Wszystkie kluby za powołaniem komisji śledczej ds. Amber Gold

2016-07-06, 19:12  Polska Agencja Prasowa

Wszystkie kluby i koło w Sejmie opowiedziały się w środę za powołaniem komisji śledczej do zbadania sprawy Amber Gold, choć PO chce, by komisja zbadała też sprawę SKOK-ów. Według PiS nie jest to możliwe.

W środę Sejm debatował nad złożonym przez PiS projektem uchwały w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład "Grupy Amber Gold".

Małgorzata Wassermann (PiS) powiedziała w imieniu wnioskodawców, że komisja nie będzie badać działalności prywatnych spółek, bo w tym zakresie toczy się postępowanie przed sądem karnym, lecz jej rolą jest ustalenie, dlaczego żadna z szeregu instytucji państwowych nie dopełniła należycie swoich obowiązków. Pytała o działania prokuratury, UOKiK, ministerstw finansów, gospodarki i infrastruktury oraz służb specjalnych.

"Pytań jest bardzo wiele. Wyjaśnienie tych mechanizmów leży w interesie całego społeczeństwa, które często za drobne błędy przy prowadzeniu działalności gospodarczej jest karane wysokimi sankcjami. Jesteśmy to również winni 18 tys. obywateli oraz ich rodzinom, którzy w wyniku tej piramidy finansowej utracili bardzo często majątki swojego życia" – powiedziała Wassermann.

Jarosław Krajewski w imieniu klubu PiS ocenił w debacie, że za rządów PO-PSL instytucje państwa "całkowicie zawiodły", a poprzedni rząd "nie potrafił lub nie chciał właściwie zabezpieczyć interesów obywateli". "Pomimo wielu sygnałów o rażących zaniedbaniach dotyczących grupy Amber Gold instytucje państwa wykazały się słabością i obojętnością na ludzkie tragedie" - powiedział Krajewski. Pytał czy istniał "polityczny parasol ochronny dla przestępczej działalności Amber Gold".

Głosowanie za powołaniem komisji śledczej zadeklarowała też PO, która zapowiedziała jednak, że złoży poprawkę do projektu uchwały, by komisja zajęła się też sprawą SKOK-ów. "Nie mamy nic do ukrycia. Niczego się nie boimy. Poprzemy powołanie komisji ws. Amber Gold, ale mam nadzieję, że możemy liczyć na rewanż i poprzecie naszą poprawkę rozszerzającą zakres prac komisji również o SKOK-i" - podkreślił Zbigniew Konwiński (PO). Zaznaczył, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił ponad 4 miliardy złotych poszkodowanym klientom SKOK-ów. Zarzucił też PiS, że chce doprowadzić do przesłuchania Donalda Tuska.

Wassermann, która jest także kandydatką na szefową komisji, odpowiedziała, że nie można poszerzyć zakresu prac komisji o sprawy SKOK-ów, bo jest to niezgodne z ustawą o komisji śledczej. Dodała, że komisja śledcza nie ma kompetencji do kontrolowania SKOK-ów.

Odnosząc się do pytania, czy przed komisją stanie Donald Tusk podkreśliła, że komisja będzie wzywać wszystkie osoby, które miały związek z tą sprawą. "Mogę sobie wyobrazić, że jako osoba, która nadzorowała służby specjalne czyli jakąś wiedzę miała, lub jeśli nie, to jest pytanie dlaczego jej nie miała, że komisja taką osobę wezwie i o to zapyta. Nigdy nie stawiałam kwestii tego, że pan Donald Tusk będzie wzywany jako pierwszy, albo jako najistotniejszy" - zaznaczyła Wassermann.

Według Pawła Grabowskiego (Kukiz'15) skandalem jest, że państwo przez prawie cztery lata nie potrafiło wyjaśnić sprawy Amber Gold. Jak powiedział, komisja ws. Amber Gold powinna powstać, a w zasadzie musi powstać. Apelował też do przyszłych członków komisji aby "nie ulegli chęci zrobienia z tej komisji pewnego rodzaju teatrzyku, pewnego rodzaju awantury politycznej, która będzie zorientowana na szukaniu i wieszaniu czarownic".

