W apelu pamięci z okazji rocznicy powstania warszawskiego wymieniony będzie m.in. Lech Kaczyński
Na uroczystości z okazji 72. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego apel poległych zostanie zastąpiony apelem pamięci. Wśród wymienionych w apelu jest m.in. prezydent Lech Kaczyński. Tekst apelu uzgodnili przedstawiciele resortu obrony narodowej i powstańców warszawskich.
W poniedziałek na zaproszenie resortu obrony oraz Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych doszło do spotkania przedstawicieli MON i urzędu z powstańcami warszawskimi. Spotkanie poświęcone było apelowi poległych na zbliżających się uroczystościach z okazji 72. rocznicy wybuchu powstańczego zrywu.
"Formuła apelu poległych została zastąpiona nazwą apel pamięci. Wobec tego w apelu są wymienieni nie tylko ci, którzy polegli, ale na przykład dowódcy powstania warszawskiego, którzy zmarli śmiercią naturalną, są wymienieni z nazwisk i jest dodana niewielka grupa kilku osób, które swoją działalnością popierały i nawiązywały do powstania warszawskiego" - poinformował na konferencji prasowej po spotkaniu prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Leszek Żukowski. Dodał, że wśród tych osób znajdą się: ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz prezydent Lech Kaczyński.
Fragment apelu pamięci, o którym mówił, brzmi: "Przywołuję wszystkich, którzy przez dziesiątki powojennych lat nie szczędzili wysiłków, by pamięć o powstańczym zrywie nie uległa zatarciu. Upokarzani i represjonowani przez siły zmierzające do wykorzenienia tradycji niepodległościowej nie wahali się utrwalać ją i przekazywać kolejnym pokoleniom".
Dalej w apelu wymienione są konkretne osoby: "Przywołuję Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej na Uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego oraz Czesława Cywińskiego, prezesa Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy AK - współinicjatorów akcji upamiętniających w kraju i na emigracji niepodległościowy wysiłek Armii Krajowej. Przywołuję Prezydenta Miasta Stołecznego, później Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Zwierzchnika Sił Zbrojnych, Lecha Kaczyńskiego, który stworzył Muzeum Powstania Warszawskiego - wiekopomny znak pamięci i edukacji o Powstaniu. Wraz z Żołnierzami Powstania: gen. Stanisławem Komornickim ps. +Nałęcz+ oraz płk. Zbigniewem Dębskim ps. +Prawdzic+ zginęli na służbie Ojczyzny w katastrofie smoleńskiej, a ich dzieło na zawsze stanowić będzie hołd dla bohaterstwa Powstańców Warszawskich. Stańcie do apelu! Cześć ich pamięci!"
Jak wyjaśnił na konferencji po spotkaniu minister obrony narodowej Antoni Macierewicz: „Wymieniając wszystkie osoby, wszystkich dowódców, wszystkie oddziały, oddając hołd tym, którzy walczyli i polegli, przywołujemy w apelu w stosownym miejscu także pamięć pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego i tych, którzy tak wiele zrobili dla tego, by powstanie warszawskie, ta największa bitwa drugiej wojny światowej, przeszła do narodowej spuścizny, jako największy polski zryw i jako ta spuścizna, narodowy wysiłek, który będzie owocował na wieki i przyszłe pokolenia narodu polskiego kształtując naszą wrażliwość, nasz patriotyzm i naszą narodową pamięć”.
Poniedziałkowe spotkanie m.in. z udziałem środowiska kombatantów, żołnierzy powstania warszawskiego i MON miało na celu - jak wskazał Macierewicz - nie tylko przedstawienie wspólnego stanowiska, ale także wyjaśnienie wszystkich problemów, jakie narosły w ostatnim czasie.
„Różnorodne medialne dezinformacje mówiące o apelu smoleńskim, mówiące o jakichś warunkach Ministerstwa Obrony Narodowej, mówiące o swarach i kłótniach miały w naszym wspólnym przekonaniu na celu skłócenie” – ocenił szef MON.
Wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew Galperyn po spotkaniu powiedział dziennikarzom, że tekst apelu będzie wydrukowany w prasie, o co prosił. "To wszystko. Nieważne, czy ja jestem zadowolony, ważne, czy zadowoleni będą inni powstańcy i słuchacze" - skomentował po spotkaniu.
Tekst uzgodnionego apelu pamięci został w poniedziałek opublikowany na stronie internetowej MON.
Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz zapewnił PAP, że podczas uroczystości rocznicowych będzie asysta wojskowa. "Kwestia asysty nigdy nie stawała publicznie jako coś, czego ministerstwo odmawiało" - podkreślił.
Wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak komentując poniedziałkowe spotkanie zauważył, że treść apelu pamięci uzgodnili przedstawiciele resortu obrony oraz reprezentanci organizacji kombatanckich. "Powstańcy (warszawscy) byli tam mniej więcej jedną czwartą uczestników, w większości były to inne organizacje kombatanckie" - powiedział Jóźwiak.
Wiceprezydent powiedział, że dla miasta od początku istotna była decyzja powstańców warszawskich. Jeżeli powstańcy zaakceptują apel pamięci, to dla miasta jako współorganizatora uroczystości rocznicy wybuchu powstania, sprawa będzie skończona - mówił Jóźwiak. "W tej kwestii nic nie zmienia, my tę decyzję szanujemy, to jest ich dzień, ich święto i oni o tym decydują" - powiedział. Dodał, że powstańcy podkreślają, że apel pamięci był "próbą znalezienia jakiegoś kompromisu".
Zgodnie z ubiegłoroczną decyzją szefa MON Antoniego Macierewicza w czasie uroczystości państwowych z asystą wojskową, podczas odczytywanych apeli upamiętniane mają być ofiary katastrofy smoleńskiej. W związku z tym na początku lipca Rada Muzeum Powstania Warszawskiego jednomyślnie podjęła uchwałę, w której opowiedziała się za tym, aby "treść Apelu Poległych odczytywanego podczas 72. rocznicy Powstania Warszawskiego pozostała niezmienna w stosunku do lat poprzednich".
W ubiegły poniedziałek w warszawskim ratuszu odbyło się spotkanie władz Warszawy, jako głównego organizatora uroczystości rocznicowych, z przedstawicielami kombatantów. Po nim podano, że ratusz chce, by podczas tegorocznych obchodów rocznicy wybuchu powstania warszawskiego wojsko nie odczytywało apelu poległych oraz żeby miał on taką treść, jak w latach ubiegłych. Warszawski ratusz i weterani powstania uważają, że tych dwóch spraw nie należy łączyć. Ich wspólne pismo ws. apelu poległych podczas uroczystości rocznicowych zostało przekazane do resortu obrony.
Do sprawy odniosła się także Marta Kaczyńska, córka pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. "Wspominanie zasłużonych dla historii Polski zarówno tej dawnej, jak i najnowszej nie powinno się odbywać +przy okazji+ obchodzenia rocznic wydarzeń, z którymi nie byli bezpośrednio związani. Pamięć historyczna nie znosi chaosu. Bohaterowie każdej z ważnych dat zasługują na to, by mieć własne święto - z uwagi na swoją godność i troskę o dobrą pamięć pokoleń" - napisała Kaczyńska w felietonie dla tygodnika "wSieci".
Wcześniej kwestia odczytania apelu smoleńskiego była przedmiotem sporu pomiędzy szefem MON a prezydentem Poznania Jackiem Jaśkowiakiem w związku z czerwcowymi obchodami 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca. Jaśkowiak apelował do ministra o odstąpienie od wspominania ofiar katastrofy smoleńskiej podczas poznańskich obchodów. Macierewicz informował wówczas, że decyzja o przywoływaniu ofiar katastrofy smoleńskiej w każdym apelu pamięci została podjęta w listopadzie 2015 r.
Ostatecznie prezydent Poznania zdecydował o rezygnacji z wojskowej asysty honorowej podczas głównych uroczystości. Uroczystość z udziałem wojska odbyła się przy jednym z pomników upamiętniających Czerwiec. Tam też odczytano nazwiska ofiar katastrofy z 2010 roku.
Apel poległych i apel pamięci przeprowadza się z okazji świąt państwowych i wojskowych oraz rocznic historycznych wydarzeń. Apel poległych to uroczyste odczytanie nazwisk żołnierzy poległych za ojczyznę, w celu uczczenia ich pamięci. O apelu pamięci mówimy, kiedy w jego treści przywoływane są osoby związane z wydarzeniem historycznym, które nie poległy w boju. (PAP)