadzający rozwiązania socjalne, które powinny towarzyszyć zakazowi aborcji.
W projekcie znajduje się także zapis o wprowadzeniu do szkół wychowania do życia w rodzinie, obejmującego wiedzę o zasadach odpowiedzialnego rodzicielstwa oraz wartości rodziny i ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Projekt "Ratujmy Kobiety"
Projekt przygotowany przez komitet "Ratujmy Kobiety" pozwala przerwać ciążę bez dodatkowych warunków do 12 tygodnia, a po tym terminie - w takich przypadkach, w jakich aborcja dozwolona jest obecnie. Zatytułowany jest: o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie. W ten projekt również zaangażowanych jest kilka organizacji, m.in. Partia Kobiet, Partia Zieloni, Kongres Kobiet, Fundacja Feminoteka, Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Zgodnie z proponowanymi przepisami w razie wyrażenia - na piśmie - przez kobietę woli przerwania ciąży przed zakończeniem jej 12 tygodnia zabieg powinien być przeprowadzony w ciągu 72 godzin. Jeśli ciąża jest wynikiem czynu zabronionego, aborcja dopuszczalna byłaby do 18. tygodnia ciąży.
W przypadkach ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne do 24. tygodnia; w przypadku, gdy wykryta choroba uniemożliwia płodowi samodzielne życie i nie ma możliwości jej wyleczenia, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne bez ograniczeń.
Projekt wprowadza do programów nauczania przedmiot "wiedza o seksualności człowieka" - dostosowany do wieku oraz potrzeb uczniów, od I klasy szkoły podstawowej.
Na organy administracji rządowej i samorządu nakłada obowiązek zapewnienia każdemu, bez względu na zdolność do czynności prawnych, dostępu do metod i środków zapobiegania ciąży. Środki zapobiegania ciąży byłyby objęte refundacją, a dla osób najbiedniejszych - bezpłatne.
Projektowana ustawa wprowadza również zmiany m.in. w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty, które mają poprawić dostęp do antykoncepcji dla nastolatków - na wniosek osoby małoletniej lekarz miałby obowiązek udzielenia świadczenia z zakresu zapobiegania ciąży, bez zgody przedstawiciela ustawowego.
Projekt zmienia również zapisy związane z klauzulą sumienia. Nakłada na świadczeniodawcę obowiązek udostępnienia listy współpracujących z nim lekarzy, którzy powołują się na klauzulę sumienia. Lista ta ma być udostępniana kobiecie na jej indywidualne żądanie. Obowiązkowe ma być zgłoszenie jej do Narodowego Funduszu Zdrowia i opublikowanie w Biuletynie Informacji Publicznej.
Projekt poselski dot. zarodków
Sejm zajmie się także poselskim projektem, który ma m.in. zmienić definicję zarodka i wzmocnić jego ochronę. Jest to projekt ustawy w obronie życia i zdrowia nienarodzonych dzieci poczętych in vitro, o zmianie ustawy o leczeniu niepłodności, ustawy Kodeks karny oraz ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Podpisali się pod nim głównie posłowie Kukiz'15, niezrzeszeni oraz PO.
Obecnie w ustawie o leczeniu niepłodności zapisane jest, że zarodek to "grupa komórek powstała wskutek pozaustrojowego połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej, od zakończenia procesu zlewania się jąder komórek rozrodczych (kariogamia) do chwili zagnieżdżenia się w śluzówce macicy". Wnioskodawcy chcą, by zarodek definiować jako "dziecko poczęte w najwcześniejszej fazie rozwoju biologicznego, powstałe w wyniku połączenia gamety męskiej i żeńskiej".
Tłumaczą to m.in. koniecznością ujednolicenia terminów ustawy o leczeniu niepłodności z ustawą o planowaniu rodziny oraz ustawą o Rzeczniku Praw Dziecka. Zwracają uwagę, że definicja zarodka zawarta w ustawie o leczeniu niepłodności ma charakter wyłącznie medyczny, "omijając tym samym osiągnięcia doktryny prawa, orzecznictwa, a także nauki".
Autorzy projektu chcą także, by do artykułu określającego, w jaki sposób powinno być prowadzone leczenie niepłodności, dodać m.in.: "ze szczególnym uwzględnieniem prawnej ochrony życia" oraz zapisania, że żadne z działań podejmowanych na podstawie ustawy nie może naruszać praw i dobra dziecka poczętego.
W projekcie zaproponowano również, by w przypadku in vitro nie można było dokonać zapłodnienia więcej niż jednej żeńskiej komórki rozrodczej, a od zapłodnienia pozaustrojowego do umieszczenia komórki rozrodczej w ciele kobiety nie może upłynąć więcej niż 72 godziny. Obecnie przepisy zezwalają na zapłodnienie sześciu żeńskich komórek rozrodczych (w określonych przypadkach można utworzyć więcej zarodków).
W projekcie zaproponowano też zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, które mają uniemożliwić nawiązanie prawnego stosunku rodzicielskiego dziecka urodzonego wskutek procedury in vitro w stosunku do mężczyzny będącego partnerem matki, ale niebędącym genetycznym ojcem. Wnioskodawcy powołują się na opinię Sądu Najwyższego do projektu ustawy o leczeniu niepłodności, w której wskazał, że taka konstrukcja jest "bardzo skomplikowana i pozostawia wykreowanie rodzinnego stosunku prawnego ojcostwa pomiędzy osobami obcymi poza wszelką kontrolą".
W swojej opinii do projektu poselskiego SN zwrócił jednak uwagę, że nie przewiduje on ani rezygnacji z dawstwa partnerskiego (gdy przyszli rodzice nie są małżeństwem), ani rezygnacji z dawstwa zarodka. W tej sytuacji, w ocenie SN, zaproponowane przez posłów uchylenie części przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, przy równoczesnym braku propozycji alternatywnego rozwiązania zabezpieczającego w jakiś sposób interes dziecka poczętego, pogorszy jego sytuację w porównaniu z obecną.(PAP)