MEN przedstawiło projekt ustawy Prawo oświatowe z nowymi typami szkół
8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum, szkoły branżowe w miejsce zasadniczych szkół zawodowych, likwidacja gimnazjów, sprawdzian z czterech przedmiotów po szkole podstawowej - takie zmiany znalazły się w projektach wprowadzających reformę oświaty.
W piątek do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych MEN skierowało dwa projekty ustaw: zupełnie nowej ustawy Prawo oświatowe oraz ustawy wprowadzającej Prawo oświatowe. Ustawa Prawo oświatowe regulować ma kwestie związane z ustrojem szkolnym, czyli m.in. strukturą szkolnictwa. Ma też częściowo zastąpić obecnie obowiązującą ustawę o systemie oświaty. Resort edukacji zapowiada w jej miejsce przygotowanie kolejnych ustaw dotyczących finansowania oświaty (ma być gotowa ok. 2018 r.), egzaminów zewnętrznych oraz wspomagania rozwoju ucznia.
"Po raz pierwszy weryfikujemy prawie sto razy zmienianą ustawę o systemie oświaty" - mówiła w piątek na konferencji prasowej minister edukacji Anna Zalewska, przedstawiając projekty. Podkreśliła, że reforma jest przemyślana i rozłożona na wiele lat, a także poparta badaniami a przede wszystkim - wielomiesięcznymi konsultacjami.
Zapowiedziała, że w roku szkolnym 2017/2018 nie będzie już rekrutacji do gimnazjum; decyzja co do formy i czasu przekształcenia tych placówek będzie należeć do podmiotów prowadzących. Uczniowie kończący VI klasę szkoły podstawowej trafią nie do gimnazjum, ale do VII klasy 8-letniej szkoły podstawowej.
Na zakończenie szkoły podstawowej uczniowie przystąpią do dwudniowego egzaminu, nazwanego w projekcie ustawy sprawdzianem ósmoklasistów. Będzie on obejmował cztery przedmioty: język polski, matematykę, język obcy i historię. "W 50 proc. ma być testowy, w 50 proc. problemowy" - zapowiedziała Zalewska. "I to on będzie decydował o wstępie do liceum ogólnokształcącego" – dodała.
Według szefowej MEN język obcy wybrany na egzamin na koniec podstawówki, będzie musiał być kontynuowany do matury.
1 września 2017 r. ruszą też 3-letnie szkoły branżowe I stopnia, które zastąpią obecne zasadnicze szkoły zawodowe. Jeśli uczeń po ich ukończeniu będzie chciał kontynuować naukę, będzie to mógł zrobić w 2-letniej szkole branżowej II stopnia.
Z kolei dotychczasowe 3-letne liceum od 1 września 2019 r. stanie się 4-letnim, wtedy też 4-letnie technikum stanie się 5-letnim. Pierwsza rekrutacja do klasy I odbędzie się w roku 2019/2020. "Chcemy powrócić do liceum ogólnokształcącego zamiast kursu przygotowującego do matury" – powiedziała Zalewska.
Konieczność wprowadzenia zmian uzasadniała też faktem, że badania pokazują, iż "częsta zmiana szkoły i grupy rówieśniczej, sześcioletnia szkoła podstawowa, trzyletnie gimnazjum, trzyletnie liceum powoduje nie tylko obniżenie jakości (kształcenia-PAP), ale przeszkadza w edukacji i ogranicza motywację ucznia". Zapowiedziała, że resort chce także ponownie wprowadzić cykliczność etapów szkolnych. "Chcemy dokonać zmian programowych" - podkreślała minister edukacji.
Poinformowała, że pod koniec listopada chce przedstawić podstawy programowe (opisujące, co uczeń powinien umieć, kończąc dany etap edukacji) dla klas I, IV i VII szkoły podstawowej. To od tych klas rozpocznie się jesienią 2017 r. zmiana w nauczaniu. "Oczywiście trzeba widzieć całość; (…) ta całość w cyklu dwunastoletnim musi być poddawana ciągłemu monitorowaniu i analizie. Nie możemy popełnić błędu, że mamy podstawy, które nie przystają do XXI w. i nie można ich na bieżąco zmieniać" – powiedziała.
Szefowa MEN podkreśliła, że nauczyciele mają od tego roku wolny wybór, w jakim rytmie i w jakim tempie realizują podstawę programową. Jak zaznaczyła, wcześniej tego nie było. "Zalecenie MEN jest takie, że podstawa programowa w 80 proc. ma wypełniać to, co pojawi się jako obowiązkowe; a w 20 proc. oddajemy wolność nauczycielom, m.in., jeśli chodzi o to, w jaki sposób te podstawy programowe będą realizować" – powiedziała.
Mówiąc o wprowadzeniu nowych typów szkół, Zalewska wyjaśniła, że wygaszanie gimnazjum może być realizowane w różnych wariantach, m.in. przez przekształcenie w ośmioletnią szkołę podstawową, włączenie go do podstawówki, przekształcenie w liceum ogólnokształcące, technikum lub branżową szkołę pierwszego stopnia.
Decyzja co do formy i czasu przekształcenia gimnazjum będzie należeć do kompetencji organów prowadzących te placówki - podkreśliła minister edukacji.
Zapewniła także, że zmiana struktury nie przewiduje zwolnień nauczycieli; robimy wszystko, by dodatkowo nauczyciela ustawowo zabezpieczyć. "Chcemy o nauczycielu, o jego wynagrodzeniu, o jego przyszłości, o jego doskonaleniu zawodowym rozmawiać" - powiedziała szefowa MEN.
Jak wyjaśniła, od września 2017 r. nauczyciele zatrudnieni w obecnie funkcjonujących szkołach z urzędu staną się nauczycielami szkół utworzonych w ramach nowego systemu.
Zalewska mówiła, w okresie przejściowym, tzn. od dnia wejścia w życie ustawy do 31 sierpnia 2019 r. podjęcie dodatkowego zatrudnienia przez nauczyciela, który już pracuje w pełnym wymiarze zajęć w jakiejś szkole, będzie wymagało pisemnej zgody dyrektora tej szkoły. "Rozwiązanie to pozwoli na zyskanie dodatkowych miejsc pracy i umożliwi podjęcie zatrudnienia nauczycielom z gimnazjów, w których wygaszane jest kształcenie" - wyjaśniła minister edukacji.
Podała, że dyrektorzy szkół poszukujący nauczycieli do pracy będą informowali o tym kuratora oświaty. Zaznaczyła, że te informacje będą udostępnione na stronie kuratorium. Do tej pory nie było takiego obowiązku.
Zalewska wyjaśniła, że chodzi o ułatwienie przepływu informacji o wolnych miejscach pracy, a tym samym umożliwienie nauczycielom poszukiwania nowego zatrudnienia.
"Ta sytuacja będzie trwała do 2023 r. I jednocześnie kurator oświaty będzie udostępniał te informacje na stronie internetowej" - powiedziała.
Zalewska mówiła również, że ministerstwu zależy, aby uczniowie przechodzili z klasy do klasy w tej samej grupie rówieśniczej. "W związku z tym, jeżeli rzeczywiście będzie takie przechodzenie uczniów z klasy do klasy, to z naszych założeń, na podstawie systemu informacji oświatowej, wynika, że w VII i VIII klasie będziemy mieć ponad 5 tys. nowych oddziałów" - mówiła.
"5 tys. nowych klas. To dla nas ważne, bo ważne jest dla nauczycieli. To dodatkowa oferta i dodatkowe wzmocnienie nauczycieli, by nie martwili się, że w związku z przekształceniem mogliby stracić pracę" - podkreśliła.
Minister odniosła się też do obaw rodziców uczniów, który są w tej chwili w I klasie gimnazjum i VI klasie szkoły podstawowej. Oba te roczniki w 2019 r. ubiegać się będą o przyjęcie do szkół ponadpodstawowych: liceów, techników i szkół branżowych. Według szefowej MEN wprowadzane zmiany nie spowodują, że zabraknie miejsc w szkołach.
"Nauczyciele są gotowi. Nie ma obawy, że będzie konkurencja negatywna pomiędzy rocznikiem, który będzie kończył III klasę gimnazjum i VIII klasę szkoły podstawowej. Oni będą w odrębnych klasach. W związku z tym nie widzimy powodu, aby martwić się, czy miejsc w szkołach wystarczy" - powiedziała. Minister zapowiedziała także, że resort będzie to "na bieżąco monitorować i czuwać".
Podwójne klasy wezmą się stąd, że uczniowie po gimnazjach będą się uczyć zgodnie z obecną podstawa programową, czyli będą uczyć się w klasach 3-letnich liceów i 4-letnich gimnazjów, a uczniowie po VIII klasie będą się uczyć zgodnie z nową podstawą w równoległych klasach 4-letniego liceum i 5-letniego technikum.
"Dyskutowałam z organami prowadzącymi, czyli z powiatami, na temat kumulacji rocznika. Te nie widziały większego problemu. Przed nami dwa lata bacznej obserwacji i reagowania na bieżące sytuacje" - skomentowała Zalewska. (PAP)