Również Witold Zembaczyński z Nowoczesnej uznał, że powołanie komisji ws. Amber Gold jest uzasadnione; zadeklarował, ze jego klub to popiera. Podkreślił jednak, że Nowoczesna nie wyraża zgody na to, by prace komisji miały uzasadnić przeprowadzenie przez PiS krucjaty wobec prokuratury czy sądów. Jak dodał, powołania komisji "oczekują tysiące ludzie, którzy stracili dorobek życia". Jego zdaniem podstawowy problem polegał na tym, że państwo nie reagowało na to, że obietnice ze strony tego podmiotu gospodarczego były "całkowicie rynkowo nierealne". Zembaczyński powiedział też, że jego klub uważa, że do zbadania działalności SKOK-ów powinna powstać oddzielna komisja śledcza.

Według Krzysztofa Paszyka (PSL) komisja śledcza powinna powstać ze względu na skalę pokrzywdzonych w wyniku działań Amber Gold, "pewien obszar zaniechań" instytucji, które wykazywały się biernością, oraz ze względu na "odpowiedzialność, która na Wysokiej Izbie spoczywa". "W toku działań komisji należy wypracować pewne mechanizmy, które w przyszłości byłyby takim dobrym zabezpieczeniem przed krzywdą, przed stratami, bardzo wymiernymi dla Polek i Polaków. Krótko mówiąc by w przyszłości podobna rzecz się nie stała" - podkreślił Paszyk.

Głosowanie za powołaniem komisji zapowiedziała też Małgorzata Zwiercan z koło Wolni i Solidarni. Jej zdaniem należy odpowiedzieć na pytanie, jak to było możliwe, że działalność Amber Gold trwała mimo posiadanej przez niektóre organy państwa wiedzy o niepokojących symptomach wskazujących, ze ma ona przestępczy charakter. "Do dziś nie wiemy, jakie mechanizmy i interesy umożliwiły rozwój przestępczego procederu na tak dużą skalę. W jakim stopniu był to układ mafijny, przykrywany przez instytucje państwowe oraz jaki był w tym udział polityków pełniących najwyższe urzędy" – powiedziała Zwiercan.

Teraz projekt uchwały ws. powołania komisji śledczej trafi do komisji ustawodawczej. Wcześniej w środę szef klubu PiS Ryszard Terlecki zapowiedział, że PiS zaproponuje, aby komisja śledcza ds. Amber Gold liczyła 11 posłów reprezentujących wszystkie kluby. Według propozycji PiS, ten klub miałby sześciu przedstawicieli w komisji, PO - dwóch, a Kukiz'15, Nowoczesna i PSL - po jednym pośle.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa.

W maju 2012 r. Bank Gospodarki Żywnościowej zawiadomił ABW o podejrzeniu "prania pieniędzy" przez Amber Gold. W połowie czerwca zawiadomienie to ABW przekazała Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Głośno o Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy kłopoty finansowe zaczęły mieć linie lotnicze OLT Express, których właścicielem była Amber Gold - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a po jakimś czasie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze.

Później okazało się m.in., że ze spółką OLT Express współpracował pracujący w Porcie Lotniczym w Gdańsku syn ówczesnego premiera, Michał Tusk. Badająca ten wątek łódzka prokuratura umorzyła śledztwo. Śledczy stwierdzili, że syn szefa rządu pracując dla należących do Amber Gold linii lotniczych OLT nie działał na szkodę Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy.

13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Od 21 marca przed gdańskim sądem trwa proces b. prezesa Amber Gold Marcina P. i jego żony Katarzyny P. (PAP)

Kraj i świat

Rzecznik rządu: wprowadzono stopień alarmowy w związku ze szczytem NATO

2016-07-06, 21:08

Sejm/ Komisja finansów za udzieleniem absolutorium rządowi

2016-07-06, 19:14

Przeor Jasnej Góry: uroczystości z udziałem papieża będą mieć najwyższą rangę

2016-07-06, 17:51

Sejm: w środę wieczorem drugie czytanie projektu ustawy o TK

2016-07-06, 17:47

PE poparł plan utworzenia Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej

2016-07-06, 17:46

Prezydent podpisał nowelę likwidującą sprawdzian dla szóstoklasistów

2016-07-06, 17:45

Szczerski: prezydent w ramach szczytu NATO planuje sześć spotkań bilateralnych

2016-07-05, 20:47

W piątek ponad 30 samolotów w defiladzie z okazji szczytu NATO

2016-07-05, 20:46
Sejm nie zgodził się na odwołanie szefa MON

Sejm nie zgodził się na odwołanie szefa MON

2016-07-05, 12:09
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